..... mam nadzieję. Znowu całkiem nowa koncepcja chociaż wcześniej gdzieś w cieniu sie przewijała. Mniemam, że to już ostatnia taka nagła i niespodziewana. Po sprzedaży mieszkania kupić małą garsonierę w miasteczku siostry czyli moim rodzinnym. Nie brałam jej pod uwagę bo myślałam, że takie mieszkanka są dużo za drogie jak dla mnie i na moje możliwości. Ale wkłady w Domu Seniora waloryzują sie i już teraz ta nowa koncepcja nie wydaje sie taka nierealna i nieopłacalna cenowo jak jeszcze pół roku temu. Więc jak to Ja, od pomysłu do realizacji trzask prask i już odwiedzam kawalerkę w Mielcu. Mieszkanko
Plusy to cena i miejscówka. Minusy to ogrzewanie bez podzielników ciepła, brak pralki i miejsca na nią. Pierwsze piętro to i plus i minus. A przede wszystkim główny wielki minus, że jest do kupienia od zaraz a ja jeszcze nie sprzedałam swojego i narazie nie mam forsy na kupno nowego. Więc postanowiłam nie oglądać więcej ofert by nie żałować później: takie fajne przeszło mi koło nosa!
No i kupować pierwsze lepsze? A czemu nie? Gdybym już miała gotówkę w ręce to może bym zdecydowała się na to pierwsze lepsze, bo przeglądając dostępne oferty nie znalazłam nic lepszego. Ale narazie jeszcze u siebie, upiększam jeszcze moje mieszkanie i balkonik. Mam czas do namysłu do poniedziałku (dziś czwartek), bo w sobotę jeszcze jeden kupiec będzie oglądał moje a do poniedziałku powinnam dać znać pierwszym kupcom. I wtedy sie okaże czy mam zdecydowanego kupca.
Ale się Krysiu u Ciebie dzieje:):) Pomysł chyba dobry na swoje małe mieszkanko ale to Ty musisz poczuć. Trzymam mocno kciuki!!!:):):
OdpowiedzUsuńNarazie jest jak w bajce hrabiego Fredry: "Osiołkowi w żłoby dano, w jeden owies, w drugi siano". Smutny morał. A ta wolna wola to i błogosławieństwo i przekleństwo zarazem. Trzymaj Patko, odwdzięczę Ci się przy Twojej zmianie.
UsuńChyba dobry pomysł, razem ale jednak osobno. Chociaż z drugiej strony wspólne śniadania, troszczenie się o siebie też jest ważne. Ciekawa jestem jak to się zakończy. Masz sporo opcji.
OdpowiedzUsuńTeż ten pomysł coraz bardziej nam się podoba i wybija się na pierwsze miejsce, chociaż śniadania jadamy o różnych porach i narazie obie troszczymy się o szwagra.
UsuńSama jestem ciekawa, gdzie będę za pół roku???
Nie nadążam, ale trzymam kciuki za pomyślne wybory :)
OdpowiedzUsuńSama za sobą nie nadążam i zadziwiam się, skąd u Takiej prokrastynatorki, Takie zachowania !!! Rach ciach, trzask prask - od pomysłu do realizacji.
UsuńHa! Ciekawy pomysł. Małe mieszkanko blisko siostry, ale jednak osobno, co daje jakąs niezależność i swobodę...No, zobaczymy, jak Ci sie wszystko rozwinie. Tak czy siak kibicuję Ci we wszystkich zamierzeniach, nawet tych nagłych i śmiałych. I pozdrawiam Cię ciepło, Krystynko!:-)
OdpowiedzUsuńSama się dziwię, że dopiero teraz ten oczywisty pomysł przyszedł mi do głowy. Ale narazie nie napalam się na kupno małego dopóki nie sprzedam swojego, dwa grzybki w barszcz są szkodliwe. Mam nadzieję, że to już koniec tych nagłych i śmiałych. Trza się wreszcie ustatkować.
UsuńPomysł wydaje się całkiem niezły. Będziecie mogły do siebie często wpadać. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńKarolinko, każdy z pomysłów wydaje mi się niezły dopóki nie wpadnie nowy, lepszy.
UsuńTak szczerze? Wygląda na to, że jednak opcja zamieszkania na stałe z siostrą ci nie leży.
OdpowiedzUsuńNiby chcesz, ale jednak niekoniecznie.
Kupuj wobec tego mieszkanie w tym samym mieście, będziecie blisko, będziesz mogła iść i pomóc przy szwagrze, ale zawsze wrócisz do siebie.
Ja bym zrobiła właśnie tak. Ty zrobisz jak uważasz.
Moja akcja z mieszkaniem z ciocią posuwa się do przodu. 5 czerwca umówiony notariusz.
Właścicielka zgadza się na kilka rat i dzięki temu mogę zrobić część remontu przed wprowadzką.
Pomału wychodzę na prostą. ;)
Z siostrą czy sama to dwie wersje i każda ma plusy i minusy, Ciało, rozum i serce przemawiają za zamieszkaniem z siostrą ale dusza rwie się do 'wolności'. Wybieranie nierozsądku w moim wieku to wielka ekstrawagancja i jeszcze mi ta wolność może wyjść bokiem. Dlatego tez ostatnio skłaniam się do tej wersji z garsonierą w Mielcu.
UsuńJak już jest termin to klamka zapadła i dobrze, gratuluję. Teraz tylko remont i już Ci współczuję.
A wiesz Krystynko, że czasami pierwsze lepsze to najlepszy wybór:-) wiem to z doświadczenia. Im dalej w las, tym więcej rozterek, rozkminiań, że głowa mała. Niech wszystko rozwija się w dobra stronę:-) serdeczności.
OdpowiedzUsuńTeż w to wierzę ale to pierwsze lepsze przyszło w niewłaściwym czasie, jeszcze nie mam gotówki. Ale masz rację, im więcej czasu tym więcej możliwości. "Na rozstaju dróg stoi dobry Bóg ... "
Usuń:) poczekaj cierpliwie aż znajdziesz kupca na swoje mieszkanie. I wtedy wszystko będzie jasne. Zobaczysz. Szkoda się zadręczać. Przecież zawsze dokonywałaś dobrych wyborów więc i teraz tak będzie
OdpowiedzUsuńTeż tak postanowiłam, najpierw sprzedaż i gotówka a potem szukanie nowego miejsca ale jest problem gdzie zawozić meble i przydasie które chcę wziąć przed wyprowadzką. A jest tego sporo.
UsuńDobrze będzie, tylko trochę poczekaj:) i jeśli będziesz miała wybór, to jednak parter dla starszych osób jest korzystniejszy. W każdy razie moja siostra bardzo sobie chwali.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
M
Mario wiem ale parter schodzi jak ciepłe bułeczki i np. na dziś nie ma żadnej propozycji. Ale poczekamy, zobaczymy.
Usuń