Wreszcie jako tako posprzątane po remoncie kuchni, z przerwami na ubezpieczenie i zabezpieczanie autka, wyjazd do Wrocka i Krakówka, wymianę lampy kuchennej z przygodami, ogarnięcie balkonu po 10 dniowej nieobecności, wyrobienie Karty Miejskiej na darmowe przejazdy (z 5 letnim opóźnieniem) zmianę obligacji, Walne Zgromadzenie, wymianę tylnych amortyzatorów, zakup chodniczków między kuchnią a gabinetem, zakup jakby trawy na balkon ... Oj się działo!
Nowa lampa którą obsiadły motyle już się zadomowiła, nowy zlewozmywak już zabałaganiony przydasiami, kuchenka oswojona chociaż narazie tylko palniki, na piekarnik przyjdzie czas gdy będzie chłodniej. Bo narazie temperatury w cieniu powyżej 30 a nawet powyżej 35 stopni. Gdy będzie tak ok 20 stopni kupi i założy się rolety, odświeży drzwiczki od mebli, założy śliczne uchwyty, zamontuje uszczelki między sprzętami a meblami, naprawi oświetlenie nad zmywakiem ...
Trochę mnie martwią drzwi do lodówki bo uchwyt się naderwał i klej tego nie chce trzymać. Narazie zawiązałam niebieską chusteczkę by za niego nie szarpać i kupiłam mopa do koloru. Od pewnego czasu lodówka mnie niepokoi ale to też temat na czas, gdy będzie chłodno. W gabinecie spędzam większość dnia, mam tam łóżko, fotelisko i TV, biurko, fotel i laptop, wentylator i klimatyzatorek. Bo panuje tam miłe, odczuwalne do 25 stopni i przewiew, nawet gdy za oknem 35 i więcej.
Na balkonie goręcej niż w mieszkaniu więc tylko wczesnym rankiem lub późnym wieczorem da się na nim posiedzieć i popracować. Ale i tak go czynię przytulnym bo to narazie moje miejsce na sianie, sadzenie, podlewanie, nawożenie a przede wszystkim obserwowanie jak z ziarenka wyrasta koper, pomidor, fasolka a z sadzonek zioła, truskawki, poziomki. No i kwiaty do wabienia pszczół i motyli. Nawet kupiłam tam 6 kawałków zielonej trawki (po wielkiej przecenie) by mi się fotel nie ślizgał po drewnianych podestach.Po ostatnich upałach i kilkudniowym pobycie u siostry mój balkon mocno podupadł, omdlałe rośliny już nie wstały po podlaniu a nawet miałam wrażenie, że się ugotowały choć podlewałam tylko raniusieńko i wieczorem. Wyrwałam truskawki, poziomki, komarnik, aksamitki, bazylię, fasolkę szparagową... W to miejsce narazie wsadziłam zioła z marketu, zaszczepki bluszcza i posiałam koper. Zdjęć nie zrobiłam bo wygląda to narazie przygnębiająco ale mam zdjęcia sprzed tej klęski. Bujnie już było!!!
Mam też drugie takie miejsce gdzie mogę siać, sadzić, podlewać i obserwować jak się rozwija ale to nie blisko mieszkania i bywam tam na kilka dni co dwa tygodnie więc omijają mnie niektóre ważne chwile.
Przy moim nadciśnieniu i słusznym wieku coraz mi trudniej znosić upały które co rok przychodzą wcześniej. Ani spać ani myśleć ani działać. Dobrze, że po chatcie zostały czułe i piękne wspomnienia i teraz zostało mi tylko dwa razy po 2 m kw. do uprawy ( na balkonach). Tyle dam radę ogarniać.
Od miesiąca tak mi się dobrze nie spało jak wczoraj i dziś, gdy za oknem deszcz i wiatr a w mieszkaniu chłód. Odespałam cały miesiąc w dwie noce, w każdą ponad10 godzin bez przerwy. I śniadanie zjadłam z apetytem a nie z rozsądku. Rozwinęłam skrzydła i już planuję zagospodarowanie terenu przed garażem.
Czytam Twój blog od wielu lat. Uwielbiam Twoją radość życia. Super jak opisujesz swoją codzienność . Pozdrawiam serdecznie Adelka
OdpowiedzUsuńAdelinko, Twój blog mi zniknął, czyżbyś przestała go prowadzić? Postarzałam się przez ten czas, sprzedałam chattę na skraju, Czy nadal kochasz swój dom na Mazowszu? I Grzesia? A może już jest was więcej? Pozdrawiam gorąco.
UsuńGospodarując miejscem przed garażem nie zapomnij że w dalszym ciągu to domek dla samochodu. Fantazja potrafi czasem ponieść. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj ponosi wysoko bo i kamperka bez rejestracji by się tam chciało i wiatę obrośniętą powojnikami i fotel i stolik. Bo wiesz, już niedługo nie będzie w garażu autka, pojedzie do wnuka
UsuńPiękna i oryginalna ta lampa. Bardzo ciekawie zagospodarowałaś balkon. A ptasie trele bywają ciekawsze niż muzyka w radiu. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńLampa to prosty druciak a motyle na klamerkach kupione w sklepach ogrodniczych i poprzypinane nonszalancko, jakby przysiadły na tej lampie. Ptasie trele zawsze wygrają z radiem tak jak spacer po lesie i łące z TV
UsuńKrysiu lampa przepiękna, nietypowa i jak świeci to blask bije kolorowy od motylków. Wyniki matur już są , mój bardzo dobrze o dziwo jak na tyle czasu zdalnych zdał prawie na 100%, prawie bo brakło 3/4% w niektórych przypadkach, ale i tak jestem Mega dumna z Chrześniaka, a jak u Was? Upały dały w kość wszystkim, ja młoda, ale też ledwo dychałam, teraz się ochłodziło, ale upały mają wrócić niestety :/ Trzymałam mocno kciuki za młodych, bo to ich życie i przyszłość 🧡 Serdecznie was pozdrawiam i życzę pięknych, słonecznych i rodzinnych Wakacji. Ja dużo rowerkiem i spaceruje, zdjęcia wrzucam na FB 💕🙂
OdpowiedzUsuńAgnieszka Trawińska - Łódź
Agnieszko, lampa to zwyczajny druciak a motylki z kwiaciarni na klamerkach, można je przyczepiać co i raz inaczej i dokupywać nowe. Maro tez zadowolony z wyników, wyszło tak jak się spodziewał. Tez jesteśmy z niego dumni i on z siebie zadowolony. Bardziej się troskam o Dżeja, starszego bo mają domek na wielgachnym kredycie i rata winduje w górę co miesiąc. Zaglądnę na FB zobaczyć gzie wojażujesz.
UsuńKrysiu wczoraj byłyśmy z Koleżanką w Toruniu, cały dzień spacerowy, zdjęcia są wrzucone, a łącznie 11km zrobiliśmy. Było super 😍 i popłynęliśmy też statkiem wycieczkowym Wiktoria po Wiśle,i Riuny zamku oblatane, wspaniały wypoczynek nad Wisłą 🥰😍
UsuńA wiesz, że nigdy nie byłam w Toruniu, w ogóle na północy Polski bywałam tylko w pasie nad morzem i w szczecińskim. Sporo jak widać jeszcze mam do zwiedzania!
Usuńuchwyty do lodowki mozna kupic przez internet
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie, nie pomyślałam.
UsuńOj, i nam upalny czerwiec dał w kość. Teraz chłodniej, ogród, my i psy oddychamy z ulgą, ale podobno w lipcu upały mają powrócić.
OdpowiedzUsuńPięknie sobie zagospodarowałas miejsce na balkonie i całe szczęście, że w gabincie masz jako taki chłodek.I lampa prześliczna. A to zdjęcie gniazdka ptasiego na kolanku rur zachwyciło mnie. Ptaszęta są pomysłowe i odważne. Daja sobie radę wszędzie!
Pozdrawiam Cie serdecznie z naszej górki!:-))
Ja mam teraz ten komfort, że nie mam boskiej ale wymagającej dzierżawy i nie muszę pracować wtedy, gdy trzeba i się powinno, tylko wtedy gdy mi się chce, gdy mnie to cieszy, gdy mam ochotę. Ale ja mam już "trzy ćwierci do śmierci" więc już czas na odpoczywanie, jeszcze nie wieczne.
UsuńW gabinecie a jednocześnie w sypialni da się żyć, lampa to zwykły, niedrogi druciak a motyle z kwiaciarni. Gniazdko kosy zbudowały, zagospodarowały, wymościły, zasiedliły a to wszystko w miesiąc. Przesyłam serdeczności.
Remont praktycznie masz za sobą. Zostały drobiazgi. Te upały są straszne. Ja też mam nadciśnienie, też nie lubię takich temperatur. Na szczęście w domu jest chłodnawo ale co to za lato, jeśli siedzi się w czterech ścianach i nie można wyjść do ogrodu czy do lasu. Boję się tych nowych upałów! Biedne te Twoje roślinki, szkoda ich, takie były już bujne. Gratulacje dla wnusia za maturę ! Gdzie wybiera się na studia ?
OdpowiedzUsuńZyczę Ci normalnego, lekko deszczowego lipca !
Aniu, remont nie był jakiś szpanerski, tylko wymiana zlewozmywaka i kuchenki, które po ponad 30 latach już kompletnie kaput.
UsuńTeż tak mam, co z tego, że w gabinecie miły chłodek, gdy na zewnątrz upał i skwar. Roślinek żal ale jest szansa na nowe eksperymenty. Wnusio dał znak, że się dostał tam gdzie chciał więc i babcia zadowolona wielce. Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu, po mieczu i po kądzieli.
lekko deszczowy to moje marzenie, niech się spełni!!!
balkony mają jedna wadę - każdy jest zbyt mały, żeby uprawiać rośliny. i nieważne, czy kwiaty, czy zioła, czy warzywa/owoce. za mało o jakieś trzy ary! działka, ma jednak przewagę. mój balkon, każdej wiosny okazuje się zbyt ciasny, a lato potwierdza mniemanie i podpiera wątpliwości - wypadałoby mieć WIĘCEJ przestrzeni na uprawy.
OdpowiedzUsuńJuż miałam więcej, dokładnie trzy i pół ara i było cudnie i w sam raz przez 15 lat. Teraz przekroczyłam trzy ćwierci i choć tęsknię i wspominam ciepło co przeszło, 35 m2 musi wystarczyć. I wystarcza. Reszta to cudzesy.
UsuńNa razie odpoczynek od upałów jest. Problem polega niestety na tym, że od paru dni choruję. A od wtorku tego już ma być u mnie w Warszawie większy skwar (koło 30). Połączenie może być średnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com
Nie znoszę upałów, mam nadciśnienie i to wysokie. Mam nadzieję, że choroba przejściowa, Ty młodziak jesteś, szybko wydobrzejesz. A i na upały są sposoby i sposobiki, klima, zasłony, wentylatory, prześcieradła z lodówki, mokre ciuchy ....
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Ekstra ta lampa w motylki. Jestem nią zachwycona:)
OdpowiedzUsuńMnie też się podoba, jestem z siebie zadowolona, że wpadłam na ten pomysł 😀😄😉
Usuń