niedziela, 26 marca 2023

Droga wybrana

Plany i marzenia, sprzedaż i przeprowadzki ważne są i zajmują prawie całą uwagę bieżącą ale żyć trzeba tu i teraz. I dentysta na gwałt bo plomba wyleciała już ponad miesiąc temu, wizyta po zabiegu zaćmy umówiona terminowo, do lekarza po receptę na stale brane leki i na nowy nootropil, na skierowanie na badania 40 + i do sanatorium. I do miasta wojewódzkiego po rozliczenie faktur po sprzedaży garażu, do Certeo lub SM Energetyk po świadectwo energetyczne, na SM Nowe Miasto po informacje. Zrobiłam listę co do załatwienia w miasteczku a co w mieście i lista jest kilkunastopunktowa.  Wreszcie osobiste odwiedzenie już tylko trzech wybranych biur nieruchomości. Pierwsza miła i przyjazna ale, druga miła i kompetentna a trzeci miły i obiecujący bo mieszkający w moim miasteczku. Trudno było wybrać trzech z kilkunastu przeglądanych ale trudniej chyba wybrać jedno z dwóch. Ale mus to mus, wybrałam Kobietę, jednak łatwiej mi się z nią porozumiewa.  

Myślę, że najgorsze już za mną, teraz już jazda z górki bez trzymanki po stradach i po bezdrożach. Droga wybrana i przewodnictwo do podróży też. Może wybory nie są doskonałe i najlepsze, to się okaże po czasie ale decyzje zapadły według możliwości, posiadanej wiedzy i intuicji. Teraz już będą, mam nadzieję, tylko działania konkretne, zaplanowane i wynegocjowane wspólnie z pośredniczką Justyną.

W mieszkaniu też długa lista do zrobienia. Pakowanie i przewożenie do garażu siostry wszystkiego poza niezbędnymi a więc rozpierducha bo to przewożenie na kilka a nawet chyba kilkanaście razy. Tu i pośredniczka nie jest mi potrzeba, wiem że zagracone przydasiami mieszkanie trudno się sprzedaje.  

Okazało się, że może nie trzeba będzie malować tych sufitów, bo jest teraz taka teoria, że nie ukrywamy ani wad ani minusów. Ale to właściwie nie wada, po prostu podlane troszkę na suficie 7 lat temu. 

Ostatnimi czasy sobota a zwłaszcza niedziela bywały dniami luzackimi, bo nic nie można załatwiać -  urzędy, firmy i przychodnie zamknięte. Nie trzeba dzwonić, nie trzeba się umawiać, nie trzeba się spotykać, nie trzeba właściwie nic. Ale teraz i w sobotę i w niedzielę sporo pracy, np. w sobotę spotkanie z Januszem, mycie okien, wyrzucanie trzech wielkich pojemników nieprzydasi, w niedzielę gotowanie garnka gulaszu, wcale niedrobne prace porządkowe i ogarnianie balkonu. 

W poniedziałek czeka mnie spore zadanie chociaż to tylko jedno pomieszczenie. Trzeba ze stryszku zrobić pokój sypialnię bo we wtorek ważny dzień - fachowe, ofertowe fotografowanie mojego mieszkania. Od zdjęć dużo zależy bo podobno udowodniono, że człowiek kupuje oczami. 

15 komentarzy:

  1. O ile dobrze pamiętam to z jednym biurem podpisuje się umowę na wyłączność. Beż wyłączności zaś można z kilkoma. Przy umowie na wyłączność płaci się prowizję dla biura nawet wtedy gdy sami znajdziemy kupca. Tak to pamiętam sprzed 10 lat. Nie wiem czy coś zmieniło się w tym temacie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zanim zaczęłam szukać biura próbowałam sprzedaż bez pośrednika ale to dla mnie za traumatyczne i stresujące, przy moim wysokim ciśnieniu, słabej odporności na stres i słusznym wieku. Jak zakoszę taka forsę to bez żalu podzielę się z pośredniczka.

      Usuń
  2. Mogę tylko napisać - zdrowia i sił Ci życzę Krystynko. Niech sie dzieje, co ma sie dziać. Ściskam Cię mocno!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Będzie to co musi być, wsłuchaj się w pierwotny rytm.
      Zsynchronizuj z ziemią puls, zdarzeń nie przyspieszy nic"

      Usuń
  3. Ja kupowałam (32 lat temu ) oczami, ale nie dom był dla mnie ważny, ale wielkość działki i odległość od sąsiadów, bo za ludźmi nie przepadam. I tak kupiliśmy dom do wiecznego remontu i całkiem ładną działkę:)
    Życzę Ci udanych realizacji planów, a ten nowy lek nootropil jest całkiem dobry, warto go brać:)
    M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak sprzedawałam uroczą drewnianą chattę w pięknej narożnej okolicy a kupiec kupował uroczą działkę na skraju z drewnianym domkiem.
      Mnie się podoba takie określenie: słabo skrywana niechęć do ludzi. Też to mam.
      Zaczynam od dzisiaj wspomagać się nootropilem, bo trzeba jakoś ogarniać dzień a i spać też trzeba.

      Usuń
  4. Czyli teraz czekanie....na poważnych kupców. Zdaję sobie sprawę, że nie są to sytuacje obojętne dla Twego zdrowia, chroń serce . Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maria z PP.

      Usuń
    2. Tak Marysiu, teraz już czekanie ale narazie to lepsze po tym chaotycznym działaniu przez ostatnie tygodnie a zwłaszcza dni. Trudno chronić serce, ono nie mniej się męczy niż głowa i mięśnie. Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Mnie opadające konary w czasie burzy, potłukły dachówki i zalało część sufitu, ale kupiłam gładź, farbę i sama zamalowałam , nie znać już:-). Dachówki pozmieniał fachowiec, ale drabinę musiałam kupić sama bo....takowej nie posiadał:-) Pomyślałam, że następny może nie mieć pędzli, albo boi się wysokości, no to sama się zabawiłam w malarza. :-) :-) Życzę Ci, by wiosna przyniosła pomyślne wiatry dla Twoich spraw:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też boję się tych niekompetentnych, pożal się Boże, fachowców i dlatego tak się ucieszyłam, że nie muszę robić tych poprawek bo niestety, ja sama już nie dam rady, nawet nie chodzi o skrobanie, szpachlowanie, szlifowanie i malowanie ile o sprzątanie po tym.
      Też na to liczę, że nim wiosna zmieni się w upalne lato będzie już po sprawie.

      Usuń
  6. Trzymam mocno kciuki za udaną sprzedaż:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymaj Patko, każde wsparcie teraz ważne dla mnie.

      Usuń
  7. Powodzenia kochana😊🧡🌹

    OdpowiedzUsuń