Oferta Pierwsza to sprzedaż mojej Chatty Skraja w połowie lipca 2021 roku. Chociaż mi się nie spieszyło a nawet wręcz przeciwnie to jednak nie dałam rady sprzedać jej samodzielnie, może ze względu na wielki, ogromny sentyment TUTAJ. Chatta wraz z dwoma działkami na skraju sprzedała się szybko i jak mi się wtedy wydawało idealnej klientce. Po czasie okazało się inaczej ale to nie już moja broszka.
Oferta Druga to sprzedaż garażu początkiem lutego 2023 roku. Właściwie nie oferta bo ledwo puściłam wśród sąsiadów wieść o sprzedaży zgłosili się kupcy chętni natychmiast. I nawet miałam dylemat kogo z kupców wybrać TUTAJ i TUTAJ Też Ta druga sprzedaż dodała mi skrzydeł. Masz dobro które pożąda wielu!
Ale ta Trzecia Oferta sprzedaży mieszkania to już całkiem inna sprawa. Od półtora roku, od sprzedaży chatty, nie miałam tylu dylematów, stresów, trudów i zmagań co w I kwartale tego roku. A nawet wszystko może i trzy razy więcej. Bo to jednak nie chatta choćby najmilejsza ale mieszkanie, podstawa, ostoja, baza, opoka, przystań ...
Wtorek 28 marca dzień ważny a więc przed nim dużo bardzo prac przygotowawczych. Bo to dzień fachowego fotografowania mieszkania. Mieszkanie ogołocone z przydasi, kurzołapek i durnostojek już jakieś niemoje się zrobiło. Proces pożegnania już się chyba zaczął się na dobre.
Zdjęcia zrobione, oferta zredagowana i upubliczniona. Więc mam czas i luz by pojechać do siostry na cztery doby. A potem po jednym dniu przerwy w planie wyjazd do Córeńki na Wielkanoc do Wrocka. Muszę się odstresować i odreagować a to najlepiej zrobić poza mieszkaniem.
Bardzo na to liczę, że nim ożywcza wiosna zmieni się w upalne lato, będzie już po sprawie sprzedaży. Ale wyprowadzka i ten dylemat gdzie i co przenieść zostanie nadal. Więc byle do jesieni! Do końca roku musi się zakończyć ta Wielka Zmiana by mogło przyjść To Nowe. Ale to naprawdę dużo czasu, takie 9 miesięcy, by się narodziło Nowe.
Witaj Krystyno, wyobrażam sobie co teraz musisz przeżywać. Takie "pożegnanie" nie jest łatwe, wiem jak dziesięć lat temu sama to robiłam. Może nie każdy jest tak samo sentymentalny, ale jednak. Dobrze, że teraz wiosna i lato będzie, to może łatwiej to zniesiesz. Życzę, mimo wszystkich stresów, spokoju i radości. Będzie dobrze, no bo jak ma być. Zmiany podejmujemy po to aby było dobrze.
OdpowiedzUsuńJa troszkę się zahartowałam sprzedając najpierw chattę a potem garaż ale jednak to nie to samo co mieszkanie. Ale też wierzę, że w końcu będzie właściwie.
UsuńWspółczuję Pani Krysiu tych przeżyć. W pewnym sensie wiem, co Pani czuje. Życzę spokoju i radości z dobrze podjętej decyzji, najważniejsze żeby Pani było lepiej. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńSama sobie współczuję, że się za to zabrałam dopiero teraz, w tak późnym wieku. Ale widocznie dopiero teraz nadszedł dla mnie czas na zmiany.
UsuńPodziwiam i jeszcze raz podziwiam. Nie mogę zdecydować się na sprzedaż domu, w kórym nikt nie mieszka. Covid namieszał i nie byłam w domu już 3 lata. Myślę o sprzedaży ale….nic z tym nie robie. Boję się, że po sprzedaży mogę się rozchorować. Dom jest moją opcją, że gdyby coś to zawsze mam gdzie wrócić. Jesteś odważną kobietą, chatta i garaż poszedł w ludzi a teraz mieszkanie. Zastanawiam się czy aby nie pochopnie została podjęta ta decyzja. Przyzwyczajona byłaś gospodarować na swoim, zamieniasz na gospodarowanie … no właśnie z siostrą ale na jakich zasadach. Bez włsaności i w jednej kuchni. Szczerze? Bałabym się. Wizyty a mieszkanie pod jednym dachem to nie jest to samo. Pozwoliłam sobie na wyrażenie swojego zdania. Każdy z nas przeszedł własną drogę życia i sam wie co dla niego będzie lepsze. Krysia
OdpowiedzUsuńDecyzje podejmuję zwykle pochopnie bo najbardziej mnie męczy to analizowanie, porównywanie, kalkulacje gdy tyle niewiadomych. Ale za to gdy już podejmę decyzję to nie żałuję, szybko oswajam się z ewentualnymi stratami. Dobrze było mi mieszkać samej przez wiele lat ale teraz trzeba nie tylko żyć beztrosko i radośnie ale też dbać o zdrowie a tego nigdy nie umiałam. Za to moja siostra doskonale sobie z tym radzi. Będę miała alternatywę czyli urocze mieszkanko w Domu Seniora do którego będę sie wyprawiać gdy zajdzie potrzeba. Tyle osób mieszka z kimś, z rodzicem, małżonkiem, dziećmi więc się nie boję i nie troskam. Ale dziękuję za komentarz, też miałam i mam takie rozterki. Pozdrawiam Cię Krysiu
UsuńTaka ważna , bardzo znacząca decyzja,,,jak dobrze,że masz wsparcie w rodzinie. Ściskam:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to już ostatnia taka ważna i przełomowa decyzja i zmiana
UsuńCo z kasą za sprzedane mieszkanko?
OdpowiedzUsuńŻycie jest okrutne, a pogoda dla bogaczy zmienna.
Felix
O to się będę troskać jak już forsa będzie na koncie ale na pewno nie będzie tam leżała ani dnia dłużej niż niezbędne minimum.
UsuńJest jakiś odzew na Twoje ogłoszenie, zainteresowanie? nie orientuję się zupełnie, jak to teraz wygląda w nieruchomościach, cały ten proces sprzedawania, kupowania, podchody, negocjacje, naciąganie ... mam nadzieję, że załatwi to pośrednik i oszczędzi Ci nerwów; serdeczności ślę.
OdpowiedzUsuńMarysiu, odzew marny, raczej oglądacze niż kupcy ale nie dziwi nic bo teraz bardzo trudno dostać kredyt a taką dużą gotówką mało kto dysponuje. Masz rację, te podchody i negocjacje to już nie na nasze siwe i srebrne głowy.
UsuńMoim zdaniem wybrałaś idealne rozwiązanie, będziesz u siostry, a Twój pokoik będzie czekał gdy będziesz potrzebowała odmiany. Super. Uściski- Basia
OdpowiedzUsuńDobrych Świąt Wielkiej Nocy 💚
Basiu Anonimowa, to najlepsza z dostępnych opcji na tzw stare lata. Święta Wielkanocne spedzam u ulubionej córeczki jedynaczki.
UsuńZakończenia z sukcesem życzę i odetchnięcia wreszcie. Choć myślę, że to taki Twój żywioł. Może inaczej będzie Ci nudno? Na pewno opowiesz :-) Uściski serdeeczne i Wesołego jaja :-))
OdpowiedzUsuńDo odetchnięcia jeszcze sporo ale nakreśliłam sobie kres na koniec 2023 roku więc każdy dzień, tydzień, miesiąc będą mnie do niego przybliżać. Już się nie martwię, że dni uciekają ale że przybliżają do celu. Niech się z Jaja wykluje coś dobrego.
UsuńCzytając kolejne posty widzę, że mnóstwo dobrego się wykluło , hehe. Uściski serdeczne :-)
UsuńDobrego i złego czyli równowaga i harmonia. Wszystko ma sens, nawet niepowodzenia.
UsuńDobrze będzie, bo wydaje mi się, że największe utrapienie już za Tobą:)
OdpowiedzUsuńMiłego odpoczynku.
M
Też mam taką nadzieję Mario ale jeszcze przede mną wyprowadzka i przeprowadzka i jej zorganizowanie logistyczne.
UsuńSzczęśliwych Świąt Wielkanocnych gdziekolwiek i z kimkolwiek byś je spędzała:
UsuńM
Czytam jak zwykle z zaciekawieniem twoje perypetie. Podjęłaś wiele ważnych decyzji i wygląda, że wyszłaś na prostą.
OdpowiedzUsuńU mnie natomiast cała kołomyja się dopiero zaczyna. Długo by pisać, w skrócie wygląda to tak: jakieś pół roku temu spotkałam się z dawną znajomą, która od ponad 30 lat mieszka w Niemczech. Okazało się, że ma ciotkę w Gdańsku, która obecnie znajduje się w domu opieki. Owa znajoma ma prawo do jej mieszkania za dożywotnią opiekę nad ciotką. Sprzedać mieszkania nie może, musiałaby je sprzedać z ciotką. Ale może wynająć.
Ja mieszkam w mieszkaniu należącym do mojej siostry. Zrobiłam tam remont, który sama sfinansowałam, bo było paskudnie. Płacę tylko zwykłe rachunki, siostra nie bierze ode mnie pieniędzy za wynajem. Ale jakaż byłam naiwna. Okazuje się, że szwagier, mąż siostry, ma inne zdanie. Ma pretensje, że ona użycza mi mieszkania za darmo. Z jednej strony rozumiem, mogliby wynajmować i czerpać korzyści. Z drugiej strony jestem w kompletnym i głębokim szoku. Z jednej prostej przyczyny: gdyby sytuacja była odwrotna, czyli moja siostra byłaby w potrzebie a ja miałabym dość pieniędzy, nawet do głowy by mi nie przyszło, żeby brać od niej pieniądze za wynajem.
I tak żyłam w błogiej nieświadomości przez 4 lata.
I pomyślałam sobie, że jeśli mam płacić za wynajem to wolę dać pieniądze tej mojej znajomej niż szwagrowi. I obie na tym skorzystamy. Ona pozbędzie się kosztów związanych z mieszkaniem a ja będę miała więcej miejsca i balkon. No mówię ci Krystyno jestem totalnie skołowana.
Czy znasz to powiedzenie? Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu?
Pozdrawiam i dam ci znać jak tam moje sprawy. A tobie wszystko się uda, będzie dobrze.
U mnie też się ułoży, ale niesmak pozostanie na zawsze.
Moja decyzja o przeprowadzce też się zaczęła od 'przypadkowego' spotkania znajomej ale ponieważ zaowocowało więc to nie był przypadek tylko Anioł Stróż 😀. Chcę tak wierzyć by ta rewolucja i jej trud miały sens i wyszły nam na dobre.
UsuńJa mam bezpieczniejszą sytuację bo to siostra potrzebuje pomocy w całodobowej opiece nad zupełnie nie kontaktowym szwagrem ale dobrze wiem co przeżywasz bo miałam podobną sytuację z rodziną bratowej i niesmak pozostał.
Rozumiem że jesteś jeszcze przed podjęciem decyzji więc trzymam kciuki byś ją podjęła dobrze i szybko, reszta choć też ciężka będzie z górki.
Wesołego śmigusa-dyngusa
Widzę że skorzystałaś z pomocy biura nieruchomości. Nie da się wszystkiego zrobić samemu. Teraz tylko czekać...
OdpowiedzUsuńJaga, dzięki za rady i za wsparcie.
UsuńOj, nie łatwo jest się żegnać z miejscem, które jest nam szczególnie bliskie. Podobne rozterki przeżywałam, kiedy 11 lat temu przenosiłam się na swoje własne mieszkanie. Jednak jakoś to poszło, ja zaś nie żałuję, że podjęłam taki krok. Życzę Ci, abyś była równie zadowolona ze swojej decyzji jak ja. Pozdrawiam i zajrzyj na meila - wysłałam Ci tam życzenia wielkanocne. Ściskam świątecznie
OdpowiedzUsuńWiem, Karolinko, że nie będę żałowała po czasie ale narazie te przeprowadzki bardzo mnie stresują. Ale będzie dobrze i właściwie. Pozdrawiam i dziękuję za życzenia.
UsuńKochana!
OdpowiedzUsuńPodziwiam odwagę w dokonywanie zmian😊
Powodzenia życzę, dużo zdrówka🌷💚🍀🤗
Sama siebie podziwiam skąd u mnie ta odwaga i śmiałość. 😊
Usuń