..poranek był późny, w niedzielę 21 lipca. Goście urodzinowi i miejscowi się rozeszli i rozjechali wczoraj przed północą, zostali Ci z Wrocka i Warszawki. Na śniadaniu połowa pozostałego składu, reszta zbiera się niespiesznie i powoli z powodu krótkiej nocy.
Po śniadaniu w Paradisie rozeszliśmy się do swoich zajęć by się spotkać na obiedzie nad Wisłoką. Goście zwiedzali miasto bo byli tu pierwszy raz - wszyscy twierdzą, że Mielec da się lubić! Obiad w Manuce pełen niespodzianek raczej niemiłych, zwłaszcza ze strony kelnerstwa. Jednak obsługa w Paradisie dużo lepsza, kompetentniejsza i sympatyczniejsza. Tam warto dać duży napiwek!
Po obiedzie, spacerkiem obok Kórnika, przyszliśmy na Rynek na kawkę i torta do Halinki i Henia. Jeszcze tylko zbiorowe zdjęcia i już A i A muszą wyjeżdżać do Warszawy.
Pozostali trochę mocno zmęczeni, udają się do pensjonatu na zasłużony odpoczynek. Na wieczór też mają luźne plany. Ja spotykam się z nimi jeszcze rankiem w poniedziałek, by pożegnać się, podziękować i wyprzytulać serdecznie. To był wspaniały ślub i zasłużony jubileusz !!! A młoda para pojechała w Pieniny.
Mile spędzony czas będzie się miło wspominać.
OdpowiedzUsuńTak, będę bardzo długo i miło wspominać ten ślubny czas mojej Córeńki.
UsuńWidać, że ten wspaniały czas bardzo Ci służył. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dużo radości ale i sporo stresu - intensywny czas.
Usuń