![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicf_LTOioy-6e-Sl0fh4Bp2y6EunyjEJO1_SE9D7KFxl6NBWai2pCo6Aw3FY1uU7jEnl8EVMVod3sv8uPDxDCqJw8Hqg4y72vkj1ohP_LzQPo73Nh_7PjzcfKhlvljpeU6kq6YM-W3XLZg/s1600/11.gif)
Właściwie, przez całe życie omijał mnie ten amok świąteczny, te listy zakupowe, plany potrawowe, harmonogramy sprzątania nagminnie łamane, pośpiech i stres, perfekcja i doskonałość, odpowiedzialność za tradycję ... które zabijają powoli radość ze spotkania w gronie rodzinnym. Przez całe dziesiątki lat, ponad wiek, Święta u Mamy, niezmiennie i nieodmiennie, zawsze jednako, w Mielcu. Czysta tradycja! Radość i mus. A potem, gdy Mam odeszła, no cóż, nadal dobrze się urządzam i pozwalam się zapraszać. Dziękuję Cudna, Kochana Rodzinko :-))) Zostają mi tylko obowiązki prezentowe i choć to najmilsze świąteczne obowiązki to i najtrudniejsze.
Bo :"Prezent musi być fajowy, trochę z serca, trochę z głowy. Żeby cieszył, żeby wzruszał, żeby w nim mieszkała dusza". Po jeden pojechałam do Dębicy, 100 km tam i z powrotem. I będę go wiozła w wielkiej torbie, 460 km na zachód.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_h5WoyQxNOQpJDC-ii1eo4jQ5_CFPGlLh3yPae9z47xuee6QIJ1aMRwZqZIJm6Gfnate9qkYTecHEh2H47jJY_c5i5zuXMp166b_J39WC9HRp6ewFcUSRqFhk8Kr9_XJs5jX5dhfU0diJ/s320/DSCF3118.JPG)
12.12 przyłapali mnie w chwili słabości, gdy zaglądałam w coraz bardziej cienki portfel. Mistrz i padawan. Przyszli wieczorem i zaproponowali, że będzie taniej i tak mimochodem, w trakcie komplementów i uśmiechów podpisałam umowę. Dobrze są szkoleni, zasłużyli na piątkę z manipulacji a nawet premię. Ale na szczęście dla mnie, rano spotkałam się z rozumem, zasięgnęłam rady mądrych i okazało się że w ciągu 10 dni mogę bez żadnych konsekwencji odstąpić od umowy. I wczoraj tak zrobiłam! Listem poleconym, z potwierdzeniem odbioru.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9lClMNHEzjGUwAIlZLqPZ9X2ibnHxYCRZCJxEV8dA6NOOETPD5O4LhtknJz1alXioyam4l4m6dwAlFDk0-zhsbrJgQVbNx3BQc3ScYscO_2pYWuDqiTATpkDFZoy79wjG_3-4uSpAL-Iv/s320/SAM_0602b.JPG)
Najlepsze potrawy wychodzą mi mimochodem. Np kilka dni temu. Termin wyjazdu już ustalony, bilet zarezerwowany, miałam plany przed wyjazdem: do Czesi, do Krystyny, do Monisi, ale ... naciągnęłam nogę w kostce i uziemiło mnie w mieszkaniu. I tak sobie pomyślałam, że zrobię porządek z zapasami w lodówce. Zapasy niewielkie bo lodówka nowa ale podobno lepiej wchodzić w Nowy Rok z miejscem pustym by mieć luz na nowe. To może nie obsesja, bardziej społeczna presja. Jakoś nie mogę się zabrać do porządków w szafach, na stryszku, w garażu , w piwnicy, więc może wystarczą te lodówkowe. W szufladzie zamrażalnika pasek żeberek bardzo mięsnych, w lodówce wielki por, duży seler, kilka marchewek i ćwiartka kapusty. Na półce aromatyzowany olej i klarowane masło, w szafce przyprawy wszelkie, pod zlewem ziemniaki i cebula. Postanawiam zrobić z tego zupę i danie główne, ale narazie bez koncepcji. Do wielkiego gara wkładam żeberka w całości bo zamrożone, nastawiam na malutki płomień. Jest samo południe! Po półgodzinie dokładam obrane marchewki, połowę selera, kawałek zielonego pora, cebulę. Resztę jarzyn, pokrojonych w półplasterki podsmażam na łyżce oleju. Strugam ziemniaczki. Siekam kapustę. W międzyczasie zaglądam do zaprzyjaźnionych blogów, w wielu klimat adwentowy, czasem nawet świąteczny. W efekcie mam smakowite żeberka w kapuście, ziemniaczki z omastą i gar kartoflanki, pachnącej kminkiem. Jedzenia na trzy dni.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiO9M7i9hp1bUSUPBcqxZTv1CvoA038zqJzIJByri4JMNIY46oIPpzfvSjcAa-tkPzu1RLOzESpBsFKwCZ3DUr81TbhEDsAHEpJDKzUPg8lIm6eU6GImdgDGdMjICEt_vQX_Z45E5O7nl6/s320/SAM_8703.JPG)
"Oloboga nie wytrzymom, wszystkie majom a jo ni mom". O drewno chodzi. Często na spacerach fotografowałam stosy drewna przy chatach a jakoś nie pomyślałam by zamówić dla siebie i zacząć obkładać swoją chattę. Może dlatego, że piecyk mam dopiero od dwóch miesięcy. Za rok będzie inaczej, będzie stosik i u mnie, może pod ścianą a może wolnostojący..
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIt991kECPresKyEDq7zd7gFPNHdY485OxMmKnrDLFTFCpoxOqGuI_9CwEdKDWVD1J6NYQcEpBqusH9a2qaRkqMzf9qjKpnZqtLGWZ9j5IUxfa2TxCEU2BwcuV5yr27k0k_8XBfrW1bPtP/s320/SAM_5433.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbXo5V8jxIB2JyvjuH7RsxVKzsIPy0WHbkqT0Z36XlMclxjEbg1QxYW_jSqtIh4mO-r7ngxPC3olvatCIa3XZlvp5pZ4YPNZw6bZbuMriDkxLtpcdibQHXoRpxuonuieVj378UnEENQYbA/s320/DSCF3252.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSRqw5XFez-nrvmp_Mtvy-ADTycW1j0QzjVG6w8CCwbfwvassrwlLtggSve9Rs8HCM4ZyxTVk5muV5KmHnreANpmXMeRpMWfwO8CWRDTeNfZNPJFNWYhoBacKOlvW4L8joAvtSQtHiZWz0/s320/SAM_2949.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5UHhhkLpcc3Qwztp8U37SS5gpejiGa2FBVJiIcBJUOL1gH-_ROaGSa5yqw_eMBQCWBIzAsHFVkv1HX6aUW7Se7ksEXAaDrHvOqyTIv8GdOGF1CV_SPTFwX9-ejsO4MDedUQmD-YY_XQmn/s320/SAM_5434.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBC9YlvTf-E0rJ86f7AbHALxc9PGZzxHEhqqhgXsTPZI8vABf4-wuZZgz8kapEQC02wgqN4Esj1DPc-Kb-Wt-efYcdPFq0bU9gd7pT7vAEwvPC0GbP3k2ytGp9-ivPCzM021FlTq51Y0Pk/s320/SAM_1409.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGQCYPl5jMddCVlAyMtIKFwZt037bisLJQnvWKSVR34xdntXIQclmS8Q0w9XKbrcbVe8LWTu6Yg0kmzUmX8G8Yme0PLD9tLPKrbdPKB31OJoJlKlkIjV_RidBVO2GWWi31uBalbCK7eXPh/s320/DSCF3404.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilf7ULzK5OZiZq-jkZb2hcpg_P3Qj8-NaElg-_F1i0zihTHSSx0Ec0ZFkKzqMXNqziWhDtODfPbST4OCH5JKoj19C4PFIK4bY8DpOl5fwevDGaNA7NipIBD61drQM8Mn4e8ogIedvsEEQW/s320/SAM_2278.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3AczSbIN0QPERUmaV3AWClvm7xXdYUNfD5b87Uphq4Je_lDWVAsvpBYGDfxD9y-e1CYhpJEh3UMpYTWSPjLMfh7tj8aLQsHIgtuXlMk2NtL16evHn05_-kfAa4LjkShtd8x7VL7R52a35/s320/SAM_5345b.JPG)
A może po prostu odkupię od kogoś ze zdjęć, przesezonowane wielokrotnie i suchutkie, prywatne ale zbywające zapasy. Bo niektórzy, zaiste, mają je naprawdę spore.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLUSQiaSxdrkov0n9OTD7atv79LEs3JbrAGmHHSVZd_vvzoWikjkJtcOElTyvGgb1GlYuGDXUZXmjLNtIwnS4ec1IaCwrsGxZW0qHIpP6XPoUouwRFpfBtHfpH8i190pgZAFf-bRwqnKq0/s320/DSCF3957.JPG)
Jutro raniusienieńko, o 4 tej, wyjeżdżam na zachód. Czule zaproszona.
Tak do posłuchania