niedziela, 20 kwietnia 2025

Warszawka - 12.04 - Jeziorki

Już po remoncie domku, w ramach relaksu wybieram się do wnuków, Agatki i Andrzejka, by zobaczyć wreszcie ich Nowy Warszawski Dom. Dżej pochwalił się lub pożalił swojej mamie czyli mojej córce, że planuję przyjechać. A Asia zadzwoniła do mnie z propozycją wspólnego, wiosennego spotkania w Warszawie. I ze spontanicznej wizyty? wizytacji? babci, zrobił się przedświąteczny zjazd rodzinny, taka nasza nietypowa Wielkanoc. 

       W sobotę zjazd z Wrocka i Mielca. 'Para prezydencka' odbiera nas z dworca i jedziemy prosto na Jeziorki, mnie bardzo ciekawi ich nowy warszawski Dom, bo jeszcze tam nie byłam. Jest nowoczesny ale przytulny, funkcjonalny i gościnny. No i ma ogród, wcale niemały i coraz bardziej zagospodarowany! Oczywiście obfociłam naszą piąteczkę w różnych miejscach i pozach. 

Obiad klimatyczny, świąteczny czyli barszcz - żur z kiełbaskami, białą i wędzoną i oczywiście jajeczka na różne sposoby. Młodzież pracuje, najstarsza foci, najmłodszy obserwuje a koty są wszędzie. Bo Luke i Pixel tu rządzą. Podjedliśmy aż za dużo, jak to w święta!!!  

Pod wieczór cudny spacer dookoła jezior, na spalenie kalorii. Piękne okolice, śliczna wycieczka, w sumie niedaleko ale spacerując powoli zeszło do zmroku. Moja ciało się zmęczyło ale duch był wciąż ochoczy.

Jeden niecały dzień a tyle się działo! Od 8.30 do autobusu, 13 ta w Warszawie, około 16 tej obiad prawie wielkanocny, o szarówce wspaniały spacer po okolicy, wieczorem kawka w salonie i 'nagi instynkt przetrwania' w Netflix, po północy wreszcie do snu. Jak na Babcię to bardzo dużo się działo. 

8 komentarzy:

  1. Wielkanoc spędzona w gronie rodzinnym - piękna rzecz. Tych chwil i wspomnień nic Wam nie zabierze. Pozdrawiam wielkanocną radością

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolinko, Wielkanoc w rodzinnym gronie, choćby najmniejszym, serdeczna i ciepła jest. A post jest dla pamięci tych dni, godzin, chwil. Radujmy się wielkanocnie!

      Usuń
  2. Ech te rodzinne spotkania. Podziwiam Twoją energię

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama siebie podziwiam bo odwiedziny były intensywne fizycznie, psychicznie i emocjonalnie. Uściski dla Ciebie, Antoni z grodu Kraka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też podziwiam Twoją energię :) Dużo radości widać na Twoich zdjęciach, więc musiało być jej mnóstwo w czasie świętowania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mobilizuję się na ten radosny, ciasny, świąteczny czas, by naładować baterie na full.

      Usuń
  5. My również razem, bo moi młodzi z dziećmi mieszkają tuż za ścianą, a potem w jeden i drugi dzień świąteczny czas spędzony w plenerze, dla mnie to najlepsze świętowanie:-) oczywiście kontakt z drugim synem i rodziną przez kamerkę, jakbyśmy wszyscy razem siedzieli. Im więcej lat, tym bardziej mnie to wszystko rozczula:-) Miałam jechać dziś na Pogórze, bo zielsko rośnie, ale zapowiadają burze po południu, a mężu memu żal, że ja sama, więc jutro zbieramy się razem po wizycie u babci, zdaniu papierów do starostwa i w drogę; serdeczności Krystynko.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! Nie ma to jak rodzinne spotkania :) A wnuki to mają na prawdę SUPERBABCIĘ :)

    OdpowiedzUsuń