Przyszedł nam do głowy zabawny pomysł by noc przedślubną młodzi spędzili osobno. Asia u Mamy i Cioci a Lesiu z Bratem. Tak każe tradycja i to nic dziwnego ale zabawne jest to, że młodzi mieszkają razem już od kilku dobrych lat. Ale każdy powód jest dobry do uśmiechu więc postanowiłam przetestować gołębnik i zrobić sobie dzień singla bo jeszcze na dzień bez zegarka za wcześnie. Pogoda była w sam raz dla mnie (15 stopni i deszczyk), rozpaliłam w piecyku już w samo południe. Na fajerce postawiłam rondelek z fasolą co została z wczoraj. Gdy się zagrzała dorzuciłam " grochówkę z boczkiem i majerankiem" i o 13 tej miałam pożywne śniadanie.
Nie jest to może klasyczne śniadanie ale piecyk przetestowany, zagrzał śniadanko na gorąco a pomieszczenie w godzinę od 15 do 21 stopni. Piecyk jest cudny i gdy tylko wygląda i gdy grzeje. A widoki z okna zielono i kolorowo prześliczne, warzywne i kwiatowe.







Żyć nie licząc godzin i lat, bez godzin i bez kalendarza - to moje marzenie. Czasem na króciutko mogę je spełniać w gołębniku. Ale może kiedyś? Kto wie? U mnie po pieśni Rybińskiego widzę zwiastun 30 minutowego filmu " Trudne Życie 93 letniej Babci w górach". Trudne? Ależ to jest to co tygrysy lubią najbardziej. Może trudne ale cudne! Pomarzyć dobra rzecz. A taki zapas drewna to miód na serce.
Ten piecyk rzeczywiscie jest cudny! No i ten dywanik pod łózkiem z ognistym wizerunkiem też niesamowity. I smakołyki opisywane przez Ciebie od razu ślinotok wywołują. Drobne lecz bardzo wazne radosci zwyczajnej codzienności...
OdpowiedzUsuńOleńko, radości zwyczajnej codzienności - to dobry tytuł na motto bloga. Kiedyś było: Kłopoty i radości posiadaczki nieruchomości a teraz kłopoty wzięła na siebie siostra a mnie zostały tylko drobne ale bardzo ważne radości. Dywanik wypatrzyłam już dawno ale dopiero teraz mam go gdzie położyć.
UsuńSmacznego Olu!
Jaki czarodziejski dywanik, jak wnętrze azerbajdżanskiego pieca do wypieku chleba, przylepianego do ścian, oglądam często. A ja lubię ten szczęśliwy prymityw, prostotę życia, zdrowe zmęczenie przy pracy, lepiej się śpi. Uciekłabym z miasta, ale jeszcze nie mogę, pozdrawiam serdecznie Maria z Pogórza Przemyskiego.
OdpowiedzUsuńMarysiu, mnie też się dywanik skojarzył z piecem gruzińskim tone, zawsze się zastanawiałam jak im te placuszki trzymają się na ściankach. Szczęśliwa prostota to coraz bardziej deficytowy towar ale jak się szuka to się znajdzie, choćby skrawek. Uciekniecie bo macie gdzie, narazie macie takie marzenie i niech się spełni. Uściski ślę na Pogórze.
UsuńAle serdecznie u Ciebie. Absolutnie nie dziwię się, że doskonałość Cię nie interesuje. :-)Napiszę parę słów odnośnie Twego zdania, dobrze. Nie wiem jeszcze jak sił starczy, bo wujaszek staruszek, którym się opiekuję w piątek idzie na operację oka. Na razie przygotowania, dużo badań. Pozdrawiam serdecznie Pelegriniu droga :-)
OdpowiedzUsuńAni doskonałość ani luksus ale mnie łatwiej bo minęłam już 77.
UsuńOperacje oka to teraz jakby zabieg tylko, zwłaszcza jeśli chodzi o zaćmę. Może jest trudniej przy innych schorzeniach ale i tak warto, ja już miałam dwie, na oba oczy. Marzenko, dużo sił Ci życzę i wytrwałości i cierpliwości.
Pellegriniu droga , Uściski :-)
OdpowiedzUsuńJedno czy dwa ll nie ma znaczenia, nie jestem wielbicielką doskonałości 😀🤣, Ważne są uściski i ja Tobie też je przesyłam.
UsuńFajny ten gołębnik:):):) I widok z okna fajny. Czy to duże to klonik? No i psiak the best:):):)
OdpowiedzUsuńMnie też się podoba! I gołębnik i widok na tarasik i pies. To duże to raczej buczyna taka dzika i drobna ale nie wiem na pewno bo przywieziona z lasku.
Usuńwitam serdecznie czytam ten blog od bardzo dawna i bardzo lubie - ;pragne jednak zapytać pania o blog -REMONT 100 LETNIEJ CHATY - i jego właścicielkę Amelię/widziałam że pani gościła tam w komentatzach.blog ten od 6 lat jest zamknięty - może wie pani dlaczego ?
OdpowiedzUsuńBlog Amelii bardzo lubiłam i kibicowałam jej w staraniach remontowych. Nie wiem dlaczego już nie pisze, myślałam, że to będzie tylko krótka przerwa. Szkoda, bo bardzo ją lubiłam i podziwiałam.
OdpowiedzUsuńja też bardzo lubiłam -a przedostatni wpis o MAMIE wztrusza do łez
OdpowiedzUsuńM to Twoja Mama? Wspaniały miała czas na stare lata, czule zaopiekowana.
Usuńgrunt, to móc robić to, na co ma się ochotę. nawet, jeśli to śniadanie o trzynastej.
OdpowiedzUsuńsmacznego.
Dziękuję! Ja bym dodała : Móc robić to co się chce, nie krzywdząc innych
UsuńUmiesz się odnaleźć w przeróżnych sytuacjach...to sie nazywa ŻYCIE !!! Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńDag, nauczyłam się tego przez lata i czasem nauka bolała. Ale takie jest Życie!
Usuń