Wiadomo by艂o od ko艅ca sierpnia, 偶e ja jad臋 na odrobek do Zoni, naszej bratowej a c贸rka Asia i wnuk Maro do nas. I to wszystko miedzy 5 a 8 wrze艣nia, to znaczy od czwartku do niedzieli.
Wi臋c w niedziel臋 1 wrze艣nia przygotowanie go艂臋bnika do noclegu go艣ci, przek艂adanie materacy, 艣wie偶a po艣ciel a przede wszystkim lista spraw do zrobienia dla najmilszych by mieli udzia艂 w tej nieruchomo艣ci. W przerwach sprawdzanie laptopa czyli s艂uchanie Magdy Umer i ogl膮danie budowy schron贸w w lasach.
W czwartek 5 wrze艣nia - Asia i Maro dojechali do nas oko艂o 22.30 wiec tylko powitanie, przytulanie i ukokoszenie w go艂臋bniku
W pi膮tek 6 wrze艣nia - Wsp贸lne 艣niadanie i o 10 tej przyje偶d偶a po mnie Zonia. Zostawiam list臋 zada艅 do wykonania na dwa dni, chocia偶 wracam jutro te偶 o takiej porze czyli nie b臋dzie mnie tylko lub a偶 przez dob臋. Oko艂o trzynastej po Zoni臋 przyjecha艂a siostra i zosta艂am sama. Ale czas mi szybko min膮艂, starsza pani niek艂opotliwa bardzo, obiad przygotowany, mi臋dzy karmieniem, pojeniem, g艂askaniem i s艂uchaniem mia艂am czas na 艂a偶enie, posiadywanie na ganku, dumanie i focenie.
A popo艂udniu przyjechali z przygodami najmilsi, pom贸c przy kolacji i toalecie i poby膰 w domu pod laskiem. Wymienili艣my si臋 s艂odyczami, wypili艣my kawk臋 i herbatk臋 i ju偶 czas na po偶egnanie do jutra.
M艂odzi te偶 nie pr贸偶nowali pod dow贸dztwem Halinki ale zdj臋膰 prawie nie robili, znalaz艂am tylko te trzy.
W sobot臋 7 wrze艣nia - Wr贸ci艂am po 艣niadaniu i obesz艂am go艂臋bnik. Hurra, prawie wszystko z listy zrobione. Zosta艂 tylko w go艂臋bniku karnisz do poprawki, zawieszenie bia艂ego wieszaka i afisza powitalnego i zrobienie uchwytu do ramki, w kt贸rej b臋dzie portret rodzinny we wn臋trzu. W izbie przywieszenie wieszaczka (z przygodami) i przerobienie szafki przy 艂贸偶ku (te偶 z problemami) a u Halinki i Henia ramka do obrazu z delfinami (z polotem). Mi艂o patrze膰 jak praca wre w rodzinnym kolektywie.
Zadania wykonane do popo艂udnia wi臋c poszli艣my na wypasiony obiad do Crazy Pig, na mega zestaw 偶eberek, skrzyde艂ek i ziemniak贸w po ameryka艅sku. Trzy osoby si臋 najad艂y i jeszcze Maro zjad艂 na kolacj臋 a My reszt臋 z ry偶em nazajurz na obiad. Drogi to lokal ale dobrze wydane pieni膮dze.
Wieczorem odpoczynek, drobna kolacja i tradycyjne, rodzinne selfie.
W niedziel臋 8 wrze艣nia - Asia i Maro wyje偶d偶aj膮 w samo po艂udnie, w domu b臋d膮 po 19 tej.
Wspania艂a rodzina, teraz takich coraz mniej. Podziwiam. Tak my艣la艂am, 偶e brakuje Ci dzia艂eczki i zielonej przestrzeni.
OdpowiedzUsu艅Lusiu, sporo jest takich rodzin tylko si臋 nie chwal膮, uwa偶aj膮 to za co艣 oczywistego. A ja si臋 chwal臋, a co! Dla pami臋ci.
Usu艅U was zawsze taka wsp贸艂praca, wzajemne sobie pomaganie. Starsi i m艂odzi. Super. Rozumiem co oznacza Twoje pragnienie swojego kawa艂ka trawki i nieba. Powodzenia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsu艅Elu, ma艂a ale zwarta i serdeczna rodzinka mi si臋 uda艂a.
Usu艅Wiem 偶e rozumiesz i jak t臋skni艂a艣 na ogrodem. Pozdrawiam.
Czy u ciebie w go艂臋bniku s膮 niebieskie okiennice czy to namalowane na 艣cianie? Tak czy siak, wygl膮daj膮 super.
OdpowiedzUsu艅艁ooo matulu - rzeczywi艣cie porcje prawdziwie ameryka艅skie. Ogromne. Ale jak sama m贸wisz, obiad na dwa dni.
W miejscu nie usiedzisz, my艣l臋, 偶e pewnego dnia kawa艂ek trawnika i nieba b臋dziesz mia艂a. Czego ci 偶ycz臋 z ca艂ego serca.
Ja jestem w mojej chacie, patrz臋 przez okno na jezioro i drzewa, pal臋 w kozie, za oknem wiatr i cudna pogoda na to aby doceni膰 偶ywy ogie艅. Patrz臋 i my艣l臋: to jest nie do pobicia.
Pozdrawiam.
Wszystkie okna ( jedno du偶e i dwa male艅kie) s膮 pomalowane na bladob艂臋kitno. Ale okiennice to uroczy pic, zas艂onka prysznicowa na karniszu!
Usu艅Wiem, 偶e b臋d臋 mia艂a skrawek nieba i ziemi, na w艂asno艣膰 lub w dzier偶awie ale to dopiero jak nie b臋d臋 tak bardzo potrzebna siostrze i szwagrowi. Ale marzy膰 i ogl膮da膰 mog臋 ju偶 teraz.
O tak, ogie艅 w domku i jezioro i drzewa za oknem - nic wi臋cej nie potrzeba do b艂ogostanu.
Serdeczno艣ci przesy艂am.