艣roda, 31 sierpnia 2016

Zako艅czenie pracowitych wakacji

Huczne, ogniste i radosne by艂o zako艅czenie wakacji nad Zalewem. Imprezka zainicjowana przez 'komitet' w wersji open czyli zorganizowali st贸艂, 艣wiat艂o i muz臋 a ludzie, zwabieni ogniskiem, 艣miechem i muzyczk膮 ci膮gn臋li jak 膰my do 艣wiat艂a czy jak pszczo艂y do nektaru. Nabuzowani muzyczk膮, gor膮cem ogniska i okowity znosili przek膮ski i zak膮ski, drwa i pniaczki, by karmi膰 cia艂a i ogie艅. Ta艅ce, hulanki, swawole sko艅czy艂y si臋 dopiero wtedy gdy roz艂adowa艂y si臋 baterie w muzyczce ale jeszcze mo偶na by艂o posiedzie膰 w kr臋gu sto艂u lub ogniska, by si臋 wyciszy膰 i popatrze膰 w rozgwie偶d偶one niebo lub na 艣wiat艂a odbijaj膮ce si臋 w wodzie.

A wiecz贸r wcze艣niej i  u mnie by艂o ogni艣cie i rado艣nie, bo prawie sko艅czy艂am, przewidziane  na ten rok, bie偶膮ce prace konserwacyjno - eksploatacyjne na jednej, zachodniej, najbardziej zniszczonej 艣cianie. Sama pomalowa艂am okiennic臋 na zielono, 艣ciany czekaj膮 na wnuka, bo drabina nieprofesjonalna, kiwa si臋 na boki.

I nacieszam si臋 kolorami i zbiorami, by mi wystarczy艂o zdj臋膰 na zimowe dni i noce. Plon贸w nie mam du偶o, nie wystarczy na przetwory i s艂oikowanie, bo ja tylko wsadzam i wsiewam. Nie nawo偶臋, nie podlewam, nie piel臋, nie wyrywam chwast贸w do go艂ego, nie spulchniam .... taki m贸j wariant rewolucji 藕d藕b艂a s艂omy Fukuoka. Ma mi wystarczy膰, by zerwa膰 prosto z krzaka i prosto do buzi to, co mo偶na na surowo ( nie myj臋 bo nie pryskam) i ewentualnie ugotowa膰 na obiad lub kolacj臋 prost膮 straw臋 z tego, co zbior臋 rankiem, po rosie, na bosaka. Do przyprawiania mam czosnek, seler, szczypior, koper, lubczyk, rozmaryn, tymianek, mi臋t臋, bazyli臋, oregano .... a z nimi nawet ziemniaczki, makaron, kasza, ry偶  czy ka偶de mi臋sko smakuj膮 znakomicie ( te produkty nie zbieram tylko kupuj臋).

I polecam pomidorki koktajlowe dla leniwych i nie wymagaj膮cych, Rosn膮 dorodnie i obficie, wysoko i szeroko, bez podlewania, psikania, obrywania, dogl膮dania. Z jednego krzaka jem od po艂owy lipca, chocia偶 nie do syta. Za rok posadz臋 na oknie, na balkonie, od po艂udnia i od zachodu.

czwartek, 25 sierpnia 2016

Mury i miasteczka Toskanii cz 3

Zachwyceni wczoraj zwiedzanym miasteczkiem Montepulciano, zaplanowali艣my dzi艣 dzie艅 intensywny. W planie opactwo San Galgano , olbrzymia gotycka budowla kt贸ra zamiast dachu ma niebo i San Gimignano zwane miastem wie偶.

OPACTWO I KLASZTOR SAN GALGANO 
Wyje偶d偶amy raniutko bo w planie sporo kilometr贸w na zach贸d i na p贸艂noc. Po wyj艣ciu z autka idzie si臋 do niego ze dwa kilometry a poniewa偶 wida膰 je z daleka, robi wra偶enie dostojne i monumentalne. Wraz ze zbli偶aniem, to wra偶enie jeszcze si臋 powi臋ksza.

Ale dopiero po wej艣ciu do wewn膮trz, pora偶a i rzuca na kolana swoj膮 wielko艣ci膮 i dostoje艅stwem, cho膰 ju偶 dawno zdesakralizowana. No i ten krzy偶 nieba zamiast dachu, tego nie by艂o wida膰 z daleka.
Zakon cysters贸w zacz膮艂 wznosi膰 sw膮 siedzib臋 w 1218 roku, w stylu gotyckim, bardzo rzadkim w Toskanii. Opactwo i klasztor by艂y wa偶nymi o艣rodkami religijnymi, klasztor bogaci艂 si臋 na handlu we艂n膮 ale w 1330 roku nasta艂a kl臋ska g艂odu, nied艂ugo potem epidemia d偶umy. W dodatku opactwo by艂o grabione i pl膮drowane i tak w ko艅cu XV wieku zakonnicy byli zmuszeni przenie艣膰 si臋 do Sieny. Reszty dokona艂 dzwon kt贸ry spad艂a na dach w czasie burzy i czas. Okaza艂y obiekt popad艂 w ruin臋, kt贸ra do dzi艣 budzi zachwyt i sk艂ania do refleksji. Po budowli, mi臋dzy kolumnami hula wiatr - historii i szkoda, 偶e tak ma艂o turyst贸w tu si臋 zapuszcza.

Wychodzimy oczarowani i zdumieni i przysiadamy by uporz膮dkowa膰 wra偶enia. Z daleka, z ka偶dej strony wida膰 ciekaw膮 budowl臋 na wzg贸rzu, wi臋c tam idziemy szlakiem wzd艂u偶 winnic.

KAPLICA  MONTESIEPI
I okazuje si臋, 偶e to jest wcze艣niejsza budowla i historycznie przyczyna i pow贸d powstania tego monumentalnego opactwa i klasztoru. Bo zbudowano j膮 na miejsce dawnej pustelni 艣w Galagano, w kilka lat po jego wczesnej 艣mierci czyli w 1185 roku, w stylu roma艅skim.  G艂贸wn膮 atrakcj膮 jest miecz, wbity po r臋koje艣膰 w ska艂臋 przez 艣wi臋tego, za spraw膮 cudu, bo do dzi艣 uczeni nie odkryli sposobu w jaki XII wieczny miecz mo偶na tak wbi膰 w ska艂臋. I tu, w male艅kim sklepiku kupi艂am figurk臋 艣w. Antoniego, co mu obieca艂am w Wenecji kilka dni temu. I znowu 偶al, 偶e tak ma艂o ludzi tu trafia.

Czas na sjest臋, wybieramy klimatyczne miejsce u st贸p wzg贸rza. S膮 tu i konie i sklepik i troch臋 ciekawych, pomys艂owych inspiracji robi膮cych klimat. I cieszymy si臋, 偶e wybieraj膮c San Galgano dostali艣my w bonusie jeszcze kaplic臋 Montesiepi i ten zak膮tek. Wracaj膮c, na po偶egnanie, fotki kaplicy i opactwa z oddali.

呕egnamy San Galgano i udajemy si臋 na p贸艂noc, do San Gimignano
SAN GIMIGNANO 
Wie偶e i uliczki, place i ko艣cio艂y, twierdze i tarasy, bramy i studnie, winiarnie i lodziarnie, sklepy i kawiarnie, bary i restauracje, muzea i galerie, parki i wie偶e ..... i ci膮gle pod g贸r臋 i z g贸ry. Kilka cudnych godzin zgodnie z planem miasta i na skr贸ty. A lody ! - jedne z najlepszych we W艂oszech.
I znowu trudno z kilku setek zdj臋膰 wybra膰 te kilkana艣cie, by odda膰 klimat tego kilkugodzinnego zwiedzania i spacerowania. Tu ludzi zdecydowanie wi臋cej ale bez problemu da si臋 upolowa膰 fotk臋 bez ludzi (jak si臋 chce i lubi).

Dzie艅 jeszcze m艂ody, si艂y i ch臋ci s膮, wi臋c w drodze powrotnej jeszcze jedno miasteczko.
MONTERIGGIONI - miasteczko kt贸re opisa艂 Dante w "Piekle" , w kt贸rym jest jeden du偶y plac Piazza Roma, jeden ko艣ci贸艂 i jedna ulica Via Maggio a wszystko otoczone XIII wiecznymi wie偶ami. Takie San Gimignano w pigu艂ce. Niespieszny spacer do zmierzchu, w pi臋knym, ciep艂ym 艣wietle. I ludzi niedu偶o.

S艂abo u mnie w tym roku z wekowaniem, narazie tylko 10 s艂oiczk贸w s艂o艅ca z艂apanego w szkle. I zagadka bez nagrody, z czego ten d偶emik?