piątek, 31 stycznia 2020

Przemyślenia na spacerze z psem.

Gdy tak spaceruję z psem, powoli i niespiesznie, zwłaszcza raniuśko i wieczorkiem, głowa jest wolna i pusta, myśli się w niej kłębią chaotyczne, ważne i mniej ważne. Jest chłodno, cicho, spokojnie, idę noga za nogą przystając gdy chce piesa.  A że pustka musi się zapełniać, takie prawo równowagi, tę pustkę wypełniają jakieś cytaty, przypomnienia, zaczepki i zahaczki myślowe. Na przykład takie różne z kilku ostatnich dni w Mieście.
O prawie do gotówki. 
Przeczytałam niedawno: "Eliminacja gotówki to koniec wolności, zagrożone prawa człowieka, to kontrola i inwigilacja, rząd i korporacje będą miały wgląd w każdy nasz wydatek. Swoboda dysponowania swoim pieniądzem jest przejawem osobistej wolności człowieka. Gotówka to nic innego jak sposób obrony obywatela przed zachłannością państwa. Tak podatkową jak i informacyjną."
To już nie science fiction, to niedaleka przyszłość i ja się jej boję chociaż nie mam nic do ukrycia i nie sądzę by jakimś służbom chciało się zajmować moimi rachunkami. Już i tak jestem opleciona Siecią, mam telefon na kartę ale zarejestrowany( bo nie da się inaczej), konto w banku, bloga, recepty i dane zdrowotne w internecie i gdyby trzeba było, nie miałabym gdzie się ukryć, bo i moja chatta skraja też legalna. A Państwu coraz łatwiej podpaść. Bo to już coraz mniej Ojczyzna, coraz więcej Państwo.

Za co lubię bloga
Po pierwsze za to że jest i czeka cierpliwie aż będę mieć więcej czasu. Bo to nie FB gdzie natłok udostępnień i rzadko kto pisze komentarze, najczęściej, łapka lub serduszko.  Tu wpadam na chwilkę, zaglądam co u  rodzinki, co u znajomych, polubię to i owo i już zmykam dalej.
A do bloga rozsiadam się wygodnie, okulary na nos, talerzyk czegoś do chrupania, szklanka czegoś do popitki i otwieram drzwi do świata niby wirtualnego ale na ten czas jakby rzeczywistego. Bo wielu z Was znam od lat i to czasem lepiej niż bliskich sąsiadów. Kilku nawet osobiście. Znam Wasze otoczenie, domki, grządki, widoki z okien, rodziny, zainteresowania, to co piszecie o sobie ... I Wy to samo o mnie wiecie.
Ho, ho, agenci i śledczy dużo mieliby wiedzy gdyby się kiedyś nami zainteresowali.
Po drugie co na blogu to na zawsze czyli do wspominania przeszłych, przeważnie miłych ale nie tylko chwil. Taki jakby pamiętniczek, tyle że publiczny

O domach spokojnej starości - myślę raczej dobrze. W jednym zamieszkała właśnie Władzia Leśna i jest bardzo zadowolona. Zamierzam się do niej wybrać z wizytacją i zdam sprawę.

O prawie do dobrej śmierci.
Eutanazja czyli  z gr. εὐθανασία, euthanasia – „dobra śmierć”. 
A dobra to godna, wybrana, w odpowiednim dla nas czasie, na naszych warunkach.
Można mówić o odchodzeniu, o przejściu na tamtą stronę, o odejściu do nieba, do lepszego świata ale za tymi eufemizmami kryje się prawo do śmierci. Śmierci! Cóż z tą śmiercią jest nie tak, że się jej tak panicznie boimy?

Kobiety martwią się o rodziny
 "- To tak jak kiedy zamartwiamy się dzieckiem lub wnuczkiem, nie mogąc nic poradzić. Idziemy wtedy zająć się ogrodem, szorowaniem podłogi, sprzątaniem ... Ostatecznie martwimy się nadal ale przynajmniej jest zrobione coś pożytecznego.
- Ty Vi chyba nie martwisz się rodziną? Cóż mogłoby Cię trapić?
- Wszystkie kobiety martwią się o rodziny - oświadczyła stanowczo Vi" - cytat z książki "Wrzesień"
Może dlatego ja też się martwię chociaż nie ma powodu i nie mam na to wpływu.

Paleciaki
Czyli meble i inne ogrodowe przydasie ze skrzynek i palet. Od lat podoba mi się ten styl, zwłaszcza w domkach, na działkach, przy ogniskach i grillach, jako siedziska, osłony, stoliki ... I chyba już niezadługo, gdy skończą kanalizację, kupię lub zdobędę kilkanaście i doposażę letnią kuchnię i zakątek ogniskowy.

Thriller polityczny Sekielskiego, trylogia SEJF - ponad tysiąc stron przeczytałam w niecały tydzień. Jak śpiewał Kaczmarski w Autoportrecie Witkacego: " polityka dla mnie to w krysztale pomyje"

Zaskoczenie

Jak się niezadługo okazało to był jeden z ostatnich naszych spacerów z Marcysią. Została uśpiona 6 lutego, sparaliżowana, po serii zastrzyków, bez poprawy.

17 komentarzy:

  1. Spacery z psem bardzo są rozwijające, wiem, bo spaceruję :) Tak jak napisałaś, robi się w głowie miejsce na, luzuje się i można spokojnie poporządkować własne myśli. Polityka to tylko objaw tego, jacy potrafimy być. Przestałam oglądać, czasem tylko spojrzę, co tam u się dzieje, ale raczej widzę ludzi, którzy mają problemy ze sobą. Im głośniej kto krzyczy i rządzi, tym więcej tych problemów. Ech, nie oglądam. Państwo jest odbiciem mentalności narodu. Jesteśmy dla siebie katem i ofiarą.
    Jedyne wyjście to znaleźć swoje miejsce, być sobą i spokojnie płynąć. Z tym martwieniem się o rodziny to zgoda, choć wiem, że ono wynika z moich własnych lęków i szkodzi moim ukochanym. Staram się myśleć: jakkolwiek będzie, będzie ok. Poradzimy :) I tak spacerujemy Krystyno :) Miłego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie na spacerze z psem myśli raczej chaotyczne, nieuporządkowane, bezwładne i mgliste ale takie też są mi potrzebne. Każdy ma jakiś problem ze sobą ale nie każdy pcha się do polityki. Mądrzy i zdolni nie chcą, mają swoje zawody i pasje. Tam idą tacy co nie są w stanie zarobić pracą czy zdolnościami. A nawet gdy porządny człowiek wejdzie do polityki, zmienia się na niekorzyść. Dlaczego?
      Wiem, że martwienie się szkodzi ukochanym, nasza niewiara ich osłabia ale to silniejsze od mantry, będzie dobrze, będzie właściwie, będzie ok.
      Poradzimy Anno!

      Usuń
  2. Zaskoczenie mnie również zaskoczyło. Ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Krysiu,u nas od dawna człowieka mają na widelcu..mówię o Szwecji.Wystarczy ,że wpiszesz nazwisko,adres zamieszkanie i wyskakuje tablica ☺☺Ile aut posiadasz,roczny dochód ,ile osób w domu,czy to żona czy konkubina,data urodzenia każdego ,ile metrów działki ,telefon..Każdy może szybko odnaleźć każdego.Tak ,że tu nikt nie panikuje i życie płynie normalnie..☺Brakuje mi spacerków z psem.Ale już nie chcemy ,bo pies żyje długo ,my już nie młodzi..nie chce by pies nas przeżył i cierpiał..Od polityki odpoczywam ,nie słucham i jest mi z tym dobrze.Niedługo czas wiosny,życie w ogrodzie się zacznie i na to czekam ☺ A na razie deszcze co dnia i słońca praktycznie nie widzę od jesieni☺ Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Danko, gdy się nie ma co się chce to się lubi co się ma, to tajemnica dobrego życia. No bo jak tu się 'kopać z koniem', nie da się żyć całkiem poza systemem i trzeba spłacać daninę i oddać cząstkę swojej wolności. Ja nie mam swojego psa ale gdy przyjeżdżam do siostry to chodzę na poranne i wieczorne spacery z jej psem, ona może pospać dłużej a ja zdrowo rozpoczynam dzień. Też nie oglądam i nie słucham polityków ale całkiem od polityki nie da się uciec, ona cię dogoni w ustawach, uchwałach i przepisach. Byle do wiosny, już z górki, już niezadługo, już stoi u drzwi!

      Usuń
  4. Takie spacery z psem to wspaniała sprawa, nie mówię już nawet o ruchu, tak bardzo nam potrzebnym (a nie zawsze jest na to ochota) a z psem wyjść trzeba i cudnie. Ale to czas tylko dla nas, z naszymi myślami. Nikt nie marudzi, nie chce nic od nas, nie przeszkadza, jesteśmy tylko my i nasze myśli, a człowiek czasami potrzebuje pobyć sam :))
    Skrzynki i ich wykorzystanie w domu i ogrodzie lubię bardzo i sama mam całkiem sporo... nawet w pokoju dziennym :))
    Pozdrawiam Cię Krysiu serdecznie, pięknej niedzieli <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z psem wyjść trzeba i musisz i to właśnie przyczyna że nie mam swojego, bo ja ograniczam przymus kiedy tylko mogę. Ale od czasu do czasu, z miłości do siostry, zamieniam dolegiwanie w łóżeczku na spacer z psiną i to mi wystarcza by mieć przyjemność bez obowiązków. A na spacerze luz blues, myśli mkną daleko, zawracają, przewietrzają głowę.
      Palety i skrzynki to moje zachwycenie ale już niestety, tak zagraciłam mieszkanie i chattę stacjonarnymi meblami których żal wyrzucić, że niewiele miejsca zostało na improwizację. Ale pomarzyć dobra rzecz ...
      Pozdrawiam Cię Agness

      Usuń
  5. Ja też mam psa i też spaceruję. I myślę.
    Jak to świat się zmienia, kiedyś człowiek walczył o prawo do życia, a teraz o prawo do śmierci. To chyba przez tę medycynę. Czasem wydaje mi się, że ona się rozwija, ale tylko pozornie. Że tak naprawdę to już nas nie leczy, tylko podtrzymuje życie. Za wszelką cenę. I właśnie to "za wszelką cenę" nie podoba mi się.
    Polityka śmierdzi i bardzo mnie brzydzi. Od dawna nie czytam i nie oglądam.
    Czy kobiety martwią się o rodziny? Chyba tak. W każdym razie większość z nich. To i dobrze i źle. Równowaga jest potrzebna wszędzie, w każdym aspekcie życia i tutaj też. Nie można przesadzać z tym martwieniem się. A to jest trudne, nie tyle dla kobiety, co dla matki. Matka to specyficzny gatunek, zawsze myśli o dzieciach i zawsze wydaje się jej, że wie lepiej. Staram się być ufną matką, czyli taką, która potrafi zaakceptować wybory swoich dzieci, w związku z tym nie powinna się martwić. Ale wiecie jak to jest. ;)
    Dzisiaj u mnie nad morzem bardzo wieje. Lubię wiatr i byłam na pięknym spacerze z psem. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mnie właśnie to 'za wszelką cenę' i 'uporczywie' się nie podoba, człowiek wolny i świadomy powinien móc zdecydować kiedy chce godnie odejść.
      Nie czytam i nie oglądam ale od polityków nie da się uciec, bo to ich decyzje mają wpływ na nasze życie, niestety.
      Pisząc o kobietach myślałam właśnie o matkach, to rzeczywiście wyjątkowe relacje. Bo nie możesz być szczęśliwa gdy Twoje dziecko coś trapi i nieważne że dziecko ma ponad 40 lat, ze twoja głowa wie, że Twój strach je osłabia - twoje serce chce spieszyć na pomoc. Też się staram z całych sił być ufną matką ale ....
      Lubię i wiatr i śnieg a nad morzem to musi być bajecznie.

      Usuń
  6. Jak trafnie to nazwałaś ... już nie Ojczyzna, a Państwo; tak, państwo kontroli, nacisku, ograbiające ludzi w świetle prawa z oszczędności, państwo chaosu, skłócenia, mnożą się donosy między sąsiadami, rodzeństwem; mimo, że staram się unikać polityki, włazi mi w życie, napełniając niepokojem; dziś powiedziałam do teściowej, że nie lubię miasta, bo po tygodniu pobytu na Pogórzu z przykrością tu wróciłam ... a nie tęsknisz do ludzi, żeby wyjść, pogadać? ... nie, nie tęsknię, lubię być sama:-) choć i tam mnie dopada nacisk i przymus w różnej formie; moje psy wolne, dlatego ostatnio przyniosły i złożyły na ścieżce łeb cielaka, potem nogi i jakąś wielką kość, pewnie u sąsiada był ubój, a o resztki już się nikt nie zatroszczył, ściągając tym samym i dziką zwierzynę, a mnie na kłopot; dzięki blogowi poznałam fajnych ludzi, niektórych traktuję jak starych znajomych, spotykam się, a blog to rzeczywiście pamiętniczek, wracam do archiwum, kiedy coś zapomnę:-) bardzo lubię styl rustykalny, połączenie naturalnych materiałów, kamienia, drewna, a więc i palet, na razie zrobiłam z nich kompostownik, przymierzam się do skrzynek na kwiaty; jak nigdy czekam na wiosnę, z wielkim utęsknieniem, kopać, siać, patrzeć na przyrodę, kwiaty, słuchać ptaków, to doskonała, naturalna terapia, odskocznia, zapomnienie; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojczyznę można i trzeba kochać i szanować (coś z T.Love) ale Państwa się nie da. I niestety trudno od niego uciec, zwłaszcza w naszym wieku. Też coraz mniej mi potrzebni ludzie, wkurza mnie konieczność porozumiewania, wysłuchiwania. A ponieważ mieszkam w miasteczku w którym pracowałam prawie 30 lat to nie sposób nie spotkać znajomych, nawet ja się wyszło w klapkach, pidżamie i narzuconym płaszczu po mleko i pieczywo do śniadania.
    Psy niby wolne ale gdy mają dobrą panią. Bez człowieka sobie nie poradzą tak jak my bez Państwa. Na smyczy energii, wodociągu, telefonu, internetu, podatków, nijak sie urwać.
    Blog się pisze dla siebie ale miło spotkać przy okazji pokrewne dusze.
    Palety i skrzynki to niewyczerpane źródło inspiracji i do tego naturalne drewno. Kupię z dziesięć i dopiero wtedy się zastanowię jak je zagospodarować. narazie kompostowniki mam dwuletnie.
    Niby czekam na wiosnę ale też się jej trochę boję. Bo narazie luz, blues i bąbelki a wiosną praca i obowiązki wobec Natury i przyrody.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo refleksyjny Twój ostatni post. Ja też wiele myślę o różnych sprawach. Staram się najmniej myśleć o polityce, bo przeraża mnie świadomość spętania naszej wolności. Już się nażyłam w kraju, kiedy ktoś za mnie decydował, czy mogę dostać paszport, czy mogę gdzieś wyjechać, co mogę publicznie powiedzieć itp. Przeraza mnie tez poziom naszego dostępu do zabiegów szpitalnych, leków, poziom lecznictwa... Może więc stąd u Ciebie ta myśl o eutanazji? Jesteśmy coraz starsze i bardziej schorowane, a tu coraz gorzej.O dobrych domach seniora myślę jak najbardziej pozytywnie, ale ile ich? Mam dużą potrzebę wolności i niezależności, czy będę mogła być w nich sobą? Na razie odsuwam te smutne myśli i zgodnie z powiedzeniem mojej babci będę martwić się, gdy dopadnie mnie zmartwienie. Szkoda energii na zmartwienie się na zapas. Serdeczności Krysiu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coraz ciaśniej w realu bo coraz więcej wirtualu, już niedługo wszystko będzie na karty, czipy, piny. nie będziemy pisać tylko klikać, nie będziemy czytać tylko słuchać. To wszystko nie jest złe gdyby tylko był wybór a nie przymus. Z eutanazją i uporczywym podtrzymywaniu życia jest tak samo, nie muszę korzystać ale chcę mieć prawo wyboru. Domy seniora są różne, złe, dobre i okropne ale te dobre są drogie i brak w nich miejsc. Też sobie powtarzam, by się nie martwić na zapas ale jeśli można spowolnić starzenie i poprawić komfort zdrowia to trzeba działać. Będzie dobrze Bożenko!

      Usuń
  9. Ja to bym chciała wspomnieć o spacerach z psem... Spacery z psem, tak jak piszesz te poranne ale przede wszystkim te wieczorne to dla mnie zawsze był rodzaj odpoczynku właśnie dla myśli, może nawet warto zaryzykować stwierdzeniem że to jest terapia. Ja taką terapię bardzo cenię i dostrzegam często dobre efekty. Proste i dobre. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Asiu, to terapia, przynosi spokój tyle że na krótko. Ale i poprawia zdrowie na dłużej, gdyby chodzić na takie spacery codziennie a nie tak sporadycznie jak ja. Proste jest często dobre i dotyczy to wielu spraw. Serdeczności

      Usuń
  10. As stated by Stanford Medical, It's in fact the one and ONLY reason this country's women get to live 10 years longer and weigh an average of 19 KG lighter than we do.

    (And realistically, it has absolutely NOTHING to do with genetics or some hard exercise and really, EVERYTHING about "how" they eat.)

    BTW, I said "HOW", and not "what"...

    TAP this link to determine if this short questionnaire can help you discover your true weight loss possibilities

    OdpowiedzUsuń