Po powrocie wcale nie odpoczywa艂am jak sugeruje Maria i jak powinnam, bo opiekunki szwagra mia艂y wakacje i po艂ow臋 sierpnia sp臋dzi艂am w Mielcu. Ale by艂o dobrze, siostrzyczka najmilejsza, podw贸rze i taras jak we W艂oszech, widoki u niej z okna cudne.
A w d艂uuugi sierpniowy weekend przyjecha艂a c贸re艅ka i to dopiero by艂 sprint. Wiecz贸r, noc i dopo艂udnie w Mielcu u Halinki i Henia, tam偶esz wizyta w Jadern贸wce, w muzeum fotograficznym i na wystawie aktu.




Popo艂udnie u Zoni, naszej ulubionej bratowej, kt贸ra inwestuje co roku nie tylko w pomidory.
I jak zapowiada, kultowa wanna za rok mo偶e znikn膮膰.




A nazajutrz do po艂udnie u Marcina w Kalpapadzie bo c贸re艅ka chcia艂a na w艂asne oczy zobaczy膰 i poczu膰, jak to jest mieszka膰 i 偶y膰 na takim niezwyk艂ym uroczysku. Dzi臋kuj臋 Marcinku, 偶e nas przyj膮艂e艣 tak prosto z naszej i twojej Drogi.









Popo艂udniem jeszcze godzinka u Cesi, bo to po drodze do naszej chatty na skraju. A po drodze do niej Manasterz, gdzie zatrzyma艂 nas stok z widokiem, na kt贸rym na starym cmentarzu by艂a droga krzy偶owa z trzy-krzy偶ow膮 Golgot膮.




Czesia w艂a艣nie wyje偶d偶a do swojego uzdrowiskowego apartamentu wi臋c obdarowa艂a nas spor膮 ilo艣ci膮 brzoskwi艅 prosto z drzewka. Oj, zarasta nam Czesia!






A wieczorem w chatcie pracoch艂onne poprawianie sto艂u tarasowego i przykr臋canie blatu mojego ulubionego sto艂u z p艂ytek Herkulanum Pompei
I chocia偶 inspiratork膮, inicjatork膮 i w og贸le spiritus movens tej trasy i tych odwiedzin by艂a moja ukochana C贸rcia, wcale prawie nie ma jej na zdj臋ciach, bo ja, jako艣 z tej rado艣ci zapomnia艂am aparatu i to ona dokumentowa艂a wydarzenia.
Nazajutrz mamy go艣ci na skraju, winko mo艂dawskie, malowanie zachodniej 艣ciany, obiad pod lipk膮. Na deser malinki, je偶yny i bor贸wki prosto z krzaczka. Mia艂o by膰 jeszcze wielkie ognisko i podziwianie nocnego nieba ale go艣cie spieszyli do domu bo tam czeka艂 piesek. Wi臋c i my wr贸ci艂y艣my.











