wtorek, 29 grudnia 2015

Prze艂om roku - plany

Ostatnia niedziela adwentu by艂a na skraju, tak jak przypuszcza艂am i si臋 spodziewa艂am, magiczna, dzika i naturalna. Noc膮 powietrze tak przejrzyste, niebo tak wygwie偶d偶one jak nigdy w miasteczku. A rankiem w miejscu brz贸zek dwie sarenki lub jelonki. I c贸偶 z tego, 偶e chatta na skraju, kiedy to pierwszy raz takie s艂odziaki przysz艂y wprost przed moje okno. Wi臋c oczywi艣cie pstryka艂am do upojenia, a偶 sarenki powoli, majestatycznie i statecznie odesz艂y w chaszcze.

Nic wi臋c dziwnego, 偶e planuj臋 tam sp臋dzi膰 prze艂om roku, bo to magiczny czas. Nie w mieszkaniu gdzie nachalny przymus hucznych, radosnych, g艂o艣nych harc贸w wylewa si臋 ze wszystkich 艣rodk贸w masowego przekazu, chocia偶 przecie偶 w mieszkaniu mam wyb贸r i mog艂abym nie w艂膮cza膰 medi贸w, bo ja wol臋 cicho, nastrojowo, refleksyjnie :-)))
Cho膰by tak jak 艣wi臋ta w mie艣cie rodzinnym, w kameralnym gronie dw贸ch najmilszych r贸wie艣nik贸w, ulubionej Siostry i Szwagra. 艢wi臋ta kolorowe, smakowite, spokojne, obfite, spacerowe, nostalgiczne ...

I tu jeszcze  'psiapsi贸艂ka' Cesia zaprasza mnie do Iwonicza, do swojego urokliwego apartamentu na g贸rce, w starej ale odremontowanej willi.

Trudny wyb贸r. Zapowiadaj膮  w prognozie mro藕no ale nie 艣nie偶no i sama nie wiem gdzie b臋dzie lepiej? Milej? Czarowniej?

艣roda, 23 grudnia 2015

Wszyscy wszystkim 艣l膮 偶yczenia


Niechaj w szcz臋艣ciu 偶ycie mija,
zdrowie niechaj zawsze sprzyja,
w czas Bo偶ego Narodzenia
takie przesy艂am 偶yczenia !!!

pi膮tek, 18 grudnia 2015

Adwent

Po po艂owie grudnia a jam jeszcze nie 艣wi膮teczna, chocia偶 adwentowa. Powinnam zmywa膰, my膰, odkurza膰, pastowa膰, przeciera膰... czyli sprz膮ta膰 a mo偶e nawet zapasy kapusty, cebuli, m膮ki, cukru ..... do domu ju偶 艣ci膮ga膰 ale tak mi si臋 dobrze i szcz臋艣liwie w 偶yciu u艂o偶y艂o, 偶e prawie wszystkie 艣wi臋ta Bo偶ego Narodzenia sp臋dzam poza domem, chocia偶 w gronie najbli偶szej rodziny. Kto艣 najmilejszy sprz膮ta, krz膮ta si臋, organizuje, troska si臋 a ja tylko daj臋 prac臋 r膮k i serce, g艂owa buja w ob艂okach. 
Z inspiracji Tiny, trafi艂am na pocz膮tku grudnia, na rekolekcje adwentowe do ojca Adama "jeszcze 5 minutek"  Tyle mog艂am po艣wi臋ci膰 duszy nawet w niedoczasie. Zapragn臋艂am wi臋cej i kupi艂am jego ksi膮偶k臋 z  wcze艣niejszymi rekolekcjami. Okaza艂o si臋 jednak, 偶e jeszcze nie jestem na ni膮 gotowa. Mo偶e uwolni臋 j膮 i podam dalej a mo偶e zatrzymam i zaczn臋 czyta膰 za rok. 
A takie widoki za oknem w mieszkaniu, to te偶 modlitwa. Na zewn膮trz na ziemi szaro, pusto i monotonnie a na niebie wr臋cz przeciwnie. A jak w sercu i w duszy? W g艂owie i w my艣lach?
Zbli偶a si臋 czwarta niedziela adwentu. Powoli zamykaj膮 si臋 pewne sprawy i zobowi膮zania, ko艅cz膮 si臋 jubileusze, zaj臋cia, badania. Te moje cztery r臋kodzie艂a adwentowe jak cztery 艣wiece we wie艅cu. Jak m贸wi膮 M臋drcy i M膮dre ( a i Wikipedia te偶 ) pierwsza 艣wieca jest 艣wiec膮 Pokoju, druga Wiary, trzecia Mi艂o艣ci a czwarta Nadziei. A wieniec - ziele艅 to 呕ycie, 艣wiece to nadchodz膮ca Jasno艣膰, forma wie艅ca czyli kr膮g to powracaj膮cy, nieustaj膮cy cykl 偶ycia.

Bardzo mi dobrze w moim mieszkanku, w moim miasteczku o cudnej nazwie ale t臋 czwart膮 niedziel臋 adwentu chc臋 sp臋dzi膰 w chatcie na skraju.
Wiatr i deszcz za oknem a w kominku ogie艅 - mnie to si臋 chyba nigdy nie znudzi. Mo偶e spowszednieje, zbanalizuje ... ale znudzi - nigdy! ('Nigdy nie m贸w nigdy')
Czekaj膮 futrzaste kapciuszki, b艂臋kitny polarowy dres, flanelowa koszula, czerwone w serducha okrycie, ko艂derki i koce. Czekaj膮 艣wiece i lampki, drewno, kora i draski. Czeka s艂贸j miodu gryczanego, sok z malin, d偶em z owoc贸w r贸偶nych, puszka suszonych grzyb贸w, kawka i herbatki, makarony i kasze, olej i oliwa, cebula i czosnek ... Przywioz臋 chleb i mas艂o, serek i pomidory. B臋dzie magicznie i refleksyjnie, zgodnie z natur膮 i niespiesznie, dziko i pysznie.

sobota, 12 grudnia 2015

Grudniowe jubileusze

To ju偶 ostatni raz sz贸stka z przodu, za rok zmiana kodu z przodu :-))) Urodziny sp臋dzi艂am p贸艂 na p贸艂 w chatcie i w domu rodzinnym.
W wigili臋 urodzin, wczesnym popo艂udniem, rozpalam piecyk by przegoni膰 z izby ch艂贸d i wilgo膰 i p贸ki jeszcze szara godzina, id臋 przesadzi膰 wierzby w z g贸ry upatrzone miejsca ( co mi si臋 rzadko zdarza. Nie przesadza膰 bo to robi臋 nagminnie ale mie膰 z g贸ry upatrzone po temu miejsca. Tym razem by艂o 艂atwiej bo miejsca by艂y upatrzone w lesie i nad wod膮 a nie na swojej dzier偶awie). Jeszcze z grubsza zgrabi艂am chore li艣cie lipki i ju偶 ciemnawo. W chatcie ozdabiam izb臋 艣wi膮tecznie i urodzinowo, na z艂oto, bo to symbol obfito艣ci wszelkiej. Na zielono b臋dzie na Bo偶onarodzeniowe 艢wi臋ta.

Mo偶e nie powinnam by膰 zaskoczona ale okaza艂o si臋, 偶e rankiem w 艂azience jest najcieplej. Nagrzany komin jednakowo oddaje ciep艂o izbie i 艂azience, izb臋 ogrzewa te偶 艣ciana ceglana i piecyk ale noc wych艂adza wielka izb臋, wiatr wydmuchuje z niej ciep艂o przez w膮skie szpary, prostok膮tne okna i okr膮g艂e otwory. A w 艂azience ciep艂o i zacisznie, bez szpar, okien, otwor贸w, chocia偶 komin ledwie letni. Wi臋c rankiem, prosto z 艂贸偶ka, nak艂adam polar i kapciuszki, rozpalam ogie艅 w piecyku a sama myk do 艂azienki. Zapalam oba 艣wiat艂a, za艂atwiam sprawy niezb臋dne, wyci膮gam fotel zza zas艂ony, wy艣cielam r臋cznikiem i podusi膮, n贸偶ki opieram na sedesie i czytam a偶 izba si臋 nagrzeje. Za to najch艂odniejszym pomieszczeniem jest pok贸j gospodarczy i teraz wcale nie musz臋 w艂膮cza膰 lod贸wki.

W domu rodzinnym by艂o na bogato, sama gotowa艂am, przyprawia艂am, sma偶y艂am. By艂 ros贸艂 wo艂owo-drobiowy i pomidorowa, zrazy w sosie grzybowym, kotlety szwajcarskie, panierowane udka kurze i filety, ziemniaczki i sur贸wki. Nie da艂o si臋 spr贸bowa膰 wszystkiego ale nie o to sz艂o! Co si臋 nie zjad艂o, to si臋 popakowa艂o i porozdawa艂o!!
By艂y ch贸ralne 偶yczenia z zachodu, kwiaty, prezenty i wieczorne rozmowy, przy cudnych widokach na Rynek, po rewitalizacji.

Jestem ostatnio w niedoczasie z powodu imienin, urodzin, zaj臋膰 na Uniwersytecie Aktywni Plus, lekarza, bada艅, banku, szewca, op艂atk贸w ....a i jeszcze co tydzie艅 na dwa, trzy dni jad臋 do chatty bo chocia偶 tam teraz szaro, mokro i chmurno ale te偶 niespiesznie, dziko i naturalnie. I czasem wieczorem albo tu偶 przed wyjazdem lub nawet w trakcie, zab艂y艣nie, roz艣wietli i rozweseli. I zawsze co艣 radosnego do zrobienia. A to wyczy艣ci膰 palenisko na ognisko, a to okopa膰 i przykry膰 r贸偶e, a to os艂oni膰 maliny, a to przenie艣膰 drwa spod dachu na taras, a to uporz膮dkowa膰 pod tarasem, a to zadba膰 o 'holl' .....

Ci膮gle jeszcze na blogu spadaj膮 brzozowe li艣cie, chocia偶 u mnie ju偶 wszystkie na ziemi. Ale 艣nie偶ynki jeszcze nie spadaj膮, wi臋c niech ta jesie艅 jeszcze trwa.