



Krokusy? Zasadzi艂am kilkana艣cie dwa tygodnie temu, podwa偶y艂am dar艅 艂opatk膮 i powtyka艂am cebulki. I zamiast wiosn膮 cztery zakwit艂y teraz. Podobno dlatego, 偶e je wsadzi艂am za p艂ytko i mog膮 wymarzn膮膰 ale jaka to rado艣膰, takie 艣wie偶e, delikatne kwiaty w listopadowy, pochmurny ranek. A mo偶e to zimowity? Po powrocie wpad艂am do sklepu by sprawdzi膰 co kupi艂am - jednak krokusy ale mocno skie艂kowane. Przebra艂am wi臋c to co zosta艂o i dokupi艂am znowu kilkana艣cie, jeszcze w miar臋 u艣pionych. Zobaczymy jak si臋 sprawi膮. Wiosn膮.

Kilka dni w Brz贸zie, trzebaby okry膰 grz膮dki s艂om膮, trzebaby zrobi膰 drena偶 pod rynn膮, trzebaby zabezpieczy膰 deski, trzebaby pomalowa膰 drzwi, mo偶e zamkn膮膰 wod臋 ..... ale chodz臋 codziennie do lasu z koszykiem i aparatem. Ma艂o s艂o艅ca, ma艂o grzyb贸w, ma艂o z艂otej, polskiej jesieni ale du偶o spaceru, odpoczynku, znalezisk, zaduma艅.







Nie mam tu internetu i TV ale mam ksi膮偶ki i kominek, kalosze i sztormiak. W dzie艅 艂a偶臋 i spaceruj臋 a od zmroku czytam i podk艂adam. Teraz czytam "Na szlaku do Composteli" Hape Kerkelinga i "Do Santiago" E i Sz Sokolik贸w. Ta droga od dawna kusi mnie i n臋ci, czytam co mi wpadnie w r臋ce, co na ten temat napisano i wydano po polsku i mam w ulubionych stron臋 Polskiego Klubu Camino de Santiago:
http://www.santiago.defi.pl/. I chocia偶 wiem, 偶e ju偶 tam nie p贸jd臋, tak jak nie pojad臋 ju偶 do Tybetu, na Syberi臋, czy na Alask臋 - to w tym 偶yciu, czytanie i wyobra藕nia w zupe艂no艣ci mi wystarczaj膮. Chocia藕 je艣li chodzi o Prowansj臋, Toskani臋, Andaluzj臋, Grecj臋 ..... nie m贸wi臋 nie.