piątek, 6 września 2013

Permakultura


Od pewnego czasu krążę wokół naturalnych metod uprawy, permakultury, grządek wyniesionych czy wzniesionych. Nawet nie ze względu na eko lecz na nic i mniej bo jak pisze Igor :"Jednym z ciekawszych stwierdzeń Fukuoki było to, że większość rolników zastanawia się, co jeszcze może zrobić, by uzyskać wysokie plony. Droga Fukuoki była dokładnie przeciwna. On zastanawiał się, czego jeszcze można nie robić by uzyskać  wysokie plony". Trudno zatem się dziwić, że zaraz zamówiłam książkę Fukuoka " Rewolucja źdźbła słomy" i rzuciłam się na nią jak tylko listonosz zamknął drzwi. Troszkę tam może mało porad praktycznych jak na 30 letnią praktykę autora ale też On powtarza, że podaje ogólne zasady a dostosowanie ich do specyfiki pola i klimatu to już inna inszość. A potem buszuję po internecie i jak zwykle, jedni tak a drudzy siak. Spróbuję po swojemu.  Grządka będzie narazie w miejscu kompostnika przy polu warzywnym , z tyłu chatty więc w ramach przygotowania zbieram kartony, gałęzie, liście, zielone i zastanawiam się skąd wziąć słomę bo ściółkowanie to podstawa tej uprawy.
Jutro, a właściwie dzisiaj wyjeżdżam z Przyjaciółką do Brzózki na klika dni. Pogoda cudna, towarzystwo także, chatta przytulna, pełna kołder, poduszek, śpiworów, ciuchów, narzędzi i prowiantu, wokół lasy, łąki, pola, rzeczka, jezioro, grządki, rabatki. I zawsze coś radosnego do zrobienia. Tylko bez aparatu foto bo się naprawia u fachowca. Szkoda.

10 komentarzy:

  1. Bardzo jestem ciekawa co się z tego eksperymentu urodzi. Takie powroty do korzeni mogą obfitować w plony:) Natura jakoś zawsze sama sobie radziła, a człowiek tylko stanął na jej drodze i zaczął wszystko przeinaczać pod siebie.
    Takie "robienie nic" może okazać się najskutecznejszą metodą:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest już nas dwie bo ja też bardzo jestem ciekawa. Nawet nie chodzi mi o wielkie plony tylko o to, by robić mniej. A że przy tym jest to metoda naturalna to cześć i chwała.

      Usuń
  2. No właśnie, zawsze trza trochu po swojemu i poeksperymentować, a dojdzie się do sukcesu. Ciekawa jestem, co z tego wyjdzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jest już nas trzy kobitki ciekawe efektu. Tyle że trzeba czekać chociaż rok. Będę relacjonować na bieżąco, po swojemu. Uściski Cesiu

      Usuń
  3. Uwazam ze bardzo udane plony, widzialam w poprzednim poscie i maliny masz, a czy te winogrona na zdjeciu to Twoje Krystynko?
    Pozdrawiam Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Malin mam sporo, na oknie robi się sok ale winogrono dopiero zaczyna produkcję i to są dwie z czterech kiści. Tyle by posmakować. Pozdrawiam Tereso!

      Usuń
  4. Pierwszy raz próbowałam ze słomą, przykryłam rzędy ziemniaków; potem tylko rozgarnęłam, płyciutko grzebnęłam i uzbierałam kosz kartofli; na pozostałych grządkach muszę zawalczyć jeszcze z chwastami, żeby nie wysiały nasion; podoba mi się ta permakultura, w przyszłym roku wyścielę grządki pokrzywami, liśćmi chrzanu, na choróbska; pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja narazie zbieram informacje i materiały i jestem zdecydowana rozpocząć przygodę z permakulturą ale mam wiele wątpliwości. Więc chyba zacznę na niewielkiej części i zobaczę jak mi to wyjdzie. Z ziemniakami łatwo, z sadzonkami też ale jak siać w słomie? I co z tekturą na spodzie? i jeszcze mnóstwo pytań....

      Usuń
  5. Ania z Siedliska15 września 2013 08:14

    Ja staram sie prowdzic swoje uprawy w sposób jak najbardziej naturalny ale tej metody nie próbowałam. Może z wiosną ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do mnie od pewnego czasu trafiały informacje i nęciły mnie ale dopiero gdy przeczytałam http://niekupiejedzenia.blogspot.com/ postanowiłam zacząć. Najbardziej mnie oczywiście przekonało to minimum pracy maksimum plonów i nieprzekopywanie. Leń zawsze znajdzie teorię. Spróbuję - zobaczę - zawsze można wrócić do tradycji. Aniu, poczytaj w internecie i pooglądaj na you tube.

      Usuń