艣roda, 4 wrze艣nia 2013

Julin i jesienna zupa latem


Chocia偶 jeszcze lato, to ju偶 jesienny pobyt. W nocy zmarz艂am pod lekk膮 ko艂dr膮, ranki ju偶 nie rze艣kie ale ch艂odne, nawet ubra艂am skarpety do 艣niadania. Na spacerach widz臋 stosy drewna przy chatach na wsi, u mnie te偶 zacz膮tek chocia偶 jeszcze nie ma pieca. Zbieram mizerne plony marchwi, pietruszki, selera, wyrywam fasolk臋 i groszek, wy艂uskuj臋 ziarna, zbieram pomidory i maliny, wy艂uskuj臋 nasionka powojnika i groszku ozdobnego. Przekwitanie i owocowanie. I robi臋 dzi艣 jesienn膮 zup臋. Baz膮 jest kawa艂eczek w臋dzonki, kt贸ra niestety nie ro艣nie mi na dzia艂ce, zebrane jarzyny i zio艂a. Wielkie wiechcie bazylii i oregano, troszk臋 rozmarynu i tymianku. Podbieram kilka ziemniaczk贸w kt贸re wyros艂y na kompostniku z obierek wiosennych. I po godzinie mam wielki gar rozgrzewaj膮cej zupy na kilka dni. I dobrze, bo opr贸cz odchwaszczania mam na li艣cie 7 zada艅 do wykonania.        

W samo po艂udnie jedziemy z W艂adzi膮 do Julina, do upad艂ego i ju偶 nie b艂yszcz膮cego blaskiem pa艂acu  my艣liwskiego Potockich, odleg艂ego od Brz贸zy K oko艂o 10 km. 

Obiekt zaniedbany ale ma potencja艂 i wdzi臋k, urocze i ciche zak膮tki w艣r贸d dwustuletnich d臋b贸w – magiczny Julin. A mnie si臋 wydaje, 偶e moja chatta za wielka! Po powrocie obiad i wczesne ognisko. Gdy przychodzi W艂adzia ju偶 du偶o 偶aru wi臋c pieczemy ziemniaczki. I przegadujemy spraw臋 i problem, nadzieje i perspektywy. Nie rozumiem, jest mi 偶al ale ….. wspieram. Mo偶e dla niej czas na zmian臋!

       Ranek jaki艣 niemrawy, mo偶e dlatego, 偶e zamiast s膮czy膰 porann膮 kawk臋 wypi艂am dwa kubki gor膮cej herbaty z sokiem malinowym i zasiedzia艂am si臋 nad kilku punktow膮 list膮 zada艅 do wykonania. Jako艣 nie mog臋 si臋 zebra膰 do pracy, wi臋c olewam list臋, ubieram si臋 na r贸偶owo, bior臋 kapry艣ny aparat i id臋 na spacer. Wracam po 3 godzinach pe艂na obraz贸w, ga艂膮zek i zapa艂u ale te偶 g艂odna. Po dw贸ch miseczkach jesiennej zupy dostaj臋 takiego wigoru, 偶e oczyszczam z chwast贸w m艂ody 偶ywop艂ot z ligustru, przesadzam sosenk臋, przed艂u偶am grz膮dk臋, dosadzam truskawki i w艂a艣nie zabieram si臋 za teren wok贸艂 ogniska gdy przyje偶d偶aj膮 z kratk膮 do wiaty winnej. Wygl膮da dziwnie i nie pasuje do p贸艂wa艂k贸w, za g臋sto szczebelki, wychuchana, nie takiej chcia艂am, w dodatku trzeba j膮 szybko zaimpregnowa膰 bo wyszlifowana i suchutka  - ale niech tam. Robota g艂upiego do wieczora i nie sko艅czy艂am bo brak艂o zielonego impregnatu, du偶a cz臋艣膰 zosta艂a na r臋kach a ja nie mam rozpuszczalnika. Rozpali艂am ognisko z sosnowych ga艂膮zek przyniesionych ze spaceru by pachnia艂o nie tylko farb膮 ale oba te zapachy nabawi艂y mnie b贸lu g艂owy, pierwszego od ponad p贸艂 roku. Wracam wcze艣nie do chatty, do sypialni, do 艂贸偶eczka umywszy si臋 tylko conieco i niezbyt starannie, jutro wracam i bior臋 po艣ciel do prania. Co艣 w radio pitigril膮 ale w g艂owie mi si臋 kr臋ci i szybko usypiam. Budz臋 si臋 o 3-ej, wyspana i radosna, na li艣cie do zrobienia jeszcze kilka punkt贸w ale to przecie偶 noc i ciemno i zimno i cicho. Wi臋c si臋gam do podr臋cznej biblioteczki i razem z Ferencem Matte zak艂adam winnic臋 w Toskanii – a co! mam  przecie偶 wiat臋 winn膮 i dwa krzaki winogron w Brz贸zie Kr贸lewskiej. 

8 komentarzy:

  1. Jak pi臋kna ta chata!!!!
    Widz臋,偶e jesie艅 i u Ciebie zawita艂a:)
    Robota u Ciebie w pe艂ni:)
    I zdj臋cia tak cudne
    Do kolejnej wizyty wi臋c a teraz m贸wi臋 "Dobranoc"

    OdpowiedzUsu艅
    Odpowiedzi
    1. To jakie艣 drobne nieporozumienie, bo 偶adna z chat w tym po艣cie nie moja, a pa艂acyk tym bardziej, ale jesie艅 i owszem, nawet w lecie a i roboty nie brakuje.
      A aparat w艂a艣nie odda艂am do naprawy bo ze stu zdj臋膰 ledwo mo偶na by艂o wybra膰 kilkana艣cie a i te trzeba by艂o obcina膰 z bok贸w, przys艂ona zastrajkowa艂a.
      Wi臋c ciesz臋 si臋, 偶e tego nie wida膰 na pierwszy rzut oka.

      Usu艅
  2. Krystynko, jak ja lubie te Twoje wiejskie klimaty. Taka cisza i spokoj, tak fajnie u Ciebie - po prostu swojsko.
    Piekny ten Palac, ale ze, co?! Opuszczony, porzucony czy kasy brak na utrzymanie.

    Usciski serdeczne przesylam:)

    Zaleglosci mam u Ciebie straszne ale nadrobie, bo bardzo lubie do Ciebie zagladac:)

    OdpowiedzUsu艅
    Odpowiedzi
    1. Moje klimaty wiejskie a Twoje podr贸偶ne i przestrzenne. "Ka偶da pliszka sw贸j ogonek chwali" czyli inaczej ka偶dy ma taki Raj jaki wymarzy艂 i wydrapa艂 pazurami.
      Pa艂ac jest mniejsza cz臋艣ci膮 ordynacji 艂a艅cuckiej i traktowany jak ubogi krewny, ledwo co艣 skapnie na obkoszenie w艂o艣ci i stra偶nika ... czyli brak forsy.
      Pozdrawiam wczesnojesiennie, zaleg艂o艣ci s膮 dobre na d艂ugie, deszczowe, p贸藕nojesienne wieczory

      Usu艅
    2. Nie powiem , ze czekam na te poznojesienne wieczory - nie, nieeee:)))
      Pazury musze zaostrzyc, bo chcialoby sie wiecej i wiecej......

      Usu艅
    3. Chcie膰 wi臋cej i wi臋cej to filozofia ludzi m艂odych, mnie trzeba niewiele. A Ty Renatko ostrz pazury na nowe wyzwania i przygody.

      Usu艅
  3. Rozros艂y si臋 moje winogrona, linki mocno obwis艂y, zastanawiali艣my si臋 z m臋偶em, 偶e trzeba im jakie艣 wide艂ki podstawi膰, a i s艂upek bramny kto艣 nam wy艂ama艂, zreszt膮 spr贸chnia艂y by艂, zabetonujemy metalowe obejmy, a w to dopiero s艂upki, nie b臋d膮 zagniwa膰, fajna rob贸tka na jesienne dni; a skarpety na zimne stopy s膮 ju偶 tak偶e w u偶yciu; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsu艅
    Odpowiedzi
    1. Moje krzewy winne jeszcze malutkie, wiata narazie na wyrost ale jedno, to ciemne jest altanowe i szybko ro艣nie a drugie bia艂e, jakby krzaczaste. S艂upy wiaty stoj膮 na betonowych p臋ckach, szkoda 偶e nie da艂am obejm ale s艂upy to okorowane drzewka wi臋c nie bardzo si臋 da艂o. Mo偶e wytrzymaj膮 kilka lat. Serdeczno艣ci Mario.

      Usu艅