środa, 19 maja 2021

Skupianie na mieszkanie

By nie skupiać się tylko na złomowaniu i sprzedaży czyli na stratach zaczynam fokusować się na mieszkaniu a właściwie przenoszę część uwagi z chatty na ulepszanie go. Narazie w drobiazgach i detalach.  Zaczęłam od przygotowania razem z siostrą bieżnika nad stołem kuchennym, bo po 7 latach ściana tam się wytarła i wybrudziła. Od lat miałam ten bieżnik, teraz tylko przypineskowałyśmy go do listwy, siostra skombinowała koluszka a ja wreszcie go powiesiłam. I choć może nie wygląda to z daleka lepiej, cieszy mnie bardzo, bo z bliska zrobiło się milej i przytulniej. 

No i ogarnęłam balkon z podobnych powodów. Bo może jeszcze nie dane mi będzie grzebać w ziemi tyle tylko co na balkonie ale to jest przecież jedna z możliwości.

Tak samo jak przymierzanie się do działki przed garażem. Wprawdzie ta możliwość jest mocno ograniczona przez przepisy ale przecież zawsze jeszcze są tam różne możliwości i ja je wysiedzę, powoli i spokojnie, na krześle w garażu, z widokiem na niezłe zachody słońca.

Narazie udało mi się, właśnie dziś, zakończyć sprawę żółciutkiego Forda Ka. Kraksa, szukanie opcji: naprawa, sprzedaż czy kasacja, wybranie firmy kasacyjnej, umawianie się  na odbiór z lawetą, potwierdzenie odbioru, upoważnienie do złomowania, zaświadczenie o demontażu pojazdu, decyzja o wyrejestrowaniu, decyzja o zwrocie nadwyżki od ubezpieczyciela w ciągu niecałego miesiąca. Hurrra! Dałam radę!! I wiecie co, ulżyło mi. Odpadnie mi kontrolowanie i dolewanie paliwa, wymiana opon co pół roku, stres - zapali czy nie zapali, całkowita abstynencja w dniu wyjazdu a nawet w przeddzień, odśnieżanie garażu i autka, skrobanie szyb i ogrzewanie zamka i kłódki ..... No i sporo grosza zostanie w portfelu za benzynę, ubezpieczenie, naprawy ..... - będzie na taksówki. Śliczny był - prawda!!!

Jutro jadę do chatty na skraju, trzema busami z dwiema przesiadkami. Trzeba sobie przypomnieć ten wariant bo przecież kiedyś tak czasem jechałam i nie był to dramat tylko przygoda. Sprawdzę czy się coś zmieniło?

14 komentarzy:

  1. Bardzo mi sie podoba a nawet imponuje Twoje pozytywne nastawienie do przyszłości i umiejętnośc zauważania powodów do zadowolenia teraz. Nie przeoczasz chwili. Sama ją tworzysz swoim nastawieniem, dobrą energią. A wiec będzie dobrze, bo inaczej być nie moze!:-)
    Ściskam Cię mocno, droga Krystynko!:-)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, będzie dobrze i właściwie ale czy zgodnie z oczekiwaniami? Ach te oczekiwania, gdyby nie one wszystko co się przydarzy przyjmowalibyśmy z pokorą i zadowoleniem.
      Uściski dla Was.

      Usuń
  2. Każdy jest kowalem swego losu i dobrze, że we wszystkim potrafi sie znaleźć pozytywy. Powodzenia i miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu, ja chyba nie wierzę w to, że każdy jest kowalem swojego losu. Często mam wrażenie, że to los i przeznaczenie więcej znaczą.
      Będzie to co musi być?

      Usuń
  3. Widzę, że u ciebie wszystko dobrze. Bardzo jestem ciekawa jakie wrażenia będą po jeździe do chatty autobusami. Ja na razie wróciłam z mojej, bo podobnie jak ty mam do ogarnięcia parę spraw w moim mini mieszkaniu. Spadły mi dwie półki ze ściany a trzecia się przekrzywiła. Wszystkie trzy montowane przez. pożal się Boże, fachowca. Nie pojmuję jak człowiek zajmujący się remontami może tak spartaczyć robotę.
    U nas, na wybrzeżu, nadal paskudnie. Zimno, mokro i ciemno. Parszywy kwiecień i parszywy maj.
    21 lat to kawał czasu. Twój ford to jak prawdziwy przyjaciel, tyle lat razem. Szkoda, że nie można sobie zostawić swojego ulubionego gracika i patrzeć jak porasta mchem i bluszczem. To byłoby miłe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już tak jeździłam trzema autobusami więc to dla mnie nie nowina i było naprawdę dobrze, wreszcie się mogłam rozglądać dookoła i na chmury a nie tylko patrzeć przed siebie na szosie.
      W mieszkaniu zawsze jest coś do zrobienia, mnie ostatnio psuje się piecyk gazowy do ciepłej wody, ani kąpieli ani zmywania, duża niewygoda.
      Ja też bardzo żałuję, że ze swoją własnością nie mogę zrobić co mi się zachce, choćby postawić go przed garażem, by obrósł bluszczem i powojnikiem i był schronieniem dla jeży i ptaków.

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Oj wiele Jolu, Ty wiesz, że to i przekleństwo i błogosławieństwo.

      Usuń
  5. Krystynko kocham to Twoje "nie dramat tylko przygoda" :) A przygód u Ciebie co niemiara... Życzę Ci dużo zdrowia i sił, bo optymizm masz w pakiecie urodzeniowym. Z zagospodarowaniem kawałka ziemi nie będzie chyba problemu. Trzeba zgłosić się do Zarządu Zieleni Mijejskiej i powiedzieć o swojej wizji. Tak to przynajmniej działa w Krakowie, co wiem jutjubów np. https://www.youtube.com/watch?v=Ke70UarYzQY ale są też inne. Powodzenia! I do zobaczenia latem mam nadzieję:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc jednak: Jak się nie ma co się kocha, to się lubi co się ma.
      Narazie skupiam się na dobrej sprzedaży właściwemu człowiekowi, ku pożytkowi i wspólnemu dobru wszystkich, których to dotyczy, jak uczyła Monisia.
      Ogród społeczny to bobra alternatywa, dawniej to się nazywało pozytywny wandalizm.
      Do zobaczenia Doroto, może nawet się jeszcze uda w chatcie na skraju.

      Usuń
  6. A może wcale nie musisz grzebać w ziemi, wystarczy tyle co w doniczkach? ziółka już są, ukwiecisz sobie balkon, a na spacery też masz gdzie chodzić, nic na siłę. Poza tym odwiedzasz siostrę, podróż zajmuje dużo czasu, może wcale nie trzeba zaczynać w nowym miejscu, czas pokaże, co Ci przypasuje. Dla mnie fordzik to taka żabka, zresztą zawsze tak mówiłam, kiedy zobaczyłam na drodze:-) Pisałaś o znakach, zmianach, ale ojejku! nie myślałam, że tak szybko to pójdzie, rzutka i konkretna z Ciebie osoba. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marysiu, ja też jeszcze nie wiem co po chatcie, daję sobie rok po sprzedaży by poczuć i rozpoznać swoje potrzeby. Po prostu znowu poczekam na znaki, 2022 to też dobra data.
      Fordzika nadal żal ale to se ne wrati, garaż zapełniam ulubionymi przydasiami z chatty i działki. Długo się kokoszę z decyzją ale jak już postanowię to już tylko szukam plusów, dobrych stron, pozytywów. Była taka książka mojej młodości o dziewczynce, która wszędzie znalazła pozytywy, nawet jak dostała paczkę z końską kupką to wołała: dostałam konika ale uciekł. I wszystkim wokół rozjaśniała świat, nawet zrzędliwej ciotce i bogatemu dziwakowi. Cholercia, jaki to był tytuł?

      Usuń
  7. Jeśli tylko wiesz, czego chcesz, to decyzja jest w porządku. Najgorzej nie być przekonaną co do trafności decyzji, lub nie wiedzieć, czego chcesz. Z Twoich postów aż wieje spokojem, zdecydowaniem i radością życia i pozytywną energią, dlatego tak lubię wstępować do Ciebie. Gdy człowiek jest pogodzony ze sobą, dobrze czuje się w swojej skórze, nie pozuje na nikogo innego, to i szczęście kręci się wokół niego. Przypuszczam, że jesteś taką trochę starszą Pollyanną, bo o tej książce pewnie wspominasz w odpowiedzi na komentarz Marysi. Zgadłam? Myślę też, że chattę zastąpisz inną wspaniała pasją, która będzie Cię uszczęśliwiać. Proszę, pisz dalej i dziel się tymi promyczkami. Pokazujesz, ile dobrego można mieć z życia, mimo , iż nie jest się już osiemnastką. Trzymam kciuki, abyś zbyt długo nie tęskniła za chattą. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bożenko, tego się nigdy nie wie do końca, zawsze są wahnięcia i zwątpienia ale trzeba się trzymać tej decyzji jak wolności i swobody. Wtedy łatwiej o zadowolenie z tego co przynosi zmiany.
      Właśnie o Pollyannę mi chodziło, bo chociaż i książka i bohaterka trąci myszką i naiwnością to dużo w niej oczywistej prawdy.
      Powiedziałabym, że może nawet łatwiej być szczęśliwą gdy się już nie ma 18 - tki, nie ma już takiej presji i odpowiedzialności a bycie starszą panią bez godności to nawet radosny przywilej.
      Będę pisać nadal, jak się rozwiną te długie pożegnania z przedmiotem miłości.

      Usuń