wtorek, 26 kwietnia 2022

U Danusi i Jasia "Na górce"

Wczoraj się popołudniu zgadaliśmy na działkach Rodos a dziś w południe pojechaliśmy do ich posiadłości Na górce. Magiczne i klimatyczne miejsce 🍀🌼🌲, cudne po prostu, chociaż Danusia ciągle powtarza że cudnie to było lata temu a teraz zaniedbane i zapuszczone. Ale mnie właśnie takie się podoba, naturalne i niewymuskane.
Pewnie że będzie tam piękniej w maju lub czerwcu ale i teraz w kwietniu zachwyca zakątkami, kącikami, zagajnikami, polankami ..... Jest sad, staw, winnica, dziesiątki róż, krzewów i drzew, setki kwiatów.

Dom też uroczy i wielki, na zewnątrz z werandami, balkonami, schodkami ... W obejściu garaż, drewutnia, pawilon, huśtawka, mostki i tajemnie przejścia.

A wewnątrz zasobny i funkcjonalny, salon z jadalnią i kominkiem, kuchnia, sypialnia, łazienka, spiżarka. No i poddasze wielkie i jasne, tyle że niezaizolowane od dachu. Przyjechaliśmy w małej mżawce i właściciele otworzyli dom po zimie. Słońca było mało i ciepła nie za wiele ale czas upływał ciekawie i spokojnie, smakowicie i serdecznie. Chyba się wproszę tu za miesiąc, w maju. 

środa, 20 kwietnia 2022

Wielkanoc po warszawsku i mielecku.

Obie Wielkanoce nietypowe. W Warszawie nietypowo ale tradycyjnie, po raz pierwszy u Dżeja i Agatki, w ich nowym Domu w Jeziorkach. Wnętrza jasne, piękne i funkcjonalne, otoczenie domu jeszcze puste, niezagospodarowane ale pełne różnych możliwości. Serdecznie, świątecznie i rodzinnie. Dwa pokolenia: rodzice i dzieci a dla mnie dzieci i wnuki.

Okolice śliczne, trochę dzikie do spacerów a trochę zagospodarowane do pikników

W Mielcu nietypowo i nietradycyjnie, chociaż tak już drugi rok a więc jakby Tradycja. W Wielki Piątek  na śniadanie tradycyjny, od wielu lat, śledzik z cebulą i śmietaną. A potem już nietradycyjnie, bez barszczu czy żuru, bez wędlin i sałatki ziemniaczanej, bez mazurków i słodkości a nawet bez pisanek czy koszyczka ze święconym. Barszczu i tych dwóch ostatnich trochę mi brakowało więc za rok będą.  

Na tarasie mało się siedziało bo dni chłodne i słońca niewiele. A szkoda bo na nim też już wiosennie.

Ale za to były spacery z psem dwa razy dziennie, codziennie a ponieważ zawsze się wtedy przechodzi koło centrów ogrodniczych to kupiłam 14 sadzonek truskawek i poziomek na swój balkon. Po drodze piękna i kolorowa wiosna w pełni, w przydomowych ogródkach i placach miejskich.   Nietradycyjne było też codzienne, południowe i wieczorne odwiedzanie cmentarza. W południe dla żywych i tradycji.

A wieczorne dla światełek i zniczy, dla klimatu i nastroju. Tyle świateł, tyle znaków pamięci!  

Pożegnalny spacer z aparatem, po wielkanocnym Mielcu. Za dwa dni wyjeżdżam do siebie.