Trzydni贸wka na 55 lecie uko艅czenia studi贸w AGH - wydzia艂 Ceramiczny, rocznik 46. Dobry rocznik, solidny i wytrzyma艂y. Podr贸偶 do celu z przygodami. Najpierw z Mielca do Krakowa poci膮giem raz na dob臋, z mieszanym sk艂adem wi臋c poszukiwanie miejsc贸wki w coraz to innym wagonie, z wysiadaniem na ka偶dej stacji. A z Dworca do miejsc贸wki Hotel Bona znowu zawirowania z przesiadkami. I liczenie przystank贸w i przesiadka za mostem D臋bnickim. 

Ale dojecha艂am i po lekkim obiedzie sjesta i spacer a oko艂o 17 tej zbieramy si臋 w du偶ej, zadaszonej wiacie grillowej. Dania grillowe czyli pieczone udka, 偶eberka, kark贸wka, kie艂baska. Pieczywo, sa艂atki, piwko, napoje, barszczyk czerwony ...W miar臋 jak s艂o艅ce zachodzi艂o, ubywa艂o jedzenia na grillu i wzrasta艂a ilo艣膰 wypitego piwka, nastr贸j robi艂 si臋 coraz lu藕niejszy, g艂osy coraz g艂o艣niejsze i "ka偶dy m贸wi艂 o czym艣 innym, jak zwykle w 偶yciu rodzinnym" - jak to u Boya-呕ele艅skiego. Oko艂o 22 zostali ju偶 tylko najwytrwalsi, bo ju偶 i wiek i zdrowie nie takie, jak w naszej durnej i chmurnej m艂odo艣ci. 







Dzie艅 2 - 艣roda - Po 艣niadaniu, oko艂o 10 tej wyjazd do Ty艅ca, najstarszego klasztoru w Polsce. Najpierw Msza w intencji naszej i naszych zmar艂ych kole偶anek i koleg贸w a potem zwiedzanie Opactwa Benedyktyn贸w. Nie b臋d臋 tu przytacza艂a historii i ciekawostek, powiem tylko, 偶e warto je odwiedzi膰 i zwiedzi膰, chocia偶 lub nawet na kilka godzin. Ja by艂am to pierwszy raz od ponad 50 lat i by艂am oszo艂omiona jak wiele si臋 tu zmieni艂o na korzy艣膰. Chocia偶 'starego' troszk臋 偶al.














Po powrocie lekki obiad a w艂a艣ciwie zupa gulaszowa i sjesta. Bo o 16 tej zaczyna si臋 najwa偶niejsza cz臋艣膰 naszego spotkania czyli wsp贸lne zdj臋cie i Uroczysta Kolacja rozpoczynana polonezem. A jak!





Kolacja obfita bardzo, za bardzo. Bo i obiad wypasiony i sa艂atki i sur贸wki i zimna p艂yta i desery a na ko艅cu, przed p贸艂noc膮 barszczyk z krokietem. Pozosta艂o mn贸stwo jedzenia, nawet wi臋cej ni偶 po weselach bo siedemdziesi臋ciolatki ju偶 nie maj膮 takich apetyt贸w. Ale organizatorki bardzo si臋 stara艂y by nikt nie wsta艂 od sto艂u niedojedzony. I jedzenie si臋 pewnie nie zmarnowa艂o, takie restauracje maj膮 swoje sposoby. 














Dzie艅 3 - czwartek. Po bardzo obfitym 艣niadaniu i po偶egnaniach, wyje偶d偶am z Ty艅ca ale nie z Krakowa bo mam w planie od dawna Krak贸w sentymentalny. I chocia偶 偶al, 偶e nie razem z grup膮 Krak贸w nostalgiczny, to teraz s艂ucham swoich zachcianek i swojego tempa.

Na Konopnickiej 1 wsiadam w autobus 304 i jad臋 do dworca. Ale gdy doje偶d偶amy do przystanku przy AGH, impulsywnie wysiadam tylko po to by cykn膮膰 kilka fotek. Potem wsiadam w nast臋pny 304 i teraz ju偶 z rozmys艂em wysiadam przy dawnym akademiku na Wybickiego. Teraz ju偶 nie Wybickiego i nie akademik ale Pomorska i park Grechuty. Ale ku藕nia pozosta艂a i kszta艂t i wspomnienia. 




Wysiadam przy placu Matejki a tam nic nie zmienione. Celem jest kino 7D, jakby kto pyta艂: Floria艅ska 36. Cinema 7D, obowi膮zkowy punkt za ka偶dym pobytem i za ka偶dym razem si臋 zadziwiam, 偶e g艂ow臋 tak 艂atwo oszuka膰. Siedz臋 w fotelu, na oczach dziwne okulary, na uszach wielkie s艂uchawki a jak Pan uruchomi VR to si臋 zaczyna. Bo w kapsule z zawrotn膮 szybko艣ci膮 zwiedzam uk艂ad s艂oneczny, wpadam w py艂y gwiezdne, p臋dz臋 wzd艂u偶 i w poprzek w膮woz贸w, ocieram si臋 o kratery, p臋dz臋 przez ogie艅 i dym, 艣nieg i l贸d i co chwil臋 skok w nadprzestrze艅 i na nast臋pn膮 planet臋. Trzymam si臋 kurczowo por臋czy i prosz臋 偶eby si臋 szybko zako艅czy艂o. Wychodz臋 na mi臋kkich nogach w ch艂贸d piwniczny i a偶 strach wej艣膰 na Floria艅sk膮 w ten 28 stopniowy upa艂. A i tak wiem, 偶e znowu tu wr贸c臋, troch臋 si臋 poba膰 bezpiecznie. 








13 ta, czas na kawk臋 cappuccino. Wybieram na Floria艅skiej knajpk臋 Krakowiacy, klimatyczn膮 i z klimatyzacj膮. Kawka pyszna, robi臋 notatki i zastanawiam si臋, czy nie czas zje艣膰 ma艂e co nieco. 




Teraz realizacja planu na dzi艣 czyli szlakiem kin 7D. Wyszuka艂am dwa na Floria艅skiej i trzy na Grodzkiej. T艂umy wielkie si臋 przewalaj膮 po Rynku, po艂owa z walizkami tuk, tuk, po艂owa cudzoziemcy. Przechodz臋 przez Sukiennice, kupuj臋 i jem obwarzanka. I ju偶 Grodzka 2, drugi punkt na planie. Pr贸buj臋 si臋 dogada膰 na temat oferty z menem ale ani hu, hu po polsku, daje mi tylko ulotk臋 i prawie wpycha do bramy. Podobnie jest na Grodzkiej 14 a pod 48 tylko i a偶 muzeum 偶ywych motyli na kt贸re jako艣 nie mam dzi艣 ochoty. Wi臋c jeszcze tylko oczywi艣cie do Bazyliki Franciszkan贸w ale tam remont. 




Wracam znowu na Rynek i przysiadam przy Empiku, tym razem bez klimy ale z lekkim przewiewem. Robi臋 notatki, popijam herbat臋 i czytam kupion膮 tu Angor臋. Mam cich膮 nadziej臋, 偶e spotkam si臋 z Krakowem nostalgicznym ale takie tu t艂umy, 偶e si臋 nie udaje. I ju偶 czas powoli wraca膰 w stron臋 dworca.




Po drodze jeszcze Floria艅ska 6, tam w 7D spacer po drodze Kr贸lewskiej sprzed setek lat. Nawet niez艂e tylko kopia s艂aba i zniszczona. Maj膮 te偶 inne, trzeba tu jeszcze kiedy艣 zajrze膰 bo przynajmniej m贸wi膮 po polsku i daj膮 du偶e zni偶ki. I ju偶 czas na powr贸t do dworca przez pi臋kny i ju偶 nie tak upalny Trakt Kr贸lewski







