Wydaje się, że w środku zimy, w lutym, nic na działkach się nie dzieje. Ale byłam tam już trzy razy do połowy lutego. 3 lutego by uprzątnąć cienisty kącik wypoczynkowy czyli przyciąć mocno starą winorośl, spalić trochę suchych, uciętych gałązek i poukładać wstępnie płyty na ścieżce do wody. Czy ja je nie obcięłam za bardzo!? 😟 To się okaże 😊
5 lutego pojechałam by przemyśleć i poprawić, narazie wstępnie, wszystkie ścieżki z płyt i spalić resztę suchych gałązek z winogrona. A także, narazie wstępnie, przygotować grządkę pod truskawki i poziomki, po słonecznej stronie domku. A może pod rzodkiewkę i sałatę a potem pod pomidory i paprykę?
A dwunastego już tylko by posiedzieć i pospacerować po działce w słońcu. Mam tylko dwie pierwsze fotki sprzed bramki bo tym razem nie zapomniałam kluczy ale zapomniałam naładować aparat.
Całkiem spora jest ta twoja działka. Nie martwiłabym się, czy winorośl za krótko przycięta, tylko czy jej teraz nie przymrozi, bo ona podczas cięcia puszcza soki. Oby jej te mrozy nie zaszkodziły. A ja patrze na fotki i już "widzę" to w zieleniach:)
OdpowiedzUsuńNiestety nie było w ofercie mniejszych ale 1/4 to sadek, 1/4 lasek, 1/4 domek z werandą a tylko 1/4 to działka do zagospodarowania. Przycięłam winorośl trzeciego lutego, nie płakały i u nas do 15 nie było przymrozków, może się uda. Też jestem ciekawa jak wygląda w zieleniach, kupiłam końcem września.
UsuńPodziwiam Cię Krystyno. Masz tyle energii i zapału. Chociaż brak śniegu i pogoda jaką mamy kusi do prac. Domyślam się jak musiałaś się stęsknić za ogrodem przez czas od kiedy sprzedałaś chatę. Ja jeszcze nic nie robię, chociaż myślę, że to już nie potrwa długo. Też czekają mnie cięcia, a potem cała reszta. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńElu, zapału coraz mniej ale energii na szczęście sporo. Ta trzyletnia przerwa bez działki dała mi w kość, rozleniwiłam się. Ale jeszcze nie cieszę się na wiosnę.
UsuńJak jest słonko, to nawet w spory mróz chce się na dworze pobyć, poruszać, troche witamyny D wchłonąć. Nie dziwę się więc, że nawet w lutym zaglądasz na swoja działkę i cos tam robisz. Przynajmniej masz pożyteczne zajecie na świeżym powietrzu!:-))
OdpowiedzUsuńJa też tak powoli, niewiele bo dzień krótszy ale cały czas do przodu
OdpowiedzUsuńJa swoją winorośl przycięłam jeszcze jesienią, nie z praktyki ogrodnika, tylko z obawy, że wiosną nie zdążę albo zrobię to za późno i będzie "płakać" obficie. Co przetrwa, to przetrwa. Teraz jeździmy tylko, żeby palić przed mrozem, znaczy ja, bo mąż chory ... i żeby ptakom dosypać do karmników, smalcu wkleić w pień. A słońce już całkiem rześko przygrzewa przez szybkę, ino patrzeć, jak zrobi się ciepło. Bo po prawdzie, mam już trochę tych mrozów dosyć:-) serdeczności ślę.
OdpowiedzUsuń