

A ja zrobiłam dla niego i dla siebie listę: 1 - podłoga na tarasie (rodzaj i kolor?), 2 - zabezpieczenie drewna na tarasie i ścian domku, 3 - uzupełnienie ee w domku (gniazdka, lampa sufitowa ...) i na zewnątrz do kosiarki i pompy, 4 - podłoga w domku ( rodzaj i kolor?), 5 - ściany i sufit wyczyścić, pouzupełniać i pomalować, kolor? 6 - zainstalować pojemnik na deszczówkę, 7 - pompa el do wody ...










Oj, dobrze mieć takiego mistrza Toniego:-) Pies to nie kot, pies tęskni, czeka ... będzie radość po powrocie siostry. Przedwiośnie, słońce, ciepło, to budzi chęć do działania:-) serdeczności, Krystynko.
OdpowiedzUsuńMistrz Toni się sprawdził przy Gołębniku.
UsuńPsinka już wie, po moim półtorarocznym pobycie, że jestem domownikiem choć nie Panią. Ale zapełniam miskę dwa razy dziennie, trzy razy dziennie wyprowadzam na spacer, zapełniam miseczki z wodą na bieżąco więc jest spoko.
Za szybko to ciepełko, dla mnie i dla roślin.
oj kochana Marysiu,tak,tak,znamy się, bo chetnie od lat podczytuję Twoje Pogórze,otóz kot tęskni bardzo,ale cichutko,niemo,a potem jak potrafi nakrzyczeć,haha,jak to kochana poetka opisała,chodzi na bardzo obrażonych łapach..eh,przeczytaj piekny wiersz 'kot w pustym mieszkaniu' Pani Szymborskiej,łzy gwarantowane.........nawet zadeklarowany psiarz zapłacze.Joasia z Beskidów
UsuńUmrzeć - tego się nie robi kotu.
UsuńBo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.
Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.
Coś sie tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.
Do wszystkich szaf sie zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.
Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
O żadnych skoków pisków na początek.
Asiu, chyba bardziej o to mi chodziło, że radość psa jest bardziej żywiołową, tyle skoków, lizań, zataczanych kółek, no, wulkan radości. Miałam kota Gucia, powitania, ocierania się o nogi, mruczenia, dostawał miskę i odchodził w swoje rewiry🙂 kot to inny byt😉 nie umniejszając kotu. Znam ten wiersz ... pozdrawiam serdecznie Maria z Pogórza Przemyskiego.
UsuńSuper. Trzeba mieć w życiu cel i konsekwencję w realizacji. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBez celu nie ma życia, to wegetacja. Ale za duże, nierealne cele to frustracja, Trzeba zachować równowagę.
UsuńPsiak niezadowolony bo tęskni mu się. Moja to dostaje depresji jak ją zostawiam na kilka dni. Nie zdarza mi się to często- powiedziałabym raczej, że bardzo rzadko (bo chyba raptem 3 razy w ciągu 10 lat), ale jeśli już muszę zostawić to mam tylko 3 osoby, którym mogłabym ją powierzyć i nie martwić się. A co do czego i tak mam potem wyrzuty sumienia... ;)
OdpowiedzUsuńMam to samo, przy każdym wyjeździe mam niepokój, czy aby psu jest dobrze ... ona leży, czeka, wpatruje się w bramę I tęskni. A krzywdy nie ma, jest z synem, ma ogród, otwarte drzwi na taras ... no tak mam🙂 pozdrawiam serdecznie Maria z Pogórza Przemyskiego.
UsuńKrystynko, wybacz, że my tak u Ciebie o psach i kotach😉 serdeczności Maria.
UsuńZnam to dobrze, z psem mieszkam a koty mają moje wnuki, nawet dwa w jednym domu. I wiersz Szymborskiej mnie wzrusza bo tak samo jest gdy o człowieku. Umrzeć - tego się nie robi ukochanej osobie. Tylko my to rozumiemy a kot nie. Szkoda że nie napisała podobnego wiersza o psie. A może już ktoś napisał?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was Psiary i Kociary 💚💙💛
Byłam i ja kiedyś w Hurgadzie:-) Najbardziej podobała mi się wycieczka statkiem ze szklanym dnem, aby oglądać rybki kolorowe. Teraz rzeczywiście ciężko wyjechać, gdy stworzenie musi zostać. Obrażone łapy gwarantowane. Pies się bardzo przyzwyczaja do człowieka. Kot bardziej do miejsca, czytałam. Niemniej jednak ludzie cierpią, zwierzęta cierpią, gdy umiera ktoś kochany. Z miłości nie powinniśmy być kochani, żeby nikt nie cierpiał
OdpowiedzUsuń