niedziela, 14 listopada 2021

Rekonwalescencja listopadowa

Nigdy nie byłam lękliwa zbyt i zanadto, jednak ten wirus i ta wojna hybrydowa na wschodzie troszkę mnie podstraszyły i przymroczyły. Ale strach minął gdy zwichnęłam i złamałam nogę. Bliższa koszula ciału, moja chata skraja ... Gdy wychynęłam z pieleszy u siostry, świat nadal czuły i opiekuńczy, zwłaszcza gdy się kuleje z ortezą i laską, ludzie mili, życzliwi i pomocni. Jaki jednak piękny ten nasz świat, ten nasz czas, gdy się nie ogląda wiadomości, faktów, wydarzeń. Pewnie, to nie może trwać wiecznie ale na czas rekonwalescencji wystarczy. Potem, kiedyś, niezadługo, trzeba się zainteresować naszą czasoprzestrzenią i wrócić do rzeczywistości. Już jestem w domu po ponadmiesięcznym pobycie u najmilejszej siostry ale rekonwalescencja nadal przebiega sinusoidalnie, kilka dni już lepiej a potem znów gorzej. Gdy gorzej biegnę do lekarza a gdy lepiej odwołuje lekarza i za bardzo się forsuję więc znowu gorzej .... Dobrze, że w dłuższym czasie ogólny trend wzrostowy. Zdecydowałam się jednak na rehabilitację prywatnie, bo na NFZ miałabym termin na marzec. Jeszcze w Mielcu siostra kupiła mi buty, które mocno trzymają kostkę, nawet jeszcze dość opuchniętą. Po sześciu tygodniach wybieram się na coraz dłuższe spacery, nawet na działki w piękne, słoneczne, sobotnie południe, bo dowiedziałam się, że jest działka do sprzedania. Oglądnęłam ją dokładnie, pofociłam ale mnie nie zachwyciła, choć ma potencjał. Pogoda śliczna więc poszłam jeszcze na tę poprzednią działkę, którą oglądałam w lipcu i okazało się, że już sprzedana. Mam ambiwalentne uczucia, z jednej strony mi żal, że już nie będę ją wizualizowała po zmianie a z drugiej radość, że nie będę musiała w nią włożyć sporo wysiłku i forsy. Ale też refleksja, że działki się szybko sprzedają więc i decydować się trzeba szybko. Jako rekompensatę zobaczyłam działkę, która mnie zachwyciła ale narazie nie jest na sprzedaż. Narazie to kluczowe słowo. Mam namiar na właścicieli i to będzie mój nowy materiał do przemyśleń. Narazie nie mam jej zdjęć, bo aparat się rozładował. Będzie okazja do następnego spaceru.

14 komentarzy:

  1. Wzruszająco napisałaś Krystynko, że świat, który cię tak przerażał w bezpośrednim zetknięciu wcale nie okazał sie taki zły, trudny i obojętny. A przeciwnie. Jest troskliwy i opiekuńczy. To cudownie móc sie tak mile rozczarować.
    I o działeczce nadal swojej rozmyślasz? Na pewno coś w sam raz dla siebie znajdziesz. Los dopomoże, jak juz wiele razy pomagał.
    Pozdrawiam cie serdecznie, droga rekonwalescentko!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, ja to zawsze wiedziałam gdzieś tam głęboko w środku ale miło jest to potwierdzać od czasu do czasu, że: "Świat nie jest taki zły, świat nie jest wcale mdły ..."
      O działeczce nadal myślę, teraz o małej, gdzieś blisko, z maleńką chatynką ale narazie to marzenia, plany i czekanie na znak od Losu.
      Przesyłam serdeczności

      Usuń
  2. Spełnienia marzeń. I tych z działką w tle też

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. "Będzie to co musi być" ale marzyć i planować trzeba.

      Usuń
  3. Jeszcze w zielone gramy :) Taka energetyczna osoba jak ty, nie usiedzi za długo w miejscu.
    Rekonwalescuj się spokojnie, nie brykaj za bardzo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Jeszcze się spełnią nasze, piękne dni, marzenia, plany"'
      Niby czas już być stateczną Starką, czas skończyć z Tygryskiem ale dopóki są na strychu skrzydła trzeba "choć raz w miesiącu mieć dyktando u nadziei"
      Mistrz Wojciech nadal ma Moc!

      Usuń
  4. Działki oglądasz, fajne butki nosisz, humor Ci dopisuje:):) Chwilo trwaj, a raczej poprawiaj się. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Jaskółko, 'chwilo, jakżeś piękna, trwaj, nie uchodź mi' czyli żyj dniem dzisiejszym i szukaj tego co daje radość - to dobre rady Babci Krysi

      Usuń
  5. miło, że ciekawość nie pozwala gnuśnieć. a cudza działka też może dać radość. i roboty jakby mniej, bo przecież łatwiej zrobić fotkę, niż skopać te hektary.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To i ciekawość i troska o ozdrowienie zmusza do spacerów, na szczęście pogoda bardzo mi sprzyja. Tej działki i chce mi się i nie, jak osiołkowi, bo jej posiadanie to tyleż plusów co minusów.

      Usuń
  6. Spaceruj, nasłoneczniaj się, a działki na razie oglądaj, zobaczysz na wiosnę, czy "zew ziemi" się odezwie:-) zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia, serdeczności ślę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak robię Marysiu jako radzisz, spaceruję powoli w słońcu i mgle, narazie bardziej z kulą niż z aparatem. Do wiosny tylko oglądanie działek, bo to pretekst do dłuższych spacerów. A potem się zobaczy.
      Dzięki serdeczne.

      Usuń
  7. Krystynko, mam nadzieję, ze jeszcze w tym roku kupisz swoje wymarzone poletko. Czego życzę z całego serca:) xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorotko ale sęk w tym, że ja jeszcze niedokładnie wiem, jakie jest to moje wymarzone. To ostatnie moje zachwycenie niestety nie na sprzedaż.

      Usuń