niedziela, 28 maja 2023

Kraków AGH - przedostatnie takie?

W 2014 roku Jubileusz zorganizowany przez uczelnię w Krakowie (50 lecie rozpoczęcia studiów na AGH) Tutaj

W czerwcu 2016 roku trzydniowe spotkanie w Białce Tatrzańskiej

Ostatnie takie spotkanie zorganizowane było w 2018 roku w Dobrzycach 

Byłam jeszcze  w międzyczasie w czerwcu 2022 roku na takim cokwartalnym spotkaniu w Krakowie, wracałam wtedy od Dziecków z Wrocławia po Dniu Matki i po drodze wpadłam na Rejmonta, gdzie co kwartał odbywają się takie spontaniczne spotkania. Warto zapamiętać!  Tu Kraków. 

Następne zorganizowane spotkanie miało być za dwa lata bo to tradycja ale Covid pomieszał szyki i dopiero teraz w 2023 roku spotykamy się pod Krakowem, 23 do 25 maja w hotelu Bona.

Niektórzy przyjechali już dzień wcześniej ale dla mnie uroczystość zaczęła się w środę, od samiuśkiego rana, bo wstałam o 6 tej, dla mnie w środku nocy, chociaż już jasno. O 8 mej Neobus z B, o 11 w Krakowie na dworcu. Odjazd tramwaju nr 17 z tunelu Dworca, wygląda jak metro, tylko krótsze.

Przybyli też z daleka, z  Kanady i z Australii, a niektórzy nie przybyli i z bliska. Ci z daleka przygnani tęsknotą a ci z bliska przekonani, że jeszcze na to czas. Ale czy My mamy czas? W wieku 77 lat?  Nasze najmilsze organizatorki, Iwona i Majka, zadbały nie tylko o spanko i żarełko ale też o atmosferę.

Przed obiadem spotkania w podgrupach, powitania, pogaduchy ...
Po obiedzie chwila odpoczynku a potem zaczyna się część oficjalna. W części oficjalnej Majeczka i Iwonka zostały uhonorowane kwiatami, obklaskane, obściskane i wycałowane, bo należą im się słowa najwyższego uznania. To dzięki nim się spotykamy od kilkudziesięciu lat!

Poprzebierani w galowe stroje, ustawiamy się do zdjęcia oficjalnego i obowiązkowego, bo to już tradycja.

A potem cześć nieoficjalna do północy. Zdjęć niewiele ale dużo za dużo jedzenia. Mnóstwo rozmów i wspominek,  sporo tańców i śpiewów. A jeszcze w pokojach nocne rodaków rozmowy aż po świt. 
Rano, po kilku godzinach ni to snu ni drzemki stół szwedzki na śniadanie. Pożegnania, uściski, wymiana telefonów i adresów. I do zobaczenia za dwa lata! Bando, bando, rozstania nadszedł już czas ....
Czas intensywny bardzo, gęsty od emocji. Doba w tłumie przyjaznym i serdecznym  Dużo spotkań i powitań, rozmawiania i słuchania, patrzenia i przytulania. Żeby nie było, że żałuję ( bo: "nie, nie żałuję") ale jestem zwyczajnie i po ludzku zmęczona nadmiarem i ogromem wzruszenia.
Za każdym razem sobie postanawiam, że to już nie dla mnie ale gdy ogłaszają termin spotkania (zjazdu) już planuję, rezerwuję i wpłacam zaliczkę, chociaż to jednak męczące dla pustelnicy jaką jestem od zawsze a ostatnio nawet coraz bardziej.
Przed południem opuszczam hotel chociaż się wczoraj zastanawiałam czy nie zostać jeszcze dobę i poszwendać się niespiesznie po Krakowie. Ale tyle emocji za mną, czas tak bardzo intensywny, że już tylko chcę do domu. 
Tydzień później Uroczyste Spotkanie Emerytów i Rencistów mojego wieloletniego miejsca pracy ZPE Zapel s.a. Mało który zakład organizuje takie spotkania, w tych czasach, przez tyle lat. W programie wystąpienie Zarządu, występ zespołu, obiad, deser, spotkanie okolicznościowe i zwiedzanie Zakładu.

18 komentarzy:

  1. Jestem pełna podziwu dla wszystkich, którzy się zjawili. Pamiętam jak kiedyś organizowałam spotkanie naszej klasy maturalnej, raz i więcej już nie. Nie wiem dlaczego było tak mało chętnych i nie wiem dlaczego Ci co z bliska u Ciebie nie byli. Czy to tylko, że jeszcze czas? Niektórym nie zależy na takich spotkaniach. Dlaczego? Bo za dobrze im poszło i nie chcą się bratać, czy właśnie nie zrealizowali się w swoim życiu tak jak chcieli. Cieszę się, że miło spędziłaś czas w gronie wspomnień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu, taki trzon naszej grupy stanowią krakusy, którzy się spotykają raz na kwartał i tam się rodzą propozycje i plany zjazdów co dwa lata. Każdy może tam wpaść ale większość przyjeżdża tylko na zjazdy gdy ma daleko albo nie ma potrzeby spotykania się częściej. Ale obecności na zjazdach pilnujemy, bo to i radość i przyjemność.

      Usuń
  2. Jak to śpiewają Skaldowie? Panowie szanujcie wspomnienia. Wspomnienia są zawsze bez wad.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, wspomnienia bywają różne, tylko w piosenkach bez wad.

      Usuń
  3. Piękne spotkanie miałaś ą, że emocję są bardziej wyczerpujące niż praca fizyczna to niestety fakt.
    Odpoczniesz, nabierzesz sił i badzie dobrze:)
    M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario, cieszę się, że pojechałam bo wspominamy tylko szczęsne chwile a i te przykre z czasem płowieją i nabierają patyny.

      Usuń
  4. Ojejku, to rzadko spotykane, żeby po tylu latach towarzystwo z uczelni z takim poświęceniem spotykało się na cyklicznych zjazdach. To piękne, pochylone ku sobie srebrne głowy, rozmowy, wspomnienia ... tak, takie spotkania bywają też trochę męczące:-) a za Tobą i przed Tobą intensywny czas, odpoczynek spory się należy; serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo rzadkie, nie znam osobiście nikogo innego komu tak organizują spotkania z młodością. Siwe włosy, pochylone plecy, pomarszczone twarze i sylwetki nieidealne a my widzimy w nas te dziewczyny i tych chłopców pełnych marzeń i planów mimo trudnych wtedy czasów ( a może dlatego). I wiesz Mario, utwierdziła sie w przekonaniu, że i ze sprzedażą będzie dobrze, chociażbym miała się o tym przekonać dopiero za jakiś czas.

      Usuń
  5. Niesamowite, że ludzie z tak daleka (nawet Au) sie zjechali na ten Wasz zjazd. Że sie ludziom chce. Że kiedyś łączyła Was tak silna wieź, która przetrwała przez lata. No to się pustelnico najeździłaś, nagadałaś, nawzruszałaś. Rozumiem Twoje zmęczenie, ale jednocześnie trochę zazdroszczę takich spotkań, bo absolwenci mojego rocznika ukończenia studiów na pewno sie nie spotykają. Było parę spotkań rocznicowo maturalnych, ale też sie urwały. Inny typ ludzi widocznie. Inna sprawa, że ja też nie lepsza - pustelnica, którą wołami wyciągają a ona i tak sie opiera!:-)
    Pozdrawiam cie serdecznie i solidnego, pustelniczego znowu odpoczynku zyczę!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, najbardziej łączy nie tyle nauka ale mieszkanie w akademiku i praktyki studenckie. Ten luz, ta beztroska, często nie do powtórzenia w dorosłym, odpowiedzialnym życiu. Mam szczęście, że ktoś organizuje nam takie spotkania i że nam się chce spotykać, najpierw co 5 lat a ostatnio co 2 lata, bo czas przyspiesza i nas kosi. Dużo odpoczynku samotniczego nie było bo tydzień później zakład pracy zorganizował nam coroczne spotkanie. Cóż, taki towarzyski maj miałam.

      Usuń
  6. Krysiu, powiem szczerze, że jestem pod ogromnym wrażeniem, tyle lat się spotykacie, to wręcz nieprawdopodobne, naprawdę rzadko się zdarzają takie spotkania i to tak liczne... niesamowite i piękne zarazem <3
    Pozdrawiam najserdeczniej, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agness, tak, to niesamowicie rzadko spotykane, ponad 50 lat od skończeni studiów a my się nadal spotykamy i zjeżdżamy w okolice Krakowa na dwa, trzy dni. Sami, bez rodzin, po prostu dziewczyny i chłopcy, koleżanki i koledzy.

      Usuń
  7. Miło spędzony czas. Robiliśmy klasowe spotkania u nas w ogrodzie przez 5 lat, ale potem zaproponowaliśmy, by ktoś zorganizował w innym miejscu. Nikt się nie kwapił. Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez organizatorów nic by nie wyszło, mam to szczęście, że Majeczce i Iwonce ciągle jeszcze się chce. Za każdym razem jakieś klimatyczne miejsce, dobra wyżerka, zdjęcia i slajdy z przeszłości przywołujące wspomnienia.

      Usuń
  8. Może się mylę, ale wydaje mi się, że im dalej w las... czyli co pokolenie to bardziej bierne, wygodne. Kiedyś było biedniej ale serdeczniej, było więcej życzliwości. I to w Was zostało, i Wam się chce. Pozdrawiam niedzielnie- Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym jest Basiu, mieliśmy mniej znajomych ale bardziej serdecznych. Teraz te kilka setek w telefonie trudno ogarnąć i zacieśnić więzy.

      Usuń
  9. Niesamowite są takie spotkania. A ile można się wtedy od innych dowiedzieć, nie tylko na ich temat. Życzę Wam, aby takie spotkania trwały jak najdłużej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem Karolinko, niesamowite i niestety to wymierający zwyczaj. A szkoda!

      Usuń