czwartek, 9 maja 2019

Siedem darów Ducha Świętego


Bierzmowanie czyli umocnienie poprzez 7 darów Ducha Świętego.
Dwa dni wcześniej, tak się złożyło (a nie był to przypadek), byłam z Córą na wystawie fresków " Michał Anioł - Kaplica Sykstyńska"
Byłam w Rzymie 12 lat temu, na pielgrzymce  ..... ale ze względu na napięty program i długie kolejki do Kaplicy S, nie zwiedziliśmy tej 'atrakcji'.

A teraz bez kolejki, bez tłumów, całkiem z bliska mogłyśmy się napawać kunsztem malarskim Mistrza i detalami. Wystawa naturalnej wielkości kopii fresków MA w układzie jak w Kaplicy, wyeksponowana w Kolegiacie św Krzyża na Ostrowie Tumskim. Bardzo warto było!!!

Pełne wrażeń wyszłyśmy o zmierzchu na Ostrów Tumski a ponieważ to najpiękniejszy zakątek Wrocka aparaty poszły w ruch. I przywabiły nas witraże ceglanego kościoła Piotra i Pawła, z boczną niepozorną furtą. Po wejściu na dziedziniec, po otwarciu Drzwi, zanęciły nas śpiewy jakby znajome i ja się zaraz zorientowałam, że to spotkanie ruchu Odnowy w Duchu Świętym. Wróciły wspomnienia, rozbujałam się na chwilę. To też znak, między Michelangelo a bierzmowaniem Wnuka.
"Duchu Święty przyjdź, Duchu Święty przyjdź.
Niech wiara zagości, nadzieja zagości, niech miłość zagości w nas "

A że żal było jeszcze wracać do domu, Asia zabrała mnie na spacer po Wyspach. Tu klimat wakacji, weekendu, imprezy ..... jako równowaga do Sądu Ostatecznego Michelangelo Buonarrotiego.
To co przerażało w XVI wieku, w XXI już nawet nie przestrasza. Niech się dzieje co chce ale zabawić się, radować i weselić zawsze warto!

"O ile w sakramencie chrztu Duch Święty przychodzi do człowieka jako Boże Życie, to w sakramencie bierzmowania zstępuje jako Energia Boża." Podoba mi się ta Energia Boża i chciałabym by mój młody wnuk z niej korzystał jak i z darów, zwłaszcza pierwszych pięciu.
1. Dar mądrości
2. Dar rozumu
3. Dar rady
4. Dar męstwa
5. Dar wiedzy( umiejętności)
6. Dar bojaźni Bożej
7. Dar pobożności
 
Uroczystość była okazją do zjazdu rodzinnego, było nas nomen omen 12 +1 czyli ostatnia taka wieczerza, bo było kilka młodych par a więc i nadzieja, że następnym razem będzie nas więcej. U szczytu stołu Ja, jak się okazało seniorka rodu. Po obfitym, trzydaniowym obiedzie i deserze ( tort z kremem śmietanowo - mascarpone, malinami i białą czekoladą) pojechaliśmy na uroczystość do kościoła. Maro dostał w prezencie między innymi swoje drzewo genealogiczne do prapradziadków.

Bardzo uroczysta to była msza, wzruszyłam się i łzę uroniłam niejedną. Zdjęcia robiłam z balkonu, z góry, niektóre nieostre bardzo ale mają dla mnie wartość sentymentalną i ja tam widzę więcej.

Wieczorem jeszcze do Domu na andrut, sernik, kawkę i herbatkę. Stąd pożegnania i już noc ...
To był dluuugi, pełen wrażeń i emocji dzień.

17 komentarzy:

  1. Przepiękny czas, przepiękna uroczystość :)Aż przypomniałam sobie swoje bierzmowanie, łzy wzruszenia i radości. Maro to już dorosły chrześcijanin :) Te włosy jak na chłopaka ma przecudne :) Ja na chrześniaka też się wzruszyłam jeszcze nie tak dawno Komunia Św a tu już taki "duży chłop" :):)A ja miałam tort czekoladowo - wiśniowy też przesmaczny :) Piękny, cudowny czas miałyśmy Krystynko , ja jeszcze w dniu Bierzmowania urodzinki miałam, pierwsze od wielu wielu lat, że zaproszona Ja i nicnierobienie:)

    Ściskam was mocno z zimnej Łodzi, a dla Maro wszystkiego najlepszego, niech Moc i Duch będzie z nim teraz i na zawsze :) Agnieszka - Łódź

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspaniałe to były dni, chociaż niełatwe. Czas to dziwny gość, czasem się wlecze jak żółw a czasem pędzi jak szalony koń. Agnieszko, ja lubię desery czekoladowo wiśniowe ale w rodzinie lubią białą czekoladę, owoce i delikatne masy. O tak, możliwość nicnierobienia to cudowny prezent.
      Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za cudne życzenia, Duch i Moc to dobre dary i łaski.

      Usuń
  2. Dar bojaźni Bożej jest bardzo cenny, bo chroni człowieka przed zbłądzeniem i upadkiem. Dar pobożności jest przeciwieństwem bezbożności. Dziwię się, dlaczego te dary ludzie mniej cenią, bo przecież otwierają człowieka na jedyne prawdziwe szczęście, a nie tylko jego ziemskie namiastki.
    Bożena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja się nie dziwię, że ludzie cenią ziemskie szczęście i to nic złego. Bóg nas kocha i cieszy się, gdy jesteśmy radośni i zadowoleni z jego darów i łask. Przecież stworzył nas na swój obraz i podobieństwo.

      Usuń
  3. Bosze, tort jaki fajny :-) Piję właśnie kawę i tak jakby wpłynęło to na odbiór posta :-) Freski cudne. Czytałam kiedyś o tym jak powstawały, w jakim klimacie i z jakimi problemami Michał Anioł się borykał. Ale są :-) Wieka moc talentu.
    Wrocław jest śliczny. Byłam dwa razy, może uda się jeszcze raz. Daleko od nas. Po drugiej stronie Polski. Ale jak się chce...
    Pozdrowienia dla wnuczka, cudny jest z tym uśmiechem i włosami rozwianymi :-) I taki jakiś podobny do ciebie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jaki smakowity był! Niebo w gębusi.
      Czasem tak jest, że im trud większy tym dzieło doskonalsze. A czasem wręcz przeciwnie i to też jest dobre.
      Bywam we Wrocku od lat, tam moje dzieci i wnuki ale u nasz Rzeszówek też mi się podoba, mniej atrakcji ale spokojniej.
      Oba moje wnusie to przystojniaczki i słodziaki, to moje ostatnie wielkie miłości.

      Usuń
    2. No chyba że będą jeszcze prawnusie :-)))

      Usuń
  4. Kochana, czy Ty z okolic Wrocławia jesteś może? Bo ja z samego serca Wrocka...
    A na tę wystawę pójdę jeśli zdążę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem z okolic Rzeszowa ale we Wrocku mam dzieci i wnuki. Zdążysz, wystawa jest czynna do 29 września br.

      Usuń
  5. Ale pięknie spędziliście ten dzień.A tort!! ślinka leci..Własnie rozmyślam nad ciastem na jutro.Chodzi za mną babka czekoladowa .I chyba ją zrobię. Piękne zdjęcia ,bardzo bym chciała zobaczyć też prace M.Anioła.Pozdrawiam Krysiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień uroczysty, rodzinny, tort nawet ja zjadłam bo był lekki i puszysty. Babka czekoladowa pyszna do kawki. To był człowiek renesansu malarz, rzeźbiarz, poeta, architekt, jak nasz Wyspiański.

      Usuń
  6. Wrocław jest zbyt duży na jeden dzień. szczególnie, gdy uroczystość przysłania obrazy. wieczory nad Rzeką są tak piękne, że grzech nie korzystać. i Miasto wydobyte z mroku światłami wygląda piękniej niż w dzień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie mój pierwszy raz we Wrocławiu, jeżdżę tam od 2006 roku więc teraz wybieram tylko nowości. Uroczystość i kopie fresków w jednym klimacie, wzajemnie się potęgowały. Starówka nocą cudna, zdjęcia tego nie oddają.

      Usuń
  7. Zaciekawiła mnie wystawa prac Michelangelo Buonarottiego na Ostrowie Tumskim. Czy wiesz Krystynko, do kiedy jest czynna? Wprawdzie freski kilkanaście lat temu oglądałam w miejscu ich wykonania, czyli w Kaplicy Sykstyńkiej ale chętnie bym je sobie pooglądała po raz kolejny. Szczególne wrażenie robi na mnie tchnięcie życia w człowieka. Niesamowity przekaz. Każdy dostaje swoje życie w darze. Otrzymuje też wolną wolę. Od człowieka zależy co z nim zrobi? Przecież ma wskazówki, aby żyć bardzo dobrze. Ma jasno wytyczoną drogę. I cieszenie się życiem nie niszczy jego sensu. Wręcz odwrotnie. Radość niesie szczęście, a to z kolei pomaga w dobrym życiu, pomocy innym, zarażaniu ich jasnym spojrzeniem na świat.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bożenko, wystawa jest czynna do 29 września br, tak piszą w internecie. Naprawdę warto! A Stworzenie Adama i te palce wskazujące człowieka i Boga, tuż przed zetknięciem - aż dreszcz przechodzi. Zwłaszcza gdy się to widzi w naturalnej wielkości kilka metrów nad głową.
      Wskazówki na życie człowiek ma ale ta droga wcale jasno nie wytyczona, czasem gładka a czasem pełna wybojów, zakrętów i skrzyżowań.
      Dużo radości, szczęścia i zadowolenia życzę.

      Usuń
  8. Piękna jest Twoja rodzina, spotkania pełne miłości, z zapartym tchem czytałam post, wypełniony mądrością; też mieliśmy wczoraj małą uroczystość, chrzciliśmy Tosię, pogoda dopisała, a przyjęcie było w domu; prababcie, babcie, ciocie i siostry postarały się, każda coś przygotowała; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ot, Rodzina jakich wiele, po przejściach i zawirowaniach ale lubiąca się i wspierająca, gdy potrzeba. Obiad był w lokalu, bo goście zjeżdżali się do Wrocławia z Gdańska, Warszawy i Rzeszowa przeważnie na dwa dni, taki zlot gwiaździsty.
      Takie przyjęcia gdy rodzinka przynosi co ma najlepszego są najmilsze, łatwiej o to gdy Rodzinka nie rozproszona po kraju czy świecie.
      Pozdrawiam babcię Marię!

      Usuń