![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJ6hsxIt0vgftAqAPOgt2SVbD4aHK80wp98TOHOw82g2OkS091ed-RAYybjGljn_4I8FdeeM1HdFW5uTBYOO44BpKs1BQaVFgrw3UzAzAACUTR9vgRPYXZHSkkVp9lWN6V4SOMrq3a_L-o/s320/SAM_6443.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrswa2jwFGpAGfHBSn7XTdVm4nvx4BW0x1D1ULwzmLq0k5vwpHWIf1Gxrumwloa-DQhpoBQjzP_D8QAIeKj8dqP-Sf7DYa-P9WyD6nstEoa-aJYlCfLjZj3srrQ_ZU4cYoD3aT_4HS49U-/s320/SAM_6424.JPG)
Jak zwykle zeszło z wyjazdem tak, że wyjechałam w samym szczycie komunikacyjnym. Kierowcy zmęczeni, zdenerwowani, spieszący się do domów i dziecków wkurzają się na Pellegrinę jadącą zgodnie z przepisami czyli ok 50 -70 km/h. A ja nie mogę szybciej bo piecyk, mimo że zapakowany, brzęczy, stuka, trzeszczy, klapie, dzwoni a i gorący kurczak też ma tendencję do zsuwania się przy nierównościach. Właśnie zdałam sobie sprawę, że prawie nikt, prawie nigdy, nawet ja, nie jeździ zgodnie z przepisami i ograniczeniami, które na trasie szybkiego ruchu są po prostu głupkowate i durnowate. No, chyba że ma delikatny załadunek. Stąd już niedaleko do rozmyślań, że to nie o bezpieczeństwo chodzi tylko o kontrolę, władzę, pieniądze - nakazy i zakazy, kary i mandaty. Na miejscu dzwonię do kominiarza, może za dwa dni więc nie rozpakowuję autka, tylko spożywcze i odzieżowe.
Przyjeżdża Przyjaciółka i snujemy się po lasach, polanach, łąkach, ścieżkach, przynosząc dziesiątki grzybów i setki zdjęć. Wieczorem oglądamy, podziwiamy, sortujemy i czyścimy - grzyby i zdjęcia, a raz nawet palimy jesienne ognisko z pieczoną na nim kolacją.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLLm2-PG9cUluO0h6nPzKVylDYpEyS0EYdU_pX39GKEpOSJ7-Dlqds7crfu0itsyDem3ejUIYF4gCnIaiHxtGZ-kMC6izO9zlRlhkMX71U9YkRIvW5g-bosHUQf2wTBA_f-n92R5i4JVKY/s320/SAM_6436.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdi15-mC81w2x2z56vO3Vu-QFJPVzbN0AMymVPgzEAxPp9-AdQBeX2qf2anDCzQHNjf9JGOYsRw1UL3Wd0XI-pmJ_VQdYEVHkln8UdcziT9tg9hL3Atomj2A_hqUSjn7BLnhU211ool93Q/s320/SAM_6433a.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlUKGnD-Gb8k7WNG3cweMuLAf3HRQH3ROo0VPDey0rIEevN8Bj5ksEBTyzIl5dx-UUpjasIEq69_JmdqJoRSspwG4e5Wz6PZNTFJfFqJ5vnBXphOI3Xvdf0RwHISWOYJFJaGdrULLOd7BQ/s320/SAM_6458b.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPWR9nRHUfrkSZn6d6KqpUOXi9NAG8Hr2FA9fLpKasWLbc9Rs5EPS3hoVkQR2c-0aQSxWg9RIVyrpHe5qQItb90BsV1w3yI7UsTmgkyEpNigP5WfoLgdY_sY27E06TBJNlfXHouXkvlCCJ/s320/SAM_6453.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKFHEV8lqQpZnwBXeaMmVsKTgPIh7Rlz4Tyk6nJD66nD4Seyb8_tQRzGXzYOvZVCtQF1mPDGLfZhLZ5x2hFculCJGgo6yAoCr1rqRjMIKnXohnZ0hJ77vzIv1Q8JbHdrQFRvq8Jthh_D02/s320/SAM_6465.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwEoYrXTlw2E8TJHyMp49ZtG3aOd8DX2k6bibIM0b89DyZxmGEgPTc8bK2eyhAsVegqiQW60Mpn9kZAo7CKRLuLfXqwB9otHxq3C6qI2RiUAx97gMrJI6S00m58dxTeWWU9RgYB-EuIDp3/s320/SAM_6475.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjibcUk9e_lDIx-_Vs8p3TjzQKgp4qtUqvr6G89jLodK03ZIBwDqJ3yRDpf_cAhrBy1Pak8Y-bj0BgX_aa2z38q2n1_kiz6_j97EPI5DlAwSMWDyLzywHi7D_Iu2v1NxFitQC0lCugDAeBC/s320/SAM_6413b.JPG)
Dzień 0 - czekam, nigdzie się nie ruszam a fachowcy dzwonią, że się spóźnią, godzinkę, dwie. Przyjeżdżają w samo południe, obczajają problem i jadą po narzędzia i materiały (na obiad też sadząc z czasu nieobecności). Się denerwuję, czy zdążą, jak wyjdzie podest, jak wysokość, czy będzie ciąg .... tyle można znaleźć powodów jak się czeka niecierpliwie. Ale przychodzą i nawet zgrabnie i szybko robią, kończąc próbnym rozpałem. Bajecznie i doskonale. Jeszcze jasno więc już nie dokładamy drasek tylko pędzimy do lasu, by mieć grzybki na suszarkę, piecyk jeszcze na rozruchu, trzeba go rozpalić w dzień, przy otwartym oknie.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgG3xkFcRQk-QJS496lDAhxpoog6kUY3K4fjNSX9VpVcKZ8-e9gMbau0GYHih7XZxdH3uSCDfstOK8pm_R264dNDgyAsLPlwd5rTAc2ga0xPNyq-1nps7hcf6KOcm1xpCjkKujBFv6s7Oy/s320/SAM_6492.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjO8DRumHkYOjuX_34WHhadTVJRtybPpSEOv_fzCg8yaJIocFcQrmmPXlSWy_kd1uQsGdOL6mVfXiNrVM_PrUL-1YZY9cABE9zFqoxyvIp1pxoUhRpbi7zFv18x34NQmEW-Mv57claiLOnP/s320/SAM_6507.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcZPTKDr9UbKp01YEbJsSM1OBnQKUKiRLGwaOCJGFQslEpvPfzClxk_95V1cOu8yRTUnBRuonEh-30LRutDEGqR221xenDAjJdWHbCVi1sLI6chTLAResM3BcxLJIjvhVOdVuXPN4rvcGQ/s320/SAM_6527.JPG)
Dopiero nazajutrz prawdziwa inauguracja piecyka, dzień deszczowy i mokry, w sam raz na rozpalenie kominka.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJol5APNg9rnSJkXmPnwfGauFKCMae9itTvSt-TcPk8iQwcqDYoQ5Pn9mERMRW0lIyjyJ27l2ORAfWMYqYrhc_tudhiDgxSA6CC4XecxZCo5vJXPeDxmxfTxGIq7CvGv4BNFQ08IcZXJOQ/s320/SAM_6536b.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjO_Iyo5FzNOpSwuc0cTSVwnqjqLt35V5vqagiZe9zEohlfctmOYgaYsUT1vYrEGbXSm-npYLXi6TV_L4SmlFZNVk2IWsFPl6A_qt9OQwmrch50O6zUgE8jrlqd1RfeLqdHccxc-xE-_TD9/s320/SAM_6542b.JPG)
Pięknie i szybko się rozpala suchymi szczapkami, dokładam uzbierane liściaste polana i co chwilkę wybiegam na pole, by zachwycać się siwym dymem z mojego komina. Próbuję zrobić fotki mojej nowej zabaweczce ale aparat znowu kaput, tym razem chyba na dobre. Będę tym się martwić jutro, dziś Krystyna zrobi mi sesję, jak tylko wróci z mokrego lasu. I robi ciepłe i czułe zdjęcia kominka a także z rozpędu sesję anioła w kuchennym oknie
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKfcD5xa_yHikIoF7UfvIQtFT4rcG6d7gpRBYBvKDTaxoIpx_xbsn3O-wDgvuLY0VdKwEtgAEODh7YYx1nqbhgZ66_M-t8yamwDcjJCZ09-_qiNrZChd7udXVjOvN0RcQ-Tt49EV7ONnbS/s320/DSCF4361b.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3g8lRz6OSZHHt-reGYBEM8ozTWDmXRVsC_EDt3wNdCoDTgW4R6XRvH6SOohZDaRX-LaQhpmUll-97uLk46PmyScJ3zKp6Q_NF75F1A7QX93ouECByMkMHGvZ2vKRHJ0eSBedsu-OYyX8i/s320/DSCF4373b.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsPJ1aQqjZf5nLJ9v8hbdOhG2FX2OAOw8SmDo6ngr3QpF1Uovt83vD8G8QZQsb_pewrQrTplHkL8n0s9JdshsbaKZdh4p7lHMh8-k8fJGvFTu1-YipS8WoajBJrGH5-4mZ0Spyy-PSUzcw/s320/DSCF4376.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2jtZVbY_Uz6B0cXsr0ZCQoyr2_9kKwKfagaKzdApTKkdSlp_3PEq_Lj7EExlOTbHE-nnmJmPbZBY6Rjm5HGf8M4FRMTeAtZgbqfe0CYVgBUclksr1r04QANkD7Z-C6FKZne-UB6csB4SV/s320/DSCF4358.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuxRiaAJlDf9JSHGfJpp-XmRnuDbqYKfR3TJaMC4IZox4DQPiHAzi_uj3wS1r4PyHSfxfoSyP1fIZj8WzDWVg9wXHw3vSyb6C48kcD39-gf6yQxhxFIaFN4JAS7cRaPERwHmiAHR46SFk_/s320/DSCF4379.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_ocilUvs8Y4bYN1o4mzmPl3N-tBCwIqj4VyfbT0RYDc_h71alp1vw_M9MHsoguOozZypXxa_MwWZsZTw6lNoEzD3-DwBZ9wzyElab8KdudGtIUggA4aZC6EQwiSWwRbfeC4VRKcI9q6OA/s320/DSCF4405.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQuF7AWvcopSde3nf8ajW4G6lypXRGRDue6FT5ev-hUKRBDxjhDc-_-_g4canNPP0TF7P21aMxJC-l7dAGVhsfmNvDRxTkdImkaUmhIZc1-13ByQDre3JBaa7JaousnBk14RQvQBqpIsPN/s320/DSCF4408.JPG)
W niedzielę wszyscy się rozjechali, planowałam prace polowe ale nadal deszczowo. Ale teraz już zawsze, przy takiej pogodzie, mokrej i mglistej, będę miała coś radosnego do zrobienia czyli przepalić w kominku. Rozpalam i dokładam, uchylam okno, siadam w obszernym fotelu z kawką, książką i zeszytem i ... gapię się na tańczące płomienie. Gdy płyta już mocno gorąca postanawiam przetestować podgrzewanie. Stawiam tam garnek z wczoraj podgotowaną zupą i po półgodzinie zupa jest tak gorąca, że muszę dmuchać na łyżkę. Dorzucam makaron i znowu po półgodzinie mam gotową grzybową. Kominek odsłania przede mną coraz nowe i przyjemne możliwości i zalety, chociaż go używam dopiero drugi dzień. Nie nagrzewa się raczka drzwiczek ani dolny pojemnik na draski. Wielka wnęka, jakby duchówka, mieści średni garnek i patelnię albo dwie pokrywki na których narazie suszę śliwki i pokrojone jabłka. Godzina wystarcza by ogrzać salonik, a kominek dopiero na rozruchu i szczapki cienkie. Wkłady z szamotu sprawiają, że piecyk jeszcze długo jest ciepły ale nie gorący. Dzięki kominowi i podestowi z cegły, piecyk i ja czujemy się bezpiecznie w drewnianej chatcie. Więc zostawiam żar na dnie rusztu i w samo południe idę do lasu, bo jak się okazało, deszcz chyba już dawno przestał padać. Gdy wracam zupa jeszcze ciepła więc zjadam dwie miseczki.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxDGZFzHvQ-N-QKkpSGgsluYIUaKq6uXnYhG1-UfjPIVrGyd7c0q61jb5r6ezu8vPegT63F4LkbwfRims70Q73XoXuxo5i0Wk-DkARw0el3T_h82Ck9dE0UPzXVHX3RBnjh4dGPDGhv61m/s320/DSCF4356b.JPG)
Mój aparat zdecydowanie i nieodwracalnie kaput. A taki był zgrabny, jedną ręką robiłam zdjęcia i byłam z nich zadowolona - bardzo!
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzaXT5qbyAoZZo6sIHKmAjm3zbfzH7AKSeqUXJTUPgHJ2z0a4rkvzxhr0ZTUMJKQnDwgbDckPMjBqt3ZUvN1qf_syXD_XyXqR7APApWBIMg68c5Yv72RlvG7hZm351dYwROIuxJJ2hkA1b/s320/DSCF4045b.JPG)