W tym roku absolutnie i ca艂kowicie omin臋艂a mnie gor膮czka przed艣wi膮tecznych dni. 艢wi臋ta czu艂e i serdeczne sp臋dzi艂am z Rodzink膮 Najmilejsz膮 na pocz膮tku grudnia (tak si臋 nam u艂o偶y艂o). By艂 to zjazd Rodzinny, ju偶 tradycyjnie, od kilku lat, w Adwencie.
W po艂owie grudnia druga wigilia z Siostrzyczk膮 i Szwagrem ju偶 w 艣wi膮tecznej, zimowej atmosferze, z ogniskiem wieczorow膮 por膮. A na w艂a艣ciw膮 Wigili臋 BN planuj臋 jecha膰 do Iwonicza Zdroju. Trzy uroczyste oczekiwania w Adwencie, trzy okazje do mi艂ych i czu艂ych spotka艅. "B贸g Tr贸jc臋 lubi".
Pierwszy raz w 偶yciu planuj臋 sp臋dzi膰 'w艂a艣ciw膮' Wigili臋 i 艢wi臋ta w Zdroju a nie w domu. Taki eksperyment. A co, tyle zmieniam ostatnio w swoim 偶yciu 偶e i taka pr贸ba mnie zan臋ci艂a, tym bardziej, 偶e mia艂am od lat nieustaj膮ce zaproszenie od Czesi. Jestem przygotowana na to, 偶e mo偶e by膰 smutnawo, 艂zawo i tkliwie bo mniemam, 偶e przyje偶d偶aj膮 tu Ci kt贸rzy nie chc膮, nie mog膮 i nie lubi膮 samotnie sp臋dza膰 艢wi膮t w domu. A mo偶e b臋dzie weso艂o i rado艣nie? Przed wyjazdem wyci膮gn臋艂am z pawlacza kartony z ozdobami i chocia偶 od lat niewiele dokupuj臋, tych karton贸w zebra艂o mi si臋 sporo. Wyci膮gn臋艂am narazie tylko 艣wiec膮c膮 kul臋, stroik na drzwi i paj膮czki. I przygotowa艂am m贸j tradycyjny str贸j na Wigilie.
Ale albo diabe艂 zami贸t艂 ogonem moje plany albo anio艂 Str贸偶 czuwa艂. Tak czy siak by艂 eksperyment, 艢wi臋ta BN sp臋dzi艂am sama, w swoim mieszkaniu ale absolutnie nie samotna czy osamotniona. I to jest wielka r贸偶nica bo by膰 samym to fakt, bycie samotnym kojarzy mi si臋 ze smutkiem a bycie osamotnionym to tragedia. W艂贸czykij powiada: "Wci膮偶 ta sama 艂agodna nuta samotno艣ci i doskona艂o艣ci". Kaczmarski pisze: "Jestem sam, tak si臋 u艂o偶y艂o i lubi臋 to". A ja z nimi zgadzam si臋, z wiekiem coraz bardziej. Po tej wigilii tylko si臋 w tym utwierdzi艂am. Chocia偶 my艣l臋, 偶e 艂atwiej tak si臋 my艣li po dw贸ch serdecznych i rodzinnych, wcze艣niejszych Wigiliach, kt贸re nasyci艂y mnie mi艂o艣ci膮 i czu艂o艣ci膮. I po zaproszeniach od s膮siadek z klatki. To wyb贸r a nie konieczno艣膰 a to wielka r贸偶nica. Wyci膮gn臋艂am z pawlacza jeszcze inne ozdoby ale bez 艂a艅cuch贸w 艣wiate艂ek elektrycznych bo ma tu u mnie kr贸lowa膰 ciep艂e 艣wiat艂o lamp i 艣wiec.
W Bo偶e Narodzenie zmieni艂am zdanie (a kto samotnemu zabroni) i rozwiesi艂am 艂a艅cuch 艣wiate艂ek a by艂 tak d艂ugi, 偶e oplot艂am p贸艂ki nad biurkiem, rega艂 w gabinecie i przedpok贸j dooko艂a. A moje zakatarzone oczy widz膮 dodatkowe rozb艂yski. Zaiste 艣wi膮teczny klimat, spok贸j i rado艣膰. B贸g si臋 rodzi ( cho膰 nie艣miertelny), ma granice - Niesko艅czony. Moc truchleje, blask ciemnieje ... Cuda, cuda og艂aszaj膮!
A ja w ten 艣wi膮teczny czas jad艂am i smakowa艂am, czyta艂am i pisa艂am, ogl膮da艂am, rozwa偶a艂am i duma艂am, cieszy艂am si臋 i radowa艂am, s艂ucha艂am kol臋d i pastora艂ek i pod艣piewywa艂am leciutko fa艂szuj膮c.