W 2014 roku Jubileusz zorganizowany przez uczelnię w Krakowie (50 lecie rozpoczęcia studiów na AGH) Tutaj
W czerwcu 2016 roku trzydniowe spotkanie w Białce Tatrzańskiej
Ostatnie takie spotkanie zorganizowane było w 2018 roku w Dobrzycach
Byłam jeszcze w międzyczasie w czerwcu 2022 roku na takim cokwartalnym spotkaniu w Krakowie, wracałam wtedy od Dziecków z Wrocławia po Dniu Matki i po drodze wpadłam na Rejmonta, gdzie co kwartał odbywają się takie spontaniczne spotkania. Warto zapamiętać! Tu Kraków.
Następne zorganizowane spotkanie miało być za dwa lata bo to tradycja ale Covid pomieszał szyki i dopiero teraz w 2023 roku spotykamy się pod Krakowem, 23 do 25 maja w hotelu Bona.
Niektórzy przyjechali już dzień wcześniej ale dla mnie uroczystość zaczęła się w środę, od samiuśkiego rana, bo wstałam o 6 tej, dla mnie w środku nocy, chociaż już jasno. O 8 mej Neobus z B, o 11 w Krakowie na dworcu. Odjazd tramwaju nr 17 z tunelu Dworca, wygląda jak metro, tylko krótsze.
Przybyli też z daleka, z Kanady i z Australii, a niektórzy nie przybyli i z bliska. Ci z daleka przygnani tęsknotą a ci z bliska przekonani, że jeszcze na to czas. Ale czy My mamy czas? W wieku 77 lat? Nasze najmilsze organizatorki, Iwona i Majka, zadbały nie tylko o spanko i żarełko ale też o atmosferę.
Przed obiadem spotkania w podgrupach, powitania, pogaduchy ...
Po obiedzie chwila odpoczynku a potem zaczyna się część oficjalna. W części oficjalnej Majeczka i Iwonka zostały uhonorowane kwiatami, obklaskane, obściskane i wycałowane, bo należą im się słowa najwyższego uznania. To dzięki nim się spotykamy od kilkudziesięciu lat!
Poprzebierani w galowe stroje, ustawiamy się do zdjęcia oficjalnego i obowiązkowego, bo to już tradycja.
A potem cześć nieoficjalna do północy. Zdjęć niewiele ale dużo za dużo jedzenia. Mnóstwo rozmów i wspominek, sporo tańców i śpiewów. A jeszcze w pokojach nocne rodaków rozmowy aż po świt.Rano, po kilku godzinach ni to snu ni drzemki stół szwedzki na śniadanie. Pożegnania, uściski, wymiana telefonów i adresów. I do zobaczenia za dwa lata! Bando, bando, rozstania nadszedł już czas ....
Czas intensywny bardzo, gęsty od emocji. Doba w tłumie przyjaznym i serdecznym Dużo spotkań i powitań, rozmawiania i słuchania, patrzenia i przytulania. Żeby nie było, że żałuję ( bo: "nie, nie żałuję") ale jestem zwyczajnie i po ludzku zmęczona nadmiarem i ogromem wzruszenia. Za każdym razem sobie postanawiam, że to już nie dla mnie ale gdy ogłaszają termin spotkania (zjazdu) już planuję, rezerwuję i wpłacam zaliczkę, chociaż to jednak męczące dla pustelnicy jaką jestem od zawsze a ostatnio nawet coraz bardziej.