czwartek, 8 września 2022

Podróże nieduże

Trudno uwierzyć, że z betonowego podwórka - studni, da się wyczarować taki rajski zakątek. To zasługa mojej siostry chociaż ja też mam tam mały udział ( nie chwaląc się ale i nie pomijając zasług).Miałam plany by przysposobić sobie w domu rodzinnym gołębnik ale teraz widzę, że nie ma takiej potrzeby. Może kiedyś, później, kto wie ..... Narazie wystarczą mi siostrzane: taras i balkony - i mój cichy zakątek na zimę.

Może kiedyś, innym razem, dziś na razie nie.
Dzisiaj głowa jest pod gazem, nie wie czego chce. Dni się robią co raz krótsze, może jutro lub pojutrze Będzie lepiej. Dziś jest jeszcze źle.
Może w maju, może w grudniu, zresztą kto to wie? Może dzisiaj po południu? Może jeszcze nie. Ja pod gazem ty pod gazem, wszystko jedno, innym razem W każdym razie dzisiaj nie.
Cichy zakątek nie tylko na zimę już prawie gotowy. Przesunięta ściana, zainstalowany prąd, położone dywaniki, ustawiony stół, fotel i krzesło, lampka i laptop, postawiona półeczka i powieszone obrazy. 

Odwiedziłam koleżankę Cesię w jej ślicznym domku a właściwie pojechałam tam, zobaczyć jej nowy taras. To urocze miejsce i chociaż każdy stwierdza, że nie można nie kochać takiego zakątka to jednak Cesia chce się stąd wyprowadzić. A ponieważ zatęskniłam za ogniskiem zostałam na wieczór i noc, nacieszyć się swobodnym i swawolnym ogniem, bo niestety w ogródkach działkowych dozwolone tylko grille. 

W planie był jeszcze wyjazd do BK ale nie wystarczyło ani czasu ani ochoty wiec będzie boguchwalna obfitość i makaron bazyliowy z bazylią na obiad. 

18 komentarzy:

  1. Dzień dobry,
    Krysiu miałaś smacznie i kolorowo, mój ulubiony makaron, chociaż nie robiłam go z Bazylią, polecam jeszcze Makaron Cytrynowy robię go z twarogiem pół tustym na słodko i też pysznie wychodzi. Pomidorki uwielbiam i małe i duże 💕
    Serdecznie pozdrawiam

    Agnieszka Łódź

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobiłam z bazylią bo mi urosła dorodna na balkonie i miałam zielony makaron i najbardziej lubię na słono i pikantnie (dużo czosnku). Agnieszko, twaróg na słodko z nutą cytryny to u mnie nadzienie do naleśników. Pomidorków w tym roku wielka obfitość, jem je tak jak jabłka albo ewentualnie tylko ochrzczone oliwą aromatyzowaną czosnkiem.
      Pozdrowienia ślę.

      Usuń
  2. Koniec lata i jesień zachwyca obfitościa zbiorów. To nie tylko kolorowy ale i smakowity czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czarowny czas obfitości i dostatku a dla mnie czas końca upałów i zapowiedź chłodów.

      Usuń
  3. Rzeczywiscie, pięknie wygląda ten ozdobiony zielenią i urokliwymi różnościami zakątek u Twojej siostry.
    I wyobrażam sobie, jak Fajnie Ci było u Cesi, przy ognisku. Szkoda, ze chce sprzedać takie miejsce. Widocznie jednak ma ku temu jakieś powody - tak jak Ty miałaś rozstając sie ze swoją chattą. Cóz, świat sie zmienia, my sie zmieniamy i róznie sie zycie plecie.
    A tą przedwojenną piosenką zamieszczoną w linku na YT zrobiłaś mi Krystynko dobry poranek. Teraz sobie nucę, patrzac na zamglone przestrzenie za oknem!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym bardziej Olu, że to betonowa studnia w samym centrum miasteczka - dziedziniec, i prawie wszystkie rośliny w donicach, doniczkach, pojemnikach i wiaderkach. I mało słońca stąd te kolorowe, tęczowe elementy.
      Wiem i rozumiem, że i najpiękniejsze może mieć wady niewidoczne dla oka i inne, boskie przeznaczenie ale po ludzku żal.
      Mnie tez się przyczepiła i nucąc ja zwalniam się z planowania prac na ten weekend.

      Usuń
  4. Od dawna podoba mi się ten uroczy zakątek siostrzany, z tym stojącym piecem na chłodne wieczory, winoroślą na ścianie, różnymi kolorowymi przydasiami, fotelem na biegunach, klimaty prawie śródziemnomorskie, takie patio. Czy jest tam zadaszenie czy deszcz sobie poczyna bez ograniczeń? Hm, hm, pomidory, chyba chcą mnie zamordować w tym roku, służy im wysoka temperatura i susza, więc stoję przy garach i przerabiam na różne sosy, do spagetti, pizzy, z warzywami, z bazylią, jest też adżika, czyli różne wariacje pomidorowe. Twoja koleżanka na pewno szybko znajdzie nabywcę, a powody tej decyzji mogą być różne, może po prostu zbyt dużo wysiłku kosztuje ją utrzymanie domu i posesji. Dziś wreszcie troszkę pada, mam wrażenie, że spieczona ziemia spija każdą kropelkę wilgoci. Przeleciało mi to lato jak z bicza trzasnął, nie nacieszyłam się nim za bardzo, emerytura nie zdjęła ze mnie obowiązków, pracy jak zwykle dużo:-) pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marysiu, bulwiasty piec często używany i już mocno przepalony, trzeba pomyśleć o zamówieniu nowego bo już nie wyobrażamy sobie jesiennych i wiosennych posiedzeń bez ognia, żaru i dymu. Też tak o tym myślę, takie patio śródziemnomorskie. Jest zadaszenie z takiej płyty przezroczystej, drogie jak cholera, by nie padał deszcz i śnieg i było zaciszniej.
      Pomidory swoje mam tylko na balkonie więc jest ich akurat tyle, co do buzi. Ale chyba rzeczywiście obrodziło, bo dostaję sporo od znajomych którzy mają nadmiar.
      Z nabywcą u Cesi jest trudno bo działka ma nieuregulowany dojazd i granice naruszone zabudowaniami przez sąsiadów a nikt z kupujących nie chce zaczynać mieszkania od sporów z sąsiadami.
      Też myślałam, że na emeryturze to ho, ho, będzie nadmiar czasu ale chyba jest wręcz przeciwnie.
      Zimą będziemy tęsknić do obfitości jesieni i z radością smakować zakonserwowanych jej smaków. Serdeczności ślę na wschód

      Usuń
  5. Nie znałem tej przedwojennej piosenki, a ona taka życiowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo życiowa i ciągłe aktualna, zwłaszcza na emeryturze.

      Usuń
  6. Wspaniała wyprawa dowodząca, że nawet niedalekie podróże mogą być udane i owocne. Ognisko robi wrażenie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieduże nie znaczy małego znaczenia, a w ogóle małe jest piękne. I Ty to dobrze wiesz Karolinko. A ognisko to magia i radość, zaduma i wzruszenie.

      Usuń
  7. Wciąż jeździsz, widzę.
    Ja uporałam się ze zwalonymi drzewami, pocięte i prawie ułożone. Pomalowałam dwukrotnie pomost i zaczęłam się zastanawiać dlaczego on taki długi jest?
    Grzybów w mojej okolicy nie ma wcale.
    Zastanawiałam się nad kupnem mieszkania, bo ja mieszkam w nie swoim, ale po przemyśleniu i obejrzeniu kilku i prześledzeniu ofert zdecydowałam, że "nie pali się" - jak mówił mój tata.
    Nie mam dość pieniędzy, aby kupić tam gdzie chcę. A jeśli mam mieszkać w miejscu, które nie jest moim wymarzonym to przynajmniej musi spełnić kilka warunków: ma być wysoko, ma być winda i balkon. Więc poczekam.
    A na razie jadę znowu do chaty z moim zwierzyńcem. Tam przynajmniej ciepło, bo mam kozę i kominek.
    Pozdrawiam z Gdańska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze narazie jeżdżę. Masz prywatny pomost? To moje ulubione miejsce nad wodą o każdej porze roku, mogę tak siedzieć, patrzyć na wodę i majtać nogami.
      Może i nie pali się ale jak się zastanowisz, że płacisz komuś taką kwotę za jaką byś spłacała kredyt, to może warto chociaż nie teraz w kryzysie. Chyba że nie płacisz wiele albo wcale. Ale jak kupować to nie schodzić poniżej pewnego minimum wymagań a miejsce i balkon to ważne priorytety.
      Ciesz się chatą i ciepłem i ogniem, tam kryzys niestraszny.
      Pozdrawiam z Boguchwały

      Usuń
    2. Ja nie płacę za wynajem. Tylko normalnie czynsz. Więc jednak nie pali się. 😁

      Usuń
    3. I to jest dobra wiadomość. ☝

      Usuń
  8. Dawno nie słuchałam tej piosenki. Dzięki za przypomnienie:) Tutaj w innym wykonaniu https://www.youtube.com/watch?v=5_vYlmH_zRc Teraz mam taki czas, że też mi się nie chce, ale niestety muszę, bo życie to jednak nie bajka nawet to na emeryturze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta wersja nawet lepsza bo ma stosowny początek. Bo czasem bardzo się nie chce ale się musi. 😯

      Usuń