niedziela, 18 lutego 2024

Remont gołębnika cz. 3

Dzień ósmy - poniedziałek - 12 lutego. Dziś ważne zadanie dla mnie, zaznaczanie punktów instalacji elektrycznej. Gołębnik wygląda tak, że tylko się wprowadzać. Wczoraj wieczorem siedziałem, chodziłam i dumałam bo punkty wymagają określenia gdzie takie podstawowe meble jak lóżko, regał, fotelisko, stół ... będą stały. Po japońsku czyli 'jako tako' określiłam i od rana pracują w trójkę. Okablowanie a nawet załączenie jednego prowizorycznego kinkietu nad drzwiami. Zakładanie parapetu i listew, malowanie na biel i lodowy błękit drzwi i okien (ten błękit za oknami to taki dziwny i niezwyczajny zmierzch). Było tak ciepło że paliłam w piecyku i na deser były pieczone ziemniaczki troszkę przypalone ale węgiel podobno zdrowy (w małych ilościach).

Dzień dziewiąty - wtorek - 13 lutego. Dzień spokojny, obmurowanie okienek na zewnątrz i zakładanie osłon od góry, uszczelnianie od wewnątrz i od zewnątrz, dorabianie listew. Częściowe rozliczenia robocizny i materiałów, no i portfel mocno schudł. Cóż, remont starego zawsze jest droższy niż założenia. 
Dzień spokojny do południa a potem wolta!!! Podłoga z desek (suszących się jeszcze w suszarni) miała być położona na starych i zniszczonych dechach ale szef wydumał, że jednak oderwie kilka by zobaczyć co jest pod spodem, jakie legary i ile. No i okazało się, że trzeba zerwać a właściwie zdjęć całą bo pod spodem, kawałki linoleum, płyt, gruzu, kurzu, słomy, gołębich kup i puch. Mamy teraz wielki stos starych dech i kilka worków jakby gruzu. Pracowali w maskach, czyściutki gołębnik, świeżą farbę, odnowione cegły pokrył kurz. Wyszli wcześniej, zostawili pootwierane i uchylone okna i drzwi. A już było tak cudnie!

Dzień dziesiąty - piątek - 16 lutego.  Po dwóch dniach przerwy przyszli od rana. Przywieźli łaty i będzie robiony stelaż pod podłogę, w stylu amerykańskim, nie ze względu na wątpliwy blichtr tylko na lekkość. 

Najpierw zbili ramę, potem wypełniają ją łatami w poprzek a na końcu wzmacniają listwami w jakby szachownicę. Ma to być solidny choć lekki podkład pod podłogę z desek. A deski się suszą. Po położeniu ich jeszcze gruntowanie i malowanie, ustawianie piecyka i dopiero meblowanie i przeprowadzka.

Trzecia część, prawie trzeci tydzień a dni roboczych tylko lub aż dziesięć. Nic to, niechby zdążyli do przyjazdu rodzinnej ekipy, proszę o to św. Antoniego. Niech znajdzie czas i ochotę fachowców. A narazie znalazłam dwa miejsca na kapliczki dla ulubionego Świętego.😇

14 komentarzy:

  1. Och ileż tu się dzieje! Podziwiam i posyłam serdeczne pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Spokojnie, będzie super. Jestem pełna podziwu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama się sobie dziwię, że mi się chce więc musi być super.

      Usuń
  3. I co? udało Ci się zaplanować mniej więcej gdzie będą gniazdka elektryczne? Budowaliśmy nowy dom, budowaliśmy chatkę, a i tak wszystkie gniazdka gdzieś pochowane, albo za szafą, albo za półkę, albo kanapa utrudnia dostęp:-) no i ciągną się przedłużacze pod ścianą. Nieoczekiwana zmiana planów, ale lepiej teraz oczyścić pod podłogą brudki i zrobić jak należy od początku, niż potem wąchać ulatniające się w upale różne zapachy. Starych dech z podłogi nie wyrzucaj, zdrowe po oczyszczeniu przydadzą się jeszcze. Skąd jest wejście do Gołębnika? pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to samo, ile bym ich nie zaplanowała to i tak brakuje tych z dostępem i przedłużacze niezbędne. Dobrze że teraz są takie sprytne, 5 szt. a każe gniazdko na osobnym kolorowym wyłączniku. Tak to jest ze starymi budowlami, niespodzianki i zaskoczenia gwarantowane. Stare deski będą przesortowane, dobre na pewno się przydadzą (a mamy miejsca do składowania) a spróchniałe i zniszczone potną na kawałki do piecyka i kominka. Suche i w kawałkach, będzie czym palić rok a może i więcej.
      Wejścia są dwa, jedno z magazynu (trzeba przejść przez warsztat) a drogie z balkonu ( idzie się z tarasu balkonami dookoła dziedzińca). Istny labirynt stuletniej kamienicy. Pozdrawiam gorąco Marysiu.

      Usuń
  4. Coraz piękniej! A będzie na pewno przepięknie. Przyjdzie wiosna a z nią ruszy urządzanie wszystkiego, zazielenianie doniczkami itp. Nowe, pachnące nowością życie!:-)
    Pozdrawiam Cię serdecznie, Krystynko!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może niekoniecznie pięknie będzie Olu ale po mojemu na pewno. I rzeczywiście czekam na wiosnę i ten zew do zazieleniania bo narazie oklapnięta energetycznie jestem.

      Usuń
  5. Jak mi się ta kamienica pełna zakamarków podoba. Jak mam chandrę i nic mi się nie chce to podczytuję Twoje starsze wpisy i dają mi kopa do życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest intrygująca, tajemnicza i zastawiona na full przydasiami przez dwa pokolenia.
      Luśko, ostatnio mam doła, przedwiosenne przesilenie i też odczytuję swoje stare posty, co było rok temu, dwa, trzy ... Ale wigor nie wraca, narazie.

      Usuń
  6. Dla dobrego Świętego zawsze znajdzie się miejsce:)
    To też ulubiony Święty mojej najstarszej siostry.
    M

    OdpowiedzUsuń
  7. Aż jestem ciekawa tych kapliczek ze św. Antonim. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolinko, będą ważne bo to mój ulubiony święty.

      Usuń