niedziela, 11 grudnia 2022

Zjazd grudniowy ...


... a więc urodzinowo, imieninowo, mikołajkowo, świątecznie czyli Strzelce rządzą! Ja wyjechałam najwcześniej czyli 1 grudnia w czwartek w południe, wioząc trzy pojemniki po litrowych lodach kapustki wigilijnej na borowikach, cebulce i na masełku, zrobionej wczoraj. Wieczorem przyjechała Córeńka z narzeczonym i wielkimi bagażami.

2 grudnia w piątek raniusieńko wyjeżdża Siostrzyczka do Katowic i zostaję tylko z Dzieckami i Heniem. Mocno się stresuję chociaż mam w głowie i na kartce rozpiskę co i kiedy z Heniem (szwagrem z A), co i kiedy z Bajką (sunią ze schroniska), co i kiedy z gośćmi ( córcią z narzeczonym), co i kiedy z listy moich zadań. I tak z emocji całkiem zapomniałam o fotografowaniu, stąd tylko dwa zdjęcia Asi. Wieczorem wraca Halinka pełna wrażeń i emocji a nocą przyjeżdża młodszy wnuk prosto z Wrocka. Teraz spokojnam bo wszyscy oczekiwani są już w domu ale zasnąć długo w noc i tak nie mogę.

'3 grudnia w sobotę dopołudnia' jeszcze prace 'złotych, zdolnych rąk'. Meni mechaniczne, elektryczne i hydrauliczne a Niewiasty kulinarne, więc na śniadanie szwedzki stół by się nie zasiedzieć przy śniadanku. Potem spacer z Bajką, odwiedziny gości na rodzinnym cmentarzu i chwila odpoczynku.

Około 16 tej zaczynamy Świętowanie. Najpierw wigilijne dania, chociaż jeszcze nie ma pierwszej gwiazdki na niebie. Barszcz z prawdziwków, pierogi z kapustą i ukraińskie i kompot z suszu.
Potem prezenty urodzinowe dla mnie i dla Maro. Rozwijanie i przymierzanie, podziwianie i dziękowanie, całusy i uściski. To był główny cel spotkania, ta świecka wigilia była przy okazji bo 24 grudnia wszyscy w tym gronie w realu się nie spotkamy stąd na zapas duuuużo przytulasków i czułych słów. Kocham Was Najmilejsi i Dżeja z Agatką którym nie udało się tym razem dotrzeć na południe.   

Nadszedł czas na słodkie czyli kawka, tort i kremówki. Rok temu 18 i 75 więc co oczywiste bardziej było uroczyście.
Na kolację kapustka, ziemniaczki i rybka ale ledwo skubnięte chociaż smakowite, bo ileż można zmieścić w jedno popołudnie. I cały czas kompot z suszu dla starszego pokolenia.

4 grudnia w niedzielę czas rozstania ale na szczęście dopiero w samo południe. Więc był czas i na niespieszne śniadanie i na kawkę i torcika. Trzy dni pełne miłości, jedzenia, dawania i dziękowania.

5 grudnia w poniedziałek czas relaksu. Bo człek napity i najedzony miłością też musi odsapnąć, zwłaszcza w podeszłym wieku. A najlepiej to robić przy ogniu z widokiem na choinki. Oczywiście przez cały pobytu były gorące i namiętne dyskusje nad naszymi nowymi projektami na życie bo nie tylko ja zaszalałam. Moja ulubiona córeńka Asia chyba jeszcze większa szałaputka, zamierzają kupić z narzeczonym Lesiem taki dom do remontu🧡💛💚💙💜🤎🤍 

18 komentarzy:

  1. Wspaniały czas. Widać, że jesteś szczęśliwa ze spotkania z bliskimi. Wszystkiego najlepszego dla Ciebie i Maro. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Karolinko, grudzień to szczególnie szczęsny czas dla Strzelców. Dziękujemy za życzenia.

      Usuń
  2. Wspaniałe rodzinne spotkanie, miły, pełen ciepła i miłości czas. Jak zawsze w Waszej rodzinie <3
    Ściskam najserdeczniej, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agness, tak było jak piszesz, miło, ciepło i mnóstwo miłości. I oby to się nie zmieniało!!! Uściski ślę.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Nietypowa, patchworkowa rodzina ale pozszywana miłością

      Usuń
  4. Jak to miło czytać o zgodnej rodzinie. Pozdrawiam wszystkich

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to miło żyć w takiej zgodnej rodzinie. Dziękuję i pozdrawiam też.

      Usuń
  5. Najważniejsza jest szczera radość z takiego spotkania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Antoni, powiadają że człowiek dwa razy się cieszy ze spotkania z najmilszymi, raz jak ich wita a drugi jak żegna. I tylko od rodziny zależy kiedy więcej

      Usuń
  6. Rozbawiły mnie zdjęcia ze skarpetami :) Ciepło i radość aż biją z każdego ujęcia, kominka nie trzeba. Trochę się pogrzałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te skarpety do masażu to właściwe skarpetki do miziania ale radości dają dużo. Też się cieszę że mam taką cieplutką rodzinkę bo zaiste dużo za dużo znam tych skłóconych i ziejących jadem nienawiści nawet.

      Usuń
  7. Ale macie fajnie. Święta u was dwa razy i to w miłej atmosferze. Pięknie się razem prezentujecie.
    Ja wróciłam do kraju bez problemów, na razie przejęłam psy, żeby córka trochę odsapnęła.
    Co robimy na święta na razie nie wiemy. Kto, gdzie i z kim. Jeszcze czas na decyzje.
    pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będą jeszcze trzecie Święta, nietypowe ale o tem potem.
      Witaj w Kraju, w grudniu u nas najfajniej, najmilej i najczulej.
      Pozdrawiam

      Usuń
  8. kiedy czytam "ulubiona córeczka" to natychmiast włącza mi się syrena ostrzegawcza - czyżby była jakaś nielubiana?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żartujemy sobie z tych ulubionych bo mam jedną siostrę znaczy ulubioną, jednego brata znaczy ulubionego i jedną córeczkę znaczy ulubioną

      Usuń
  9. Rodzinnie , pięknie Aż łezka się w oku kręci,, Wszystkiego Najlepszego Urodzinowo:) Ściskam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rodzinnie i czule, my się po prostu lubimy, bez wielkich słów o miłości.

      Usuń