
Najpierw trzy dni w Brz贸zie z C贸rci膮 Ukochan膮 i m艂odszym, nadal S艂odkim Wnusiem. Tyle wra偶e艅, emocji, uczu膰, wi臋cej ni偶 przez miesi膮c gdy jestem sama. Tak by艂y g臋ste i intensywne, 偶e prawie wcale nie robi艂am zdj臋膰, punkt skupienia by艂 na prze偶ywaniu, nie na dokumentowaniu. Ale kilka si臋 zrobi艂o. I chocia偶 pogoda by艂a nieszczeg贸lna, ca艂y drugi dzie艅 pada艂o, to by艂o ciep艂o i czule.
W pierwszy dzie艅 ognisko wieczorem. Z pieczon膮 na patyku kie艂bask膮 i ziemniaczkami upieczonymi z 偶aru.
W drugim dniu, zaraz po niespiesznym 艣niadaniu, wyprawa z koszykiem do lasu. I chocia偶 pada艂o, chocia偶 m艂ody po godzinie zat臋skni艂 do ciep艂ej chatty i laptopa to plony by艂y:

Po powrocie, oczyszczeniu grzybk贸w w polowej kuchni, mi臋dzy schodami a siedziskiem pod lipk膮, podano obiad domowy. A popo艂udniu, po rozpaleniu kominka, w male艅kiej przerwie bez deszczu, spacer po terenie zalewu. Zagospodarowanie terenu, wolno ale nieustaj膮co nabiera wyrazu. Na zako艅czenie wizyta w barze "Pod liskiem" gdzie sprawdzali艣my swoj膮 moc i si艂臋 na maszynie boxer. Jedenastolatek uzyska艂 stopie艅 supermena a kobiety stopie艅 ni偶ej czyli kilera. "Ty偶 piknie" jak powiadaj膮 g贸rale.
Potem granie w krzy偶贸wki, podobne do scrabbli i eurobiznes czyli Eurobusiness. Na kolacj臋 w臋dr贸wka z latark膮 do "Pizzerii chatka". Pizzeria klimatyczna, wysokie oparcia 艂aw daj膮 urocz膮 intymno艣膰, nazwy pizz 艣miesz膮, rozbawiaj膮 i zach臋caj膮 do spr贸bowania. My wybrali艣my Geballo czyli wnusia autorsk膮 kompozycj膮 dodatk贸w. I chocia偶 brak艂o nam 3 z艂 do wcale nie rozpasanego rachunku, obs艂uguj膮ca przemi艂a panienka nie robi艂a 偶adnego problemu i pozwoli艂a nam dop艂aci膰 jutro. Du偶y plus takie zaufanie do cz艂owieka. Po powrocie kontynuacja gry, ogl膮dania zdj臋膰 i tak zesz艂o prawie do p贸艂nocy.

Nazajutrz znowu rankiem do lasu, na troch臋 d艂u偶ej bo bez wnusia. On 艣pi wakacyjnie czyli do samoistnego obudzenia, a cz臋sto nawet d艂u偶ej. Tym razem bez aparatu, plony niewiele wi臋ksze ale prawdziwki ciesz膮 oczy i serca. I rozmowy, te wa偶ne i te mniej, i spacery niespieszne i nacieszanie si臋 blisk膮 obecno艣ci膮 ulubionej c贸re艅ki. Bardzo Ci臋 kocham Asiu!
Na obiad makaron z pesto z w艂asnej bazylii i fasolka szparagowa nie tylko z w艂asnych zbior贸w. Ju偶 nie pada, nie zapalamy kominka, mo偶e wieczorem b臋dzie ognisko. Ale narazie zaj臋cia w podgrupach i solo, niekt贸rzy drzemka, niekt贸rzy sjesta a niekt贸rzy komunikacja ze 艣wiatem.
Popo艂udniu przyje偶d偶aj膮 go艣cie. Cz臋艣膰 na chwil臋 a reszta zostaje do jutra. Tyle emocji, 偶e 偶adnych zdj臋膰 z tego popo艂udnia. Gwarno i serdecznie. Wieczorem kolacja z ogniska i zabawy z ogniem.
A p贸藕nym wieczorem moszczenie si臋 do snu, pierwszy raz w chatcie ma spa膰 wygodnie 5 os贸b. I chyba si臋 uda艂o.
Rankiem, o 艣wicie, wybieramy si臋 na grzybki, dziecka nadal 艣pi膮 a my grasujemy po lesie. Prawdziwki dla mojej siostry Halinki i Henia, do kt贸rych jedziemy na urodzinowo imieninowy obiad a reszta dla swaszki Wandy. Wyjazd po p贸藕nym 艣niadaniu, do Mielca, tak膮 oto maszyn膮 :-)))
W Mielcu jak zwykle hojnie, ciep艂o, mi艂o i serdecznie. Wracamy wieczorem do mojego mieszkania w B. I pierwszy sen na nowym 艂贸偶ku, niestety niezapami臋tany. I m膮dre, celne i praktyczne rady Asi na temat mojego nowego gabinetu.
A w samo po艂udnie pi膮tego dnia, wszyscy wyje偶d偶aj膮. Tyle emocji i rado艣ci. Teraz musz臋 uspokoi膰 i zharmonizowa膰 uczucia.
Zesz艂o ca艂y nast臋pny dzie艅.
Dzi臋kuj臋 Ci kochana Rodzinko!!!!!.......