Dzień ósmy - poniedziałek - 12 lutego. Dziś ważne zadanie dla mnie, zaznaczanie punktów instalacji elektrycznej. Gołębnik wygląda tak, że tylko się wprowadzać. Wczoraj wieczorem siedziałem, chodziłam i dumałam bo punkty wymagają określenia gdzie takie podstawowe meble jak lóżko, regał, fotelisko, stół ... będą stały. Po japońsku czyli 'jako tako' określiłam i od rana pracują w trójkę. Okablowanie a nawet załączenie jednego prowizorycznego kinkietu nad drzwiami. Zakładanie parapetu i listew, malowanie na biel i lodowy błękit drzwi i okien (ten błękit za oknami to taki dziwny i niezwyczajny zmierzch). Było tak ciepło że paliłam w piecyku i na deser były pieczone ziemniaczki troszkę przypalone ale węgiel podobno zdrowy (w małych ilościach).
Dzień dziewiąty - wtorek - 13 lutego. Dzień spokojny, obmurowanie okienek na zewnątrz i zakładanie osłon od góry, uszczelnianie od wewnątrz i od zewnątrz, dorabianie listew. Częściowe rozliczenia robocizny i materiałów, no i portfel mocno schudł. Cóż, remont starego zawsze jest droższy niż założenia.Dzień dziesiąty - piątek - 16 lutego. Po dwóch dniach przerwy przyszli od rana. Przywieźli łaty i będzie robiony stelaż pod podłogę, w stylu amerykańskim, nie ze względu na wątpliwy blichtr tylko na lekkość.
Najpierw zbili ramę, potem wypełniają ją łatami w poprzek a na końcu wzmacniają listwami w jakby szachownicę. Ma to być solidny choć lekki podkład pod podłogę z desek. A deski się suszą. Po położeniu ich jeszcze gruntowanie i malowanie, ustawianie piecyka i dopiero meblowanie i przeprowadzka.
Trzecia część, prawie trzeci tydzień a dni roboczych tylko lub aż dziesięć. Nic to, niechby zdążyli do przyjazdu rodzinnej ekipy, proszę o to św. Antoniego. Niech znajdzie czas i ochotę fachowców. A narazie znalazłam dwa miejsca na kapliczki dla ulubionego Świętego.😇
Och ileż tu się dzieje! Podziwiam i posyłam serdeczne pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńDag, oj dzieje się, dzieje! końca nie widać!!
UsuńSpokojnie, będzie super. Jestem pełna podziwu
OdpowiedzUsuńSama się sobie dziwię, że mi się chce więc musi być super.
UsuńI co? udało Ci się zaplanować mniej więcej gdzie będą gniazdka elektryczne? Budowaliśmy nowy dom, budowaliśmy chatkę, a i tak wszystkie gniazdka gdzieś pochowane, albo za szafą, albo za półkę, albo kanapa utrudnia dostęp:-) no i ciągną się przedłużacze pod ścianą. Nieoczekiwana zmiana planów, ale lepiej teraz oczyścić pod podłogą brudki i zrobić jak należy od początku, niż potem wąchać ulatniające się w upale różne zapachy. Starych dech z podłogi nie wyrzucaj, zdrowe po oczyszczeniu przydadzą się jeszcze. Skąd jest wejście do Gołębnika? pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMam to samo, ile bym ich nie zaplanowała to i tak brakuje tych z dostępem i przedłużacze niezbędne. Dobrze że teraz są takie sprytne, 5 szt. a każe gniazdko na osobnym kolorowym wyłączniku. Tak to jest ze starymi budowlami, niespodzianki i zaskoczenia gwarantowane. Stare deski będą przesortowane, dobre na pewno się przydadzą (a mamy miejsca do składowania) a spróchniałe i zniszczone potną na kawałki do piecyka i kominka. Suche i w kawałkach, będzie czym palić rok a może i więcej.
UsuńWejścia są dwa, jedno z magazynu (trzeba przejść przez warsztat) a drogie z balkonu ( idzie się z tarasu balkonami dookoła dziedzińca). Istny labirynt stuletniej kamienicy. Pozdrawiam gorąco Marysiu.
Coraz piękniej! A będzie na pewno przepięknie. Przyjdzie wiosna a z nią ruszy urządzanie wszystkiego, zazielenianie doniczkami itp. Nowe, pachnące nowością życie!:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie, Krystynko!:-)
Może niekoniecznie pięknie będzie Olu ale po mojemu na pewno. I rzeczywiście czekam na wiosnę i ten zew do zazieleniania bo narazie oklapnięta energetycznie jestem.
UsuńJak mi się ta kamienica pełna zakamarków podoba. Jak mam chandrę i nic mi się nie chce to podczytuję Twoje starsze wpisy i dają mi kopa do życia.
OdpowiedzUsuńJest intrygująca, tajemnicza i zastawiona na full przydasiami przez dwa pokolenia.
UsuńLuśko, ostatnio mam doła, przedwiosenne przesilenie i też odczytuję swoje stare posty, co było rok temu, dwa, trzy ... Ale wigor nie wraca, narazie.
Dla dobrego Świętego zawsze znajdzie się miejsce:)
OdpowiedzUsuńTo też ulubiony Święty mojej najstarszej siostry.
M
Mario, bo to skuteczny Święty jest.
UsuńAż jestem ciekawa tych kapliczek ze św. Antonim. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKarolinko, będą ważne bo to mój ulubiony święty.
Usuń