W艂a艣nie si臋 zorientowa艂am, z kilkunastodniowym po艣lizgiem, 偶e przekroczy艂am milion wy艣wietle艅. Niekt贸rzy podobno maj膮 ten milion w kilka dni, mnie to zaj臋艂o prawie 7 lat ale dla mnie nie ma to znaczenia, bo pisz臋 dla siebie. To taki pami臋tniczek - przypominajek. Jak jestem w domu i mam czynny internet, to tak raz na miesi膮c zagl膮dam do swoich wcze艣niejszych post贸w wg zasady, co si臋 tam u mnie dzia艂o rok, dwa, trzy ..... lat temu. I a偶 si臋 sama zadziwiam ile to u mnie si臋 wtedy dzia艂o, ile zrobi艂am i prze偶y艂am przez te lata. Ile wyjazd贸w i remont贸w, ile spotka艅 i prze偶y膰, ile zmian i ulepsze艅, ile .....
A tu tylko kr贸ciutka, pa藕dziernikowa foto-historia mojego skraja i mojej chatty od 2010, kiedy j膮 naby艂am, do 2019 roku. Mo偶e pomy艣l臋 o takich foto-historiach co miesi膮c? Tylko kiedy znale藕膰 na to czas, przecie偶 jestem na emeryturze :-)))
Pa藕dziernik 2010 r
Pa藕dziernik 2011 r
Pa藕dziernik 2012 r
Pa藕dziernik 2013 r
Pa藕dziernik 2014 r
Pa藕dziernik 2015 rPa藕dziernik 2016 r
Pa藕dziernik 2017 r
Pa藕dziernik 2018 r
Pa藕dziernik 2019 r
I by by艂o co wspomina膰, b臋dzie relacja z ostatniego, pa藕dziernikowego wyjazdu do chatty. By艂o sporo prac zabezpieczaj膮cych 艣ciany przed zim膮 ale te偶 spacery s艂oneczne i mgliste, zagospodarowanie spad艂ych li艣ci i skoszonej trawy, wycieczki i odwiedziny, cieszenie si臋 chatt膮, tarasem, widokiem z okien ....
Przez jedno popo艂udnie, razem z W艂adzi膮 i Ry艣kiem czy艣cili艣my i malowali艣my zachodni膮 艣cian臋. Ja z do艂u i ze sto艂u do po艂owy a Rysiek z drabinki reszt臋 do g贸ry. Zosta艂 do zabezpieczania zielony tr贸jk膮t u g贸ry ale tam drabinka nie dosi臋ga艂a.
Potem przez trzy dopo艂udnia, razem z W艂adzi膮, z kr贸tkiej drabiny, przeciera艂am papierem 艣ciernym 100, omiata艂am i malowa艂am 艣cian臋 po艂udniow膮. Ja pracowa艂am a W艂adzia trzyma艂a drabink臋 ale jej pomoc by艂a bezcenna bo po ostatniej wywrotce z drabinki, czu艂am si臋 niepewnie tak na g贸rze. Niby niewysoko, bo 艣ciana ma oko艂o 3 metr贸w wysoko艣ci ale l臋ki rz膮dz膮 si臋 swoimi prawami.
W potem przez dwa popo艂udnia po szkole, biblijni m艂odzie艅cy Jakub i Dawid, czy艣cili, malowali impregnatem zielonym, potem akacj膮 pow艂okotw贸rcz膮 ten zielony tr贸jk膮t pod dachem od zachodu.
I to koniec prac konserwuj膮cych na ten rok.
Ka偶dy dzie艅 ko艅czy艂 si臋 odpoczynkiem na tarasie. Z obiadokolacj膮 na gor膮co, cienk膮 kawk膮 na podgrzewaczu, ksi膮偶k膮, dumaniem przy mrugaj膮cej latarni, planowaniem nast臋pnego dnia ale te偶 zamartwianiem si臋 o bliskich rodzinnych i przyjacielskich, bo chocia偶 przecie偶 nie mam na to wp艂ywu, to poczucie winy wy艂azi z ka偶dej troski.
Ale nie tylko prace konserwatorskie si臋 dzia艂y. By艂o grabienie li艣ci na kompostownik by skosi膰 dzia艂eczk臋, zdejmowanie siatki zabezpieczaj膮cej z bor贸wek, nasadzanie podarowanych bylin, wycinanie 艂臋t贸w i 艂odyg, likwidowanie fasolki i tyk, ogniska dla spalenia suchych 艂臋t贸w, do pieczenia kie艂baski, ziemniaczk贸w i dla przyjemno艣ci....
No i oczywi艣cie spacery po jesiennym lesie. Plony niewielkie, kilkana艣cie grzyb贸w, spory pojemnik szyszek, trzy podusie mchu ale i kilkadziesi膮t fotek z艂otolistnego lasu.
Ale nie tylko s艂oneczne dni bywa艂y, pracowite i s艂oneczne. Bywa艂y te偶 mgliste i melancholijne, jak to w pa藕dzierniku. Ale i jedne i drugie potrzebne i mile widziane.
Odwiedzi艂y艣my Helenk臋 w jej mobilnym domu holenderskim. I nasuwa mi si臋 refleksja, 偶e kto艣, kto wychowa艂 si臋 na wsi, marzy i realizuje plany mieszkania w domu miejskim: hol, salon, sypialnie, kuchnia otwarta ... Porz膮dek i absolutna czysto艣膰 ( przed wej艣ciem dostaje si臋 papu膰ki)
A kto艣 wychowany w mie艣cie, np tak jak ja, na rynku, marzy i realizuje plany posiadania wiejskiej chatty: sie艅, izba, pokoje go艣cinne, pomieszczenie gospodarcze. Lekki ba艂agan a na pod艂ogach troszk臋 piasku, trawy, li艣ci.