wtorek, 27 lutego 2018

Uskrzydlone poddasze

Mieszkanie moich najmilejszych jeszcze nie całkiem urządzone a więc pełne przymiarek, poprawek, przestawiania, uzupełniania, dopasowywania.....
Dużo w nim własnej pracy, pomysłów, miłości - przytulne i przyjazne.

Jasne mieszkanko na poddaszu, pełne zakamarków, skosów i dachowych okien. Ja to odbieram jako uskrzydlone a może uskrzydlające miejsce, bo jest tuż pod dachem, z widokiem na niebo i pełne wolności. "Mnie to pasuje" ale czy moim najmilejszym też? Czy to przystanek czy miejsce na ziemi? Kto to wie?

Część mojego babcinego serca troska się, bo Młodszy trochę niezdrowy i nie chodzi do szkoły a druga cześć się raduje, że całe dnie jesteśmy razem. Część mojego babcinego serca troska się, bo Starszy narazie dyspozycyjny a druga cześć się raduje, bo całe dnie jesteśmy razem. I mogę im dogadzać i ich rozpieszczać śniadankami, sałatkami owocowymi, pierożkami, krokiecikami, zupkami .... Dla własnej przyjemności. Niestety, gotuję smacznie ale tłusto i mącznie czyli niezdrowo i tucząco. Czas wyjeżdżać bo już popuszczają paski w talii.

Kochanie przez gotowanie, okazywanie miłości przez karmienie i przytulanie, to babciom wychodzi najlepiej, bo trudno jest dzielić myśli i zainteresowania z młodszymi o pół wieku, zwłaszcza w tych obecnych czasach, gdy 'postęp' tak pędzi i goni a cała wiedza dostępna u wuja Gugla. Ale czasem porozwiązujemy razem sudoku czy matematyczne krzyżówki, no i komputer nie przytuli i nie pogłaszcze.

Dopieszczone detale, pomieszane gustownie stare i nowe, indywidualnie i niepowtarzalnie. Po prostu eklektycznie i czarownie. Na razie oczywiście zabałaganione i nieposprzątane ale po pierwsze tak jest właściwie zawsze w czasie urządzania, po drugie chory nastolatek, po trzecie najazd babci Krysi ze wschodniej ściany. Ale niech no tylko .... zakwitną jabłonie to ho, ho !!!
Niniejszym, tu i teraz i nie tylko, dziękujemy publicznie Halince, bo to w dużej mierze dzięki jej hojnemu darowi powstawało to wnętrze. Kochamy Cię Kajka !!!

A gdy trwają zajęcia w podgrupach - ja czytam, piszę lub rozmarzam się półleżąc na obszernej narożnej kanapie. I oczywiście focę i fotografuję, bo przyjadę tu dopiero latem a wtedy będzie prawie skończone i nie będzie już tego klimatu 'w trakcie trwania zmian'. Tego rozgardiaszu, prowizorki, po prostu pełni różnych możliwości !!!

Spacery też były ale niedalekie. W planie było zobaczyć Wrocław z góry, ze Sky Tower ale właśnie trwa przerwa techniczna, zobaczyliśmy więc tylko dolne piętra. Może i dobrze bo wiało okrutnie. 
No i zrobiłam sobie luksusową przyjemność za niewielkie pieniądze. Trzy godziny w Aquaparku. Strefa saunarium a w niej sauny i łaźnie, baseny nawet ze słoną wodą i bulgotki i gilgotki. Strefa relaksu czyli baseny w środku z falą i na zewnątrz w oparach mgły. Czułam się tak, jakbym cały weekend spędziła w spa. Szkoda, że w pobliżu moich nieruchomości nic takiego nie ma.

29 komentarzy:

  1. Róża wiatrów to tak na stałe? podoba mi się:-) ciekawy wystrój, podoba mi się bardzo, młodzi są, mają siły, niech upiększają swoje gniazdko, otoczenie, mnie już by się nie chciało:-) pozdrowienia ślę z krainy mrozu i śniegu, a Ty, Krystynko, grzej się w cieple rodziny, nie wracaj na razie, bo zamarzniesz:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na stałe Mario ale w dyskretnym miejscu. Ja bym się nie zdecydowała ale następne pokolenie odważniejsze i dobrze. Właśnie też tak myślę, młodzi mają siły, ochotę i moc to niech urządzają życie po swojemu, my możemy ich tylko wspierać i popierać. Wygrzałam się prawie dwa tygodnie i dość, teraz trzeba obdzielić czasem i uwagą moje trzy pozostałe 'domy', rodzinny, własny i chattę.

      Usuń
  2. No i jak pięknie spędzony czas...ja już tak tęsknię za najbliższymi...mężem,synem..każdy z nich gdzie indziej..ale czas syna chyba odwiedzić a mąż za chwilę do mnie przyjedzie..Rodzina to skarb....
    Fajnie się Twoi urządzają,,najważniejsze ,że po swojemu:)
    Szybkiej wiosny życzę,, choć u Ciebie już widzę fruwają motyle...Krysiu zrzuc sobie na dół tę nalepkę "Tony gifs..."wejdź na stornir blooger w układ i przesuń ją kursorem na na dół, nie będzie Ci tam wtedy wisieć u góry..no chyba, że tak chciałaś:): Serdeczności ślę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno z rodziną wychodzi się dobrze tylko na zdjęciach ale to żart. Dobrze się czasem ogrzać w jej blasku. Mówią też, że "Pierwszy dom dla wroga, drugi dla przyjaciela, trzeci dla siebie”. I w tym coś jest.
      Dziękuję za cenną radę, zaraz ją spróbuję zastosować.

      Usuń
  3. Dla mlodych urzadzanie mieszkania to sama przyjemnosc, sa nie tylko pomysly ale i mnostwo energii, mozna pracowac od rana do nocy, nie czuje sie zmeczenia, a jesli nawet to jest to zmeczenie przyjemne, z wiekiem, tak jak u mnie, jest energii tak malo ze powiesze nowy obrazek, albo wstawie kwiaty do wazonu i mowie ze urzadzilam nowy wystroj w domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tę tak czuję coraz bardziej, do urządzenia kuchni w chatcie zbieram się od kilku lat i ciągle wybieram prowizorkę. Tym bardziej ich podziwiam a właściwie to córeńkę, bo ona jest motorem, kierunkiem i mocą. Ech młodość! Ech wiek średni!
      Nam wystarczą drobne zmiany ale cieszymy się z nic nie mniej. Taki nowy obrazek, świeże kwiaty w wazonie, przestawienie fotela, nowy śliczny kubek, nowa urocza podusia - toż to powody do radości Teresko.

      Usuń
  4. Ależ mi się podoba Twoja Rodzina!!! Z wieloma pomysłami, talentami! Wnętrze będzie przytulne, ciekawe, wygodne, eleganckie i trochę na luzie! Super! Najbardziej zaskoczył mnie pomysł z kapeluszami zamiast kloszy. Żarówki jak kloszardzi! Elegancko i na luzie!!!
    Cieszę się, że znalazłaś też czas dla siebie!!! Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ich kocham i nawet się nie zastanawiam czy mi się podobają, bo to już całkiem inna sprawa. Ale mieszkanko mają urokliwe i podobają mi się Twoje określenia bo sama nie umiałabym lepiej tego wyrazić. Ja też się cieszę, że się nie zniechęciłam pogodą i skorzystałam z odrobiny luksusu. Pozdrowienia

      Usuń
  5. Ależ pięknie, z klimatem, urokliwie, mnóstwo ciekawych pomysłów, bardzo podoba mi się urządzenie kuchni, w ogóle całości, uwielbiam taki styl, odstraszają mnie wnętrza jak laboratoria. Tutaj jest przytulnie i przyjemnie, aż bym tu chciała być, rodzinka baardzo sympatyczna, oj dobrze Ci na tym niesamowitym stryszku....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie Dominiko, mieszkanie jest indywidualne, nie jak w salonie meblowym i dlatego takie przyjazne. Wyczuwa się osobowość mieszkańców a ja tam doskonale się czuję i śpię długo i głęboko, co w domu mi się nie zdarza często.
      Pozdrawiam Cię gorąco w ten zimny i mroźny 'ranek'

      Usuń
  6. Ale mają tam dobrze z Tobą, Krystynko! Mam na myśli to dogadzanie kulinarne i przytulanie. Na co dzień człowiek w biegu, na chybcika cos chwyci, nie ma czasu na posiedzenie i pogadanie a tu przyjechałą kochana babcia i poczarowała!Cudne to czary, niech trwaja jak najdłużej. Nieustajacego zdrowia i pogody ducha życzę Ci kochana sąsiadko!:-))*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Olu ale na krótki czas to miłe i przyjemne. Na dłużej byłoby uciążliwe bo zagłaskałabym, jak to mówią, do obrzydzenia. Każdy z nas ma inne przyzwyczajenia i tempo. Tydzień wystarcza by byli zachwyceni a drugi by się leciutko znudzili i nie byłoby im żal, że wyjeżdżam. Za miesiąc znów się spotkamy u mnie.
      Nieustającego zdrowia i zadowolenia i ja Wam życzę, za resztę zapłacimy kartą.

      Usuń
  7. Urokliwe będzie to poddasze, Kapeluszowe oświetlenie zachwyciło mnie kompletnie. :) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Urokliwe i czarowne - z tym się Katarzyno zgadzam nieskromnie. A pomysł z kapeluszami nie zastrzeżony, można się zainspirować. Serdeczności ślę

      Usuń
  8. Urządzanie mieszkania to piękny czas. Męczący, ale przyjemny.:)
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy dla kogo Grażko. Dla mnie to męka i utrapienie ale na szczęście dla moich najmilejszych, nie aż taka. Pozdrawiam

      Usuń
  9. Baardzo podoba mi się to mieszkanie. Trochę tajemnicze, pełne zakamarków i wielu możliwości zagospodarowania. Wspaniały czas dla całej rodziny, a Babcia zawsze na posterunku, zawsze gotowa przychylić nieba swoim bliskim. Uściski !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też Aniu się podoba, poddasza mają swoją tajemną ale dobrą aurę a tyle okien dachowych dają światło i moc. Miło być z najmilejszymi, przecież to znasz, ale też dobrze samej. Podogadzać, porozpieszczać a potem wrócić do zwyczajnej codzienności. Serdeczności!

      Usuń
  10. Lubię Twoje reportaże z życia. Masz duży talent fotoreporterski. Czuję się , jakbym zwiedzała z Tobą i przyglądała się nowym aranżacjom, sprawdzała te podniebne przestrzenie. Bardzo podoba mi się pomysł z kapeluszami. Jeszcze nie widziałam kapeluszy w roli abażurów.
    Co do reszty; dobrze Ciebie rozumiem z tymi rozterkami duszy, kiedy z jednaj strony chciałoby się jak najdłużej przebywać z wnukami i koło nich ogrzewać serce, ale nie takim kosztem jak choroba.
    Uwielbiam wszelkie baseny, aquaparki, sauny itp i przykro mi, że ostatni tydzień w Lesku basen zamknięty, bo czyszczą... W zimie takie pławienie się jest świetną zastępczą formą ruchu. Baw się dobrze i ładuj akumulatory przed powrotem do siebie. Twoja kuchnia, choć może trochę tucząca i tak pozostanie w pamięci wnuków na zawsze. I to jest babcina miłość. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bożenko, piszę dla siebie i dla znajomych, chcę wracając do postów, przeżywać na nowo radosne chwile. Więc dlatego piszę raczej o tym co dobre, chociaż wkradają się tu też włamania, rozczarowania, przykre zdarzenia... jak to w życiu, nawet najlepszym.
      Ten aquapark naprawdę wypasiony, tyle tam saun, łaźni, masaży, rzek, wodospadów, basenów ... Odpoczynek doskonały w zimowy, chłodny dzień.
      Cóż ja poradzę, że to co smaczne z reguły jest niezdrowe lub tuczące. Ale masz rację, w pamięci pozostaje.

      Usuń
  11. Piękne wnętrze, takie inne, oryginalne.Wspólne urządzanie wlasnego gniazdka, to bardzo przyjemny czas, a potem jest co wspominać. Tak, babcie są od kochania i rozpieszczania, a rodzice od wychowania. To stara prawda.
    A wnuki i tak zapamiętają babciną kuchnię, pełną miłości, przysmaki tworzone tylko i wyłącznie z myślą o nich.Takich rzeczy nigdy się przwecież nie zapomina.Serdeczności posyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że podzielasz moje zdanie i emocje, lubię gniazdka urządzane dla siebie a nie katalogowe, dobrze się tam mieszka, odpoczywa i żyje. Babcie od rozpieszczania i dlatego lepiej krócej i od czasu do czasu, na codzień byłoby to nieznośne.
      Dwa tygodnie XX wiecznej kuchni im nie zaszkodzi, to kuchnia pracochłonna i współczesne mamy mają na nią coraz mniej czasu i ochoty. Pozdrawiam Amelio

      Usuń
  12. Parę pomysłów nadaje się wykorzystania
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do wykorzystania albo do inspiracji.
      Serdeczności.

      Usuń
  13. 'Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz', a to indywidualne podejście do urządzenia mieszkania, to jest wspaniałe. W takim domu można być radosnym, i spełniać się. Wspaniała z Ciebie babcia, ale nie wszystkie babcie tak mają, znam też jędze, które nie powinno się babcią nazywać. Mam jedną wnuczkę i..kocham ją nad życie, o rozpieszczaniu nie wspomnę:-) Myślę,że być babcią to szczęście. Pozdrowienia serdeczne zostawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bym nie lubiła mieszkać jak w salonie meblowym, gdzie może i stylowo ale drętwo i tak samo. A jak cieszy własnoręcznie zrobiona lampa z kapeluszy czy wielkiego żagla. Być babcią to radość i szczęście, sama miłość bez odpowiedzialności. Serdeczności zasyłam i wpraszam się do ptasiej stołówki.

      Usuń
  14. pamiętam ,kiedy pisałaś o dzieciach ,że urządzają się ,że martwisz się ,czy poradzą sobie w nowym miejscu..A tu proszę jak dużo zrobione i bardzo fajnie sobie w domku robią.Podoba mi się.☺Krysiu chyba wnuki zawsze lubią obecność babci..☺☺I nie tylko.jedzonko to podstawa,tez swoim dzieciom pomagam::))Córka blisko nas to czasami jadę i coś jej smacznego ugotuję.Synek w Polsce ,to już nie mogę::))Ale przyznam Ci się ,że mam takie dni leniwe do garów ,że czasami nic nie gotuję.Zaczynam być leniwa..może dlatego ,że obydwoje z mężem jesteśmy i już nie mamy zapotrzebowania na codzienne obiadki..fajne foteczki.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Danko, taka już jestem Mama olaboga, martwię się na zapas gdy coś się zmienia. Kiedyś tak nie było, byłam otwarta na przygody i podróże a teraz starość mnie usztywnia coraz bardziej. Muszę bardziej ufać Życiu!
    Ja lubię Twoją kuchnię, te pracochłonne smakołyki na Twoim blogu zawsze mnie inspirują, choć czasem tylko platonicznie. Teraz, gdy dzieci odchowane, mamy prawo do leniwych dni. Pozdrów Męża!

    OdpowiedzUsuń
  16. Nicely-accomplished post. Sauna sensible. Price your advice.     saunajournal.com

    OdpowiedzUsuń