niedziela, 16 kwietnia 2023

Wielkanoc we Wrocku

Kilka dni z dala od mieszkania a więc i od moich problemów ze sprzedażą i przeprowadzkami. Nazajutrz po przyjeździe, w piątek, pojechałyśmy z Asią pożegnać jej działkę na Odkrywców, bo teraz trzeba gromadzić forsę na oswajanie Domu. Więcej czasu byłyśmy na tej działce ' narazie nie do sprzedaży' bo tam się więcej dzieje.

A wieczorem pierwszy wspólny posiłek czyli kolacyjka na poddaszu. 
W sobotę dopołudnia poświęcenie koszyczka wielkanocnego, bardzo klimatyczne bo na zewnątrz kościoła. 
Potem spacer po starówce z Córeczką, takie wałęsanie się tu i tam, nawet zlokalizowałyśmy miejsce gdzie w czerwcu będzie brał ślub jej syn Andrzej a mój starszy wnuk Dżej.
Obfita świąteczna obiadokolacja w trójkę, bez wnuka Maro bo on w Nadolicach z rodzeństwem.
W niedzielę po długim, wielkanocnym śniadaniu wybraliśmy się do Nowego Domu ale to już opisałam w poprzednim poście. Wieczorem znowu obfita kolacja tym razem znowu w czwórkę. 
W poniedziałek o poranku śmigus dyngus taki że podłoga mokra a potem strzał - szot z pełnoletnim Wnukiem. Ponieważ wreszcie wyszło słoneczko wybraliśmy się na Odkrywców całą czwórką. 
Najpierw na działce nr 5, przeznaczonej do sprzedaży. sprzątanie i pożegnanie. Troche żal ale nie ma już czasu na opiekowanie się dwoma działkami, po zakupie Domu, no i forsa jest bardzo potrzebna.Potem chwila odpoczynku, delikatne porządki na działce nr 1 i znowu odpoczynek. Pogoda wymarzona. 
Wieczorem obiadokolacja i wczesne spanko, bo jutro zwyczajny dzień pracy i nauki. 
To właściwie fotopost ale ja ostatnio takie lubię, więcej obrazów niż tekstu. I muszę się nauczyć i zapamiętać, że mowa jest srebrem ale milczenie złotem. I że nie jest dobrze dla głowy gdy usta są za długo otwarte. Ostatnio może tym odstraszyłam kupca i kupcową chociaż intencje miałam dobre. Ale to dopiero drudzy oglądający. Trudno, lekcje trzeba odrobić i tylko odpowiadać na pytania.
Już tradycyjnie proszę o niekomentowanie tego posta, jest rodzinny, dla mojej umykającej pamięci. Jak widać głównie jemy i pracujemy, spacerujemy i odpoczywamy. Taka u Nas Wielkanoc była w tym roku.

5 komentarzy:

  1. Widzę, że święta z rodziną jak najbardziej wyszły Ci na plus. Nie ma to jak utrzymywać z nią kontakty właśnie chociażby z okazji świąt. Aż miło zobaczyć Cię taką uśmiechniętą. Wrocław jest piękny. Zauroczył mnie ten pomnik poświęcony zajączkowi. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana!
    Święta rodzinne są zawsze najpiękniejszymi🤗🧡
    Czytam o zmianach u Ciebie, gratuluję odwagi w podejmowaniu decyzji😊
    Serdeczności przesyłam moc, zdrówka życząc🍀😃🌷

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach, jak pięknie rodzinnie...Jakże dobrze widać Cię uśmiechniętą:).

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Krysiu :)

    Miałaś piękne, kolorowe i rodzinne Święta. Maro ma rodzeństwo?? Ten malutki jest słodziaczek, radosny, do schrupania :) Wielkanoc we Wrocławiu w tak pięknym mieście nie mogła być inna, a we Wrocławiu byłam na Jarmarku Bożonarodzeniowym, działo się ! :) Wycieczka była jednodniowa z Manufaktury Wycieczek z Łodzi , dwie godziny zwiedzania miasta a potem Jarmark :) Ale jeden dzień tam to za mało, może uda się w wakacje na dłużej :)

    Pozdrawiam serdecznie,
    Agnieszka - Łódź.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak serdecznie w święta. Po prostu cudnie :-)

    OdpowiedzUsuń