niedziela, 24 listopada 2024

Zabezpieczanie działki przed zimą

Grządka pod maliniak skopana, iglaki w lasku  wsadzone, drzewka owocowe w sadzie posadzone, śliwa stareńka wycięta, czereśnia przycięta, chodniczki ułożone, kompostownik wyczyszczony. Jeszcze tylko uprzątnąć i zabezpieczyć rzeczy na tarasie i to już koniec w tym roku niezbędnych prac na działce. Potem już tylko podlewać grządki wzniesione i spalać stosy gałęzi. Co się nie spali to pójdzie wiosną na ziębki i też będzie pożytecznie. 

Zwiedziłam też, zza ogrodzenia, nagrodzoną I miejscem działkę. Ciekawa, chociaż to nie moje klimaty. 

Tak się planuje ale nowa działka kusi. W połowie listopada pojechałam tam tylko po to by posadzić dwie borówki amerykańskie które na balkonie w Rynku marnie, by nie rzec prawie wcale, nie owocowały i zabezpieczyć rzeczy na tarasie. Z boku domku jest już kilka krzaków borówek zarośniętych bardzo ale znalazłam miejsce na obu krańcach na te dwie moje. Na wiosnę odchwaszczę cały rządek.

Jak na złość, nikogo nie było blisko na działkach by poprosić o pomoc więc samajedna tarmosiłam ławę pod dach tarasu, belki na bok domku i zabezpieczałam potrzebne klamoty na tarasie.  Ale skusiło mnie też, żeby poprawiać płyty po Marcinie, uprzątnąć teren wokół kompostownika teraz już całkiem pustego ( a był całkiem pełen skoszonej trawy która poszła na grządki), posprzątać wokół uciętej śliwy ....Potem obeszłam z aparatem całą działkę i udokumentowałam stan na połowę listopada 2024 roku.💛💚💙 

A jednak jeszcze skusił mnie w ogrodniczym świerk serbski, hodowany od maleńkości w doniczce i będzie w moim lasku narazie takim soliterem, bo reszta maleńka i niepozorna, ledwie wystaje nad trawę. 

Podsumowanie niektórych zakupów bo podsumowanie kosztów to całkiem inna sprawa. Końca nie widać!!! Szkoda a może i nie szkoda, że nie zbierałam ich od początku. Zrobiłam na działce taki szkic nasadzeń dla pamięci, w jakiś zimowy wieczór zrobię plan nasadzeń 2024 rok

środa, 13 listopada 2024

Pracowity czas na działce

Sortowanie, sprzątanie, wyrzucanie, wycinanie, przycinanie, budowanie wałów permakulturowych z materiałów z działki, sadzenie w sadzie i w lasku ... oj, pracowity to był czas na działce. Były też przerwy po skaleczeniu palca sekatorem i po wielokrotnym upadku w autobusie. Ale po ponad miesiącu działka wygląda wreszcie jak moja. 

Po przyjeździe z Wrocka, 16 X w środę pojechałam na chwilę na działkę bo mnie nurtowała myśl, jak to się skończyło z tym dymem TUTAJ Na szczęście deszczyk ugasił wszystko, bo po ogniu i dymie ani śladu.

W piątek i w sobotę silna ekipa rodzinna zrobiła bardzo dużo, posprzątane, skoszone i wsadzone drzewka owocowe. Malin nie wsadzili bo trzeba przekopać i spryskać miejsce pod maliniak.🧡

W poniedziałek po odpoczynku, pojechałyśmy na inspekcję działki z Halinką. Grządki wzniesione rosną, stos gałęzi do spalenia także. I iglaki czekają w domku do posadzenia ale jeszcze nie mam koncepcji jak i gdzie.  Około 18 tej już ciemno i dobrze, bo po 18 tej mam ostatni autobus do domu.💛

W środę 22 X od południa, znowu na działce praca wre. Znajomi sąsiada Zdzicha wycinają stareńką śliwę która niebezpiecznie pochyla się nad dachem już mojego domku i chociaż podobno rodzi smaczne śliwki to są one jednak poza zasięgiem ludzkich możliwości, dla seniora zwłaszcza. 

I przycinają czereśnię która jest wysoka na sporo ponad 5 m.
Sąsiedzi wracają do siebie a ja do wieczora uprzątam pocięte pnie, gałęzie, liście .... Dokładam kompost na grządki, sadzę iglaki. Sporo pracy ale warto było.💚