Ale stało się coś, co dało kopa może nie tyle mojemu wigorowi co mojej inteligencji. Hurra!!! Nie jest ze mną tak bardzo źle! Od jakiegoś, dłuższego czasu nie mam żadnych postów na FB tylko komunikat: :"Nie masz więcej postów, dodaj znajomych" Problem nie w tym, że nie mam tych postów więcej tylko że nie mam żadnych. Pobuszowałam, dodałam kilku nowych znajomych i znowu ten sam komunikat. W międzyczasie dostałam nowy laptop a tam to samo. Napisałam do - pomóż nam ulepszyć Fb - i nic, żadnej odpowiedzi, nadal ten sam komunikat. Znowu dodałam kilku znajomych (chociaż nie mam takiej potrzeby) i nadal nic. Wpisałam w FB na zaprzyjaźnionej grupie mój problem i dostałam kilka odpowiedzi, że też to mają, że Fb ich wkurza i denerwuje - ale żadnej konkretnej podpowiedzi. Niby mi to nie przeszkadza ale wkurza mnie to, że sami mi zmienili moje ustawienia. W telefonie wszystko dobrze działa, chociaż całkiem inaczej i oczywiście na maleńkim ekranie ale posty są. Zaniosłam lapka do serwisu a tam wszystko działa oki, serwisant mówi, że to może sprawa kablówki. W kablówce mówią, że jak internet działa na poczcie, Google, blogu to nie sprawa internetu. W końcu wpisałam na google mój komunikat i wyskoczyło mi kilka sposobów na ogarnięcie tematu. I wiecie co, z trudem ale ogarnęłam, dałam radę, naprawiłam chociaż nie całkiem bo każdorazowo po otwarciu FB musze trącać w "najnowsze".
W trakcie poszukiwania jak rozwiązać problem, trafiałam na opinie, że po zmianie FB sam zarządza opcjami, sam decyduje z kim się masz kumplować po częstotliwości kontaktów, sam wie co dla ciebie ciekawe, interesujące. dobre. Takie uszczęśliwianie to akurat nie moja bajka, więc chyba zepsuję to co naprawiłam bo i tak do kontaktów z rodziną używam tylko messengera. Ale satysfakcja pozostanie, że naprawiłam sama wtedy, gdy fachowcy zawiedli. Przechytrzyłam Niemca i przegoniłam Pannę D na dłuższy czas.
Mam koleżankę która jest dla mnie wielką nauczycielką. Marta całe życie dawała rodzinie czas i pieniądze (przynajmniej tak mówi) z myślą, że na stare lata będzie miała wdzięczność i opiekę. I się zawiodła (przynajmniej tak mówi). Od lat, żyjąc w cudnym, wymarzonym domku, w bajkowym otoczeniu jodeł, sadów, wąwozów nie jest szczęśliwa bo żyje nienawiścią za tę niewdzięczność, otoczona rodziną z którą jest skłócona. Ja ją teraz już tylko wysłuchuję, bo wszelkie rady i mądrości które próbowałam jej dawać przez lata (że nienawiść to ją niszczy i dołuje, że tylko wybaczanie i odpuszczanie jest drogą do szczęścia i zadowolenia, że jak się daje to czerpie się z tego radość i ta radość jest nagrodą bez oczekiwania na wdzięczność, że ... ) do niej nie docierają. To poczucie, że ona jest hojna i dobra a oni niewdzięczni i samolubni, jest jej, w jakiś przewrotny sposób potrzebne, jako cel i sens życia.
A piszę to po to, bo stąd moja nauka i wdzięczność. Od lat a może i od zawsze daję nie oczekując wdzięczności bo samo dawanie daje mi wielką radość i satysfakcję i kiedyś miałam to za standard i oczywistość a od pewnego czasu, od poznania Marty, za dar, łaskę i błogosławieństwo. I tu mi się, sama nie wiem dlaczego, przypomniał cytat z Muminków: "Tu zamieszkamy i będziemy pędzić bardzo przyjemne życie pełne kłopotów"
I znowu cudowna nowina - dzień 24 czerwca 2023 - będzie szczęśliwy i ważny bo już babcia się dobrodusznie i czule frasowała o wnuka. Olaboga!
I druga dobra nowina. Dostałam takie zdjęcie i podpis, niejsce dla mnie u Dziecków już gotowe 💖💝🧡 Przy kominku biurko, krzesło i laptop a nie fotel, szlafrok i kapcie! Miłe mam dzieciaczki.
Nie mam konta na fb, więc zapewne nie istnieję. Ale podziwiam Twoją sprawność i determinację w dociekaniu, o co chodzi w tych ich dziwnych praktykach. Dopóki można, bronię się przed aplikacjami na telefon, na płatności telefonem itp. Uważam, że to otwarta furtka dla hakerow. Z lękiem myślę o tym, że w końcu zmuszą nas do zaprzestania płatności gotówką i wtedy będą już nas mieli cały czas na oku. Nawet Pegazus nie będzie konieczny, bo zwykła szkapa wszystko prześledzi. Ale póki co, cieszmy się małymi rzeczami. Jak np słońcem ,które dziś u nas wyjrzało na kilka godzin. Uściski i wspaniałego pobytu w sanatorium. Epidemii już podobno nie ma, to możesz poszaleć na fajfach ( to też element kuracji), hi, hi.
OdpowiedzUsuńAniu, to był dla mnie taki sprawdzian więc się zaparłam chociaż może i sprawa nie warta była tego. Ale satysfakcja pozostała. I coraz więcej czyha na nas takich wyzwań. Ale dajmy im odpór póki się da. Może i wleczemy się w ogonie cyfryzacji ale jesteśmy w awangardzie ekologii. Nam Pegazus niegroźny, może ZUS 🤣 U nas akurat na sprzątanie świata udała się pogoda, zebraliśmy 28 worków sortowanych śmieci. Poszaleję w sanatorium chociaż może nie na fajfach 👌
UsuńKrystynko, jam troszkę młodsza, ale też mam problem z ogarnięciem tych elektronicznych "udogodnień". Świat niestety zmierza w stronę uszczęsliwiania nas na siłę tymi "udogodnieniami". I chyba nic sie na to nie poradzi, jak gdzie sie musi stosować sie do owych nowości a gdzie się da, omijać. Ja np. nie mam FB i nie zamierzam go mieć, bo to firma- ośmiornica, która niby duzo daje, ale też dużo wymaga, stosuje cenzurę i bany, sama podpowiada co jest dla ludzi dobre a co nie, uzależnia jak narkotyk. Nie ma co karmic tej hydry!Można sie przecież komunikować w inny sposób z bliskimi i znajomymi.
OdpowiedzUsuńA co do Twojej koleżanki, która żyje poczuciem niesprawiedliwosci i nienawiścią...Bardzo to smutne, ale zdaje mi sie, że wiele jest takich osób. Niestety niereformowalnych. Zamkniętych w świecie swych uprzedzeń, resentymentów, niszczących ich miraży.
Tak! Dawanie samo w sobie jest i powinno być przyjemnoscią i radością.Bo tyle jest nas, ile damy z siebie innym.Dobrego słowa, wsparcia, pociechy, usmiechu, serca...
Super, że wygoniłaś pannę Demencję. Nie pozwól jej tylko wrócic!:-))
Właśnie Olu, gdyby nam zostawiono alternatywę niechby młodzi parli i nadążali (chociaż i tak byłoby mi żal tego co ich omija) a my byśmy dożywali w spokojności ale sęk w tym, że nas zmuszają bo coraz trudniej porozumieć się osobiście z urzędami, usługami czy bankami a pandemia to już całkowicie przyspieszyła ten trend i jak mówią: "to se ne wrati".
UsuńNa szczęście ja się już chyba nie dam uzależnić ale na nieszczęście muszę czasem skorzystać z przelewów czy wypełnienia druczków. Powoli odpływają w dal nieodwracalnie moje ulubione, niewinne zabawki typu: blog w Onet, Fotosik, Nasza Klasa, Tookapic ... bo ich wyparły molochy typu FB, WA, Tt. Niech się Blogger uchowa jak najdłużej.
Ja znam osobiście tylko jedną taką osobę, stąd moje zdziwienie. Nie zgadzam się z tym cytatem, że "tyle jest nas ile damy z siebie innym" bo dawanie nie jest altruistyczne tylko egoistyczne, nam daje przyjemność i radość. Ale to temat na całą długą polemikę.
Mam narazie sposób na Pannę D, ale coraz więcej wymaga on wysiłku.
Całkiem niedawno napisałem w komentarzu co teraz powtórzę - Chcieć to znaczy móc
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Właśnie o to chcenie idzie sprawa, to osobista sprawa, z resztą czyli nogę to pikuś!
UsuńCześć Krysiu
OdpowiedzUsuńPiękny kącik do odpoczynku i pracy, bo i z laptopem i z książką się da �� A cóż to za magiczna data 24 czerwca? Ja złapałam Covid, i izolacja, na szczęście jutro już mogę wyjść, bo mam niedotlenienie organizmu chociaż poza niską saturacją nawet jest mi dobrze. Teraz Ferie i odpoczywamy �� Krysiu przesyłam Moc dla Ciebie dla Rodzinki niech będzie jasna i piękna ��❤️
Książek ci u nich dostatek a i u mnie też, wystarczy do końca. Czasem Covid niegroźny, nawet niezauważalny ale wentylować się zawsze wskazane. No i był czas na odpoczynek, wymuszony ale zawsze dobry. Dzięki za Moc, Ona zawsze przydatna i przychylna.
UsuńP.S zapomniałam Agnieszka Łódź ����
OdpowiedzUsuńWiem Agnieszko, poznałam bezbłędnie po stylu i klasie.
UsuńI dobrze, że ją przegoniłaś(tę demencję), ona nikomu nie potrzebna. A kącik internetowy super. Dobrze, że rodzinka akceptuje nowoczesną babcię, ale jakże by mogło być inaczej, Ty młoda dziewczyna sercem i tak trzymaj Krysiu 🌼
OdpowiedzUsuńAlinko, niepotrzebna ale nachalna, przeganiasz ją ale trzeba być czujną i uważną by zauważyć jej nawrót bo ona nie odpuszcza. Ten kącik przy kominku to jednocześnie ciepły, przytulny kącik i okno na świat. https://www.youtube.com/watch?v=HUq19JPEUpE
UsuńJa mam podobnie - jestem dumna jak mi się uda rozwiązać problem komputerowy.
OdpowiedzUsuńWłaśnie dopiero co napisałam komentarz u Anny Bzikowej o tym, że maszyny już nami rządzą. Wykonałam kilka telefonów i dotarło do mnie, że maszyna mówi a ja grzecznie czekam aż pozwoli mi dojść do głosu.
Byłam w piątek na pięknym filmie, podobałby ci się, "Duch śniegu", to był pokaz przedpremierowy, więc teraz to tylko w kinach studyjnych, albo musisz czekać na premierę do kwietnia. W wielkim skrócie jest to opowieść o tym jak współczesny człowiek oddalił się od natury, jak odizolował się od dzikiej przyrody. Zaszło to już tak daleko, że my ludzie XXI nie rozumiemy natury. Człowiek zrezygnował z wolności na rzecz życia wśród marionetek. Tak to nazwał bohater filmu, fotograf dzikiej przyrody, powiedział, że powrót do domu, po tygodniach spędzonych w dziczy jest bardzo trudny.
Przepiękne zdjęcia, filozoficzne komentarze, intrygująca muzyka Nicka Cave - warto zobaczyć.
A z ta twoją Martą to przechlapane i bardzo smutne. Znam ludzi, którzy myślą podobnie, dają coś, ale oczekują wdzięczności a co jeszcze gorsze, na każdym kroku przypominają, że coś dali, na łożu śmierci ostatnim słowem będzie: a ja ci dałem/dałam... To jest odrażające.
Ja dając nie zastanawiam się czy zostanie mi coś oddane, pewnie, że czasem myślę sobie: zapomnieli, a ja pamiętałam. ale to tylko myśl, zaraz znika, nie zatruwa mnie.
Daję, bo lubię, bo sprawia mi to przyjemność. I tyle.
Jesteś super nowoczesną babcią, tak trzymaj!
Im zadanie trudniejsze tym duma i satysfakcja większa.
UsuńDominacja automatów i internetu coraz większa, spychają nas powoli wiec może nie dla wszystkich zauważalnie.
Na pewno by mi się spodobał. Dobrze to znam. Powrót z chatty na skraju do mieszkania w miasteczku, z natury do cywilizacji był bardzo trudny. Dlatego ciągle szukam dzikości nawet ucywilizowanej, kontaktu z Naturą na jak najdłużej.
Z tym oczekiwaniem wdzięczności to nie jest odrażające, to jest bardzo smutne. My dajemy bo to nam sprawia przyjemność a niektórzy tak nie mają. Ja im współczuję.
Dzięki, też czuje się super czułą Babcią.
Na "fb" nie istnieje i nigdy tam mnie nie ciągnęło. Wiem, że ostatnio sporo osób rezygnuje z tej usługi z powodu zbytniej inwigilacji.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoją cierpliwość do ludzi i elektroniki. Ja zawsze miałam trudności z nawiązywaniem i utrzymywaniem kontaktów społecznych. W młodości mnie to trochę martwiło ( że niby ze mną jest coś nie tak), ale w pewnym etapie życia sprawę przemyślałam i żyję sobie według własnych zasad:). Jeśli zaś nie radzę sobie z tak zwaną szeroko pojętą nowoczesną cywilizacją, pytam o radę ludzi młodych. Nie krępuje mnie to w zupełności, bo wiem, że moja wiedza i życiowe doświadczenie jest walutą wymienną:)
gratulacje. dwa miliony to mnóstwo gości.
OdpowiedzUsuńa z tymi groszami, to w ustawieniach blogspota są opcje "zarabiania". pojawią się reklamy na stronie głównej i co jakiś czas drobne zasilą Twój rachunek.