Skansen a właściwie Park Etnograficzny i buduar Krysi S. - a wszystko to w Sanoku. Jeden wypad grzeczny do skansenu i jeden niegrzeczny przystanek u Krysi w ciągu dopołudnia.
Najpierw Skansen, znany i wielki. Krysia nas zawiozła na miejsce i zostawiła na swobodną przechadzkę po obiekcie. Było pusto i cudnie, kilka godzin minęło jak mgnienie. Obiekty zabytkowe wtopione w krajobraz, cały rynek galicyjski, domy i warsztaty, kościółki i cerkiewki, wymarzone chatty, przebiśniegi, ule, sarenki i już kilka godzin i ponad setka zdjęć. Jak z nich wybrać kilkanaście? Kilkadziesiąt?
Zmarzłyśmy troszkę więc na herbatkę do Krysi, niedaleko, na ul. Jana Pawła II. Zaskoczenia nie było bo to cała Krysia S. Jej mieszkanko to zmysłowy buduar seksownej kobiety, jej świat do pracy i do odpoczynku, jej bajka. A jednocześnie czarowne i gościnne miejsce. Z miejsca zaproponowała nam pierogi samodzielnie zrobione i rozmroziła kawałek tortu własnoręcznie wcześniej upieczonego, podała gorącą kawkę i koniaczek wyborny. Idealna, gospodarna Pani domu. A zaraz potem rozpostarła pawi wachlarz swoich sukni i butów. To garderoba modelki i kobiety kochającej przepych i splendor. Drobna kobietka przemieniała się na naszych oczach w wysoką, wielką aktorkę (obcasy u szpilek na kilkanaście cm wysokich). Nawet ja się skusiłam przymierzyć najskromniejszą suknię, szpilki już nie. Dziękuję Krysiu za towarzystwo w szpitalu sanatorium, rozświetlałaś nam ten pobyt.
Nie ma na zdjęciach Gabi bo to ona była nadwornym fotografem a ja w tym amoku fociłam tylko Kryskę i Krysię. Gabi jest piękną, elegancką Kobietą, mądrą, łagodną i rodzinną. Pozdrawiam Cię Gabi i dziękuję za trzytygodniowe towarzystwo.
💙💛Dobry artykuł: Psychopata u władzy i co dalej : https://businessinsider.com.pl/gospodarka/putin-nie-potrafi-obslugiwac-internetu-i-panicznie-boi-sie-wirusa/61vzqqt
W skansenie w Sanoku byłam kilka lat temu latem. Prawie cały dzień na spacery i leniuchowanie bo miejsca jest sporo. Pozdrawiam i miłej dalszej penetracji terenu.
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie jak tam jest cudnie latem i juz zaplanowałam tam wycieczkę jesienią, to moja ulubiona pora.
UsuńBardzo udane te wagary. Twoja fotorelacja sprawiła, że poczułam się tak, jakbym sama zwiedzała to miejsce. A i wizyta u koleżanki przebiegała w ciekawym miejscu. Pozdrawiam serdecznie(wspomniany przez Ciebie artykuł mam ochotę skomentować u siebie na blogu).
OdpowiedzUsuńWielce udane. Dużo ciekawostek, można tam byłoby chodzić i cały dzień a może dwa gdyby wynająć przewodnika. Odwiedziny u koleżanki jak w teatrze, to zupełnie inna bajka niż moja.
UsuńArtykuł publiczny, można komentować, ja mam ambiwalentne uczucia.
Pięknie spędzony czas:) W skansenie byłam jesienią. Cudo:) Szkoda tylko, że to było już po częściowym spaleniu obiektu.
OdpowiedzUsuńŁadny skansen jest też w Lublinie, do którego zapraszam.
Zdrowo i miło spędzony czas. Wyobrażam sobie jak pięknie tam jesienią.
UsuńNiezły skansen mam blisko w Kolbuszowej, szkoda, że za rzadko tam bywam.
Byłam kilkukrotnie w skansenie w Sanoku, ale chętnie bym sie tam wybrała znowu. Piękne, niepowtarzalne miejsce pełen zaklętych w czasie historii, wspomnień, refleksji. Zawsze bywałam tam w ciepłej porze a to wiązało się ze specyficznym zapachem stojących tam drewnianych chat.Ten zapach mam w głowie...
OdpowiedzUsuńFajnie, że poznałaś tak sympatyczne kobiety w sanatorium. Choćby po to warto tam było pojechać!:-)
Każdy skansen jest inny, ten łemkowsko - bojkowski ujął mnie szczególnie odmiennością. Mam blisko w Kolbuszowej lasowiacki i może dlatego, że często tam bywam już mi się opatrzyły te budynki, wiatraki, kościółki, kuźnie, piekarnie, pierogi i proziaki. Ale tu i tam warto bywać zwłaszcza w porze gdy są czynne te wszystkie wnętrza i warsztaty, pracownie, kuchnie ....
UsuńPojechałam tam po zdrowie i przyjechałam pełna energii i wigoru, nowe znajome miały w tym udział. Czy zdrowsza? Nie wiem.
Byłem parę razy w Sanoku ale tylko w interesach, a kiedy trafiła się wycieczka motocyklowa to było tylko fruuuuu.
OdpowiedzUsuńPatrzę i pewnie żałuje
Wycieczka motocyklowa to wiatr we włosach i wszystko co potrzeba do szczęścia, nie ma potrzeby by się zatrzymywać i zwiedzać. Ale czasem warto. Tym razem było warto.
UsuńTen skansen i ja zwiedziłam kilka lat temu. Widać, że cieszył Cię pobyt w Rymanowej, a te nowe znajomości są świetne. Dużo zdrowia, Krysiu !
OdpowiedzUsuń