Bo jednak zostaje nazwa Gołębnik. Będę mówiła: "idę do gołębi" i już wiadomo, że przepadam na dłużej. Na początek maluję zatyłki regału bo jakiś taki za ciężki no i zostało pół puszki Aqua. Malowałam na cztery razy bom po kontuzji lewej nogi. Pierwszy prostokąt na sprawdzenie efektu, następnie cztery, potem dwa górne z drabinki i na koniec ostatni dolny i poprawa pierwszych.
To właściwie jeszcze jakby końcówka remontu bo czeka mnie jeszcze spora robótka czyli malowanie podłogi. W międzyczasie uszlachetniłam (jak mówi Asia) kinkiety ze sznurka, wplatając resztki biało-niebieskiego. I może dodam białe i niebieskie ozdoby. Żarówki będą miały ciepłe światło.
Wreszcie nadszedł czas malowania podłogi. W pierwszy dzień tę cześć za piecykiem bo jest najmniej widoczna a chciałam sprawdzić efekt. Po dwóch warstwach impregnatu podłoga jest szorstka więc trzeba ją przelecieć papierem jakieś 120, odkurzyć i pomalować warstwą bezbarwnego. I choć powierzchnia malowania jest większa niż regału, malowałam ją już tylko na trzy razy. Teraz niech schnie. I chociaż dopiero jak wyschnie można meblować i urządzać, to już zaznaczam patyczkami gdzie łóżko ( a może nawet dwa) i stół. A potem już z górki krzesła, fotel, drewniane panele na ciągu między drzwiami, kinkiety, firany, koce .... I już pierwszy posiłek na roboczo, na kolanie był.
Podłoga schnie długo bo zimno ale wreszcie można zacząć przymiarki. Narazie suwam materacami i właściwie to tylko dwie opcje przy założeniu, że będą dwa łóżka, wzdłuż i pod kątem A może zostawić tylko jedno łóżko? I jeszcze stół i krzesła i może szafa i to właściwie wszystkie duże sprzęty. Stołu trzeba pomalować nogi bo są brzydkie i nakrapiane ale aqua nie chwyta i trzeba pomalować dwa a może nawet trzy razy. Za to blat nadal to mój ulubiony z chatty. Drugi taki sam mam w izbie. I dwa krzesła dodane. Tylko łóżka czekają jeszcze w kącie na wstawienie, po ich odkurzeniu i naprawie.
Gołębnik robi się coraz bardziej przytulny. Na początku byłam przekonana, że będą tam mieszkały gołębie, ale teraz widzę, że jest to gniazdko z przeznaczeniem dla kogoś innego. Brawo za pomysłowość. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTam kiedyś mieszkały gołębie, w porywach nawet około 200 sztuk a teraz będzie pomieszkiwała czasem siwa gołębica, Pozdrawiam Cię
UsuńRobota się posuwa.
OdpowiedzUsuńPowoli i z przerwami, zakrętami - ale do przodu
UsuńSkoro gołębnik, to Ty gołębica!:-) Taka czarodziejska, szlachetna i delikatna a jednoczesnie, mocarna i niezmożona. Ależ się tam narobisz, nakucasz, naschylasz. Na pewno czujesz to potem mocno w mięśniach. Ale i satysfakcję masz, że tyle możesz zrobić i robisz sama. Piękne będzie to Twoje gołębie królestwo! Miałam kiedyś w dzieciństwie taki cudowny zbiór baśni pt. "Srebrna gołębica". Niestety, zginął w pomroce dziejów i zapomnienia. Teraz odnalazł sie w mojej pamięci za Twoją sprawą!:-)*
OdpowiedzUsuńDzięki Olu, to piękna nazwa dla Starki bo i siwa czyli srebrna i gołębica bo łagodna. Oj nakucam się i nawyciągam bo ze schylaniem ostatnio niemrawo, coś mi wlazło w prawy bok (a lewe udo nadal z krwiakiem). Ale powolutku do przodu, cieszę się bo mam o czym marzyć przed zaśnięciem.
UsuńMam od Ciebie " Przy kominie o szarej godzinie" a teraz podpowiedziałaś mi nowe baśnie i już pędzę na Allegro. Pozdrawiam Was przedwiosennie.
Skoro Gołębnik, to i gołębie kolory jako dodatki królują w nim:-) Masz mnóstwo pracy, ale dobrze, że piecyk już działa, bo palić trzeba, aby malunki schły i Tobie było milej przy mrugającym ogniu zza szybki. Pomieszczenie nabiera wyrazu, oby tylko nie zagracić i żeby nie było ciasnoty :-) serdeczności.
OdpowiedzUsuńW pierwotnym zamiarze miał królować tam kolor żółty bo gołębnik ciemny i ponury był. Nawet zbierałam już żółte przydasie ( fotele plastikowe i stolik, kubki i lampki, zasłonki i ciuszki, wiadra i pojemniczki, podusie i kosze ... ). Ale jak podłoga wyszła mi popielatawa i kupili wielką puchę farby aqua na pomalowanie framug drzwi i okien, to spodobał mi się spokój tych gołębich kolorów i tylko dodatki będą intensywnie żółte.
UsuńPiecyk wygląda cudnie i jak się w nim pali i jako mebelek z klimatem. Pozdrawiam
Robota wrze, finał blisko!
OdpowiedzUsuńSerdeczności zostawiam kochana:)
Już roboty finito, teraz przyozdabianie i kokoszenie.
UsuńDziękujemy za podzielenie się swoją wiedzą. Twój post jest cennym źródłem informacji.
OdpowiedzUsuń