czwartek, 22 marca 2018

Pierwsze wiosenne dni w M

Pierwsze wiosenne, kalendarzowe dni w M całkiem zimowe. Słoneczny ranek, kopny śnieg, tęgi mróz na zewnątrz, zwłaszcza rano, gdy wychodzę z psem na spacer.

Bo wewnątrz, jak zwykle, ciepło i rodzinnie. W domu pokaźna kolekcja delfinów, głównie w parach, bo małżeństwo mojej siostry ciasne i czułe, a według nich para delfinów jest tego symbolem. Teraz ten symbol nabrał nowego znaczenia, mój chory szwagier wymaga opieki całodobowej, czułej i bardzo cierpliwej. A siostra poważnie i wiernie bierze słowa przyrzeczenia małżeńskiego, iż uczyni wszystko by małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe, choć teraz co innego znaczą te słowa. To tylko maleńka cześć kolekcji, większość jest z konieczności zabezpieczona.

Nie jest łatwo mojej młodszej siostrzyczce. Dobrze, gdy rano, w biegu łyknie gorącej kawki. Bo potem, bez względu na pogodę, ochotę i samopoczucie, codziennie i nie raz dzienne, najpierw karmi psinkę, potem stadko gołębi, potem chorego męża a dopiero na końcu skubnie coś sama.  Podziwiam ją. Niech los będzie dla niej sprawiedliwy i łaskawy, niech się nią opiekuje po trzykroć!!! Ale niech też będzie łaskawy i hojny dla mnie, która opiekuje się tylko sobą!

Wyszłam na spacer z aparatem bo te kontrasty czyli pierwszy dzień wiosny, przedświątecznie wielkanocne klimaty i ta śnieżna bardzo zima to wdzięczny temat do zdjęć dla pamięci.

Do domu rodzinnego i z powrotem prowadzą sześciostopniowe śluzy, drzwi, bramy, portale ...Tak dawniej budowano, kamienica ma chyba ponad 100 lat. A tak to wygląda teraz, anno domini 2018.
1. Z ulicy na korytarz w te i z powrotem.

2. Z korytarza na podwórko oczywiście w te i z powrotem

3. Z podwórka na schody, na piętro

4. Ze schodów na taras

5. Z tarasu do przedsionka, jakby wiatrołapu.

6. Z przedsionka do domu a właściwie do przedpokoju.

Istna forteca chroniąca spokój i prywatność ale otwarta na dobry świat i życzliwych ludzi.

A dziś dzień dla mnie i dla córeńki, uroczy i uroczysty!

18 komentarzy:

  1. Zdjęcia ze spaceru pełne kontrastów, bo i stroje kąpielowe na wystawie przy zwałach śniegu, i kwiatuszków wiosennych pełno; zaciekawiły mnie te warsztaty ogrodnicze, na pewno coś ciekawego można się nauczyć czy dowiedzieć; ależ wspaniałe odrzwia, solidne, z witrażykami, kute balustrady, rzec by można - takich już dzisiaj nie robią:-) rzadko spotyka się tak oddanych sobie małżonków, okropna to choroba, która pustoszy umysł, nie pozwalając poznać najbliższych; te serduszka na końcu coś znaczą, a zatem wszystkiego dobrego dla Was; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te kontrasty mnie zaciekawiły a warsztaty odwołane niestety, ze względu na aurę i szkoda, bo też miałam na nie ochotę pójść, tym bardziej, że w innych banerach obiecywali zioła i narzędzia w nagrodę a i gość zacny bo prowadzący "Rok w ogrodzie". Odrzwia stareńkie, niektóre solidne, inne urodziwe lub takie sobie, przy takiej ilości pewnie każde miało swoją, nie znaną mi rolę. Paskudna choroba, nieznane źródło więc i nie wiadomo jak się przed nią ustrzec, by nie być ciężarem dla następnych pokoleń. Serduszka urodzinowe dla córci a dla mnie narodziny nowego etapu życia. Serdeczności ślę wiosenne.

      Usuń
  2. A w Poznaniu śniegu brak. Za to zimno, brzydko i deszczowo. Aż mąż kupił na parapet doniczkę z żonkilami, żeby było choć trochę wiosny.
    Delfiny jak widać wspierają siostrę. Wspieram ją duchowo i ja. Żeby sił nie zabrakło. Starość potrafi być przepiękna, ale w połączeniu z chorobami potrafi też być okropna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez kilka ostatnich lat kupowałam przedwiośniem hiacynty, bo to i uroda i zapach ale w tym roku kupiłam rozmaryn i pierwiosnki, też zapach i uroda ale inaczej.
      Delfiny są i dla mnie symbolem mocy i intuicji, dziękuję za wsparcie, potrzebne jej ze wszystkich stron. Starość, kochana, nie jest przepiękna a wiem co mówię. Coraz bardziej czasem myślę, że ten rzymski zwyczaj przeganiania staruszków i spuszczania ze skały tych, co nie nadążą był litościwy a nie okrutny. A prawny obowiązek życia na siłę, od poczęcia do naturalnej śmierci, jest bardziej okrutny niż litościwy. Tak myślę dziś a jutro kto wie?

      Usuń
  3. Zachwyciłm sie tymi drzwiami róznistymi, ale przede wszystkim wzruszył mnie opis tego co za nimi, opowieść o więzi między Twoją siostrą a jej chorym mezem, opis tego ciepła i codziennego starania w tej trudnej chorobie, a w tle magia ślicznych delfinów. Takie jest życie - przeplatanka piękna i cierpienia. Radosci i smutku. To wszystko musi współistnieć, uzupełniać sie wzajem, choć wolelibyśmy by było bajkowo, prosto i pogodnie.
    Domyslam się, że to urodziny córeczki? Wszystkiego dobrego kochana Krystynko dla Ciebie i dla niej!:-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też zachwycają te framugi i drzwi o różnych, nieznanych mi funkcjach. I zadziwia to codzienne, mozolne ale cierpliwe i radosne staranie o komfort ukochanej osoby. Takie jest życie - powiadasz, ale dlaczego i po co tak wielkie cierpienie? Bo to nie prawda, że cierpienie uszlachetnia. Ono męczy, zniewala, obezwładnia. Ono rodzi pytania o sens i cel - pytania bez zadowalających odpowiedzi
      Zgadłaś Olu, przyjmujemy życzenia i dziękujemy.

      Usuń
  4. Ta biel dodała takiego kolorytu, aż się mieni barwami.....zawsze mówię że serce drugiego człowieka w trudnych chwilach to więcej niż wszystkie bogactwa świata..
    Wszystkiego dobrego z okazji........

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, na tle błota i szarości chodników te kolory nie byłyby tak intensywne. Wzajemna życzliwość, troskliwość i empatia to najlepsze w życiu.
      .... rocznicy urodzin Córeńki.

      Usuń
  5. Twoja siostra jest bardzo dobrym czlowiekiem, tacy ludzie zawsze stawiaja innych przed soba.
    A kolekcja delfinow wspaniala, tak, najpiekniej jak sa w parze, delfiny sa takie madre i takie przyjazne czlowiekowi.
    Jak zwykle Krystynko zrobilas piekne zdjecia i tak duzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ją podziwiam, nie wiem czy bym tak potrafiła. Delfiny mają szósty zmysł i intuicję, podobno niebywale rozwiniętą i są czułe i empatyczne.
      Nie mogę sobie poradzić z selekcją, każde przywołuje tyle wspomnień!

      Usuń
  6. Znów przeurocze fotki, tak przed świątecznie, kolorowo. Zastanawiam się nad mądrością Twoich słów, o obowiązku życia, i że cierpienie nie uszlachetnia. Cierpienie na pewno niszczy... zabija to, co uważaliśmy za prawdę. Cierpienie pozwala bardzo szeroko otworzyć serce, ale i oczy.
    Pozdrawiam Krysiu bardzo ciepło. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świątecznie tak ale śniegu dużo więcej niż na Boże narodzenie. Myślę, że cierpienie ciała jest zaborcze, zagarnia większość pierwotnych uczuć i emocji i niewiele jej zostawia dla obolałej duszy. Ja tam bym wolała, by moje odejście było szybkie i bezbolesne dla mnie i dla moich najmilejszych. Z otwartymi oczami i sercem albo i bez tego.
      Serdeczności przesyłam wiosenne.

      Usuń
  7. Nie znałam takiej symboliki delfinów. Współczuję siostrze i podziwiam ją. Ja też nie wierzę, że cierpienie uszlachetnia. Ono drenuje siły i wprawia w rozpacz.
    Moc dobrych życzeń dla Ciebie i Corki ! Buziaki !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To osobiste przekonanie mojej siostry więc pewnie nie znane i może nawet nieprawdziwe ale co komu szkodzi? To tak jak ja Aniu, też ją podziwiam i współczuję a może nawet zachowywałabym się tak samo gdyby ta niesprawność dotknęła kogoś, kogo kocham (odpukuję trzy razy w niemalowane drewno) A kysz, a kysz, Boże przebacz i opiekuj się nami.
      Wzajemnie Aniu

      Usuń
  8. Wzruszyłam się czytając takie dobre słowa o sobie. Dziękuję wszystkim za wsparcie duchowe.
    Krysiu, to nieprawda, że opiekujesz się tylko sobą,ja czuję się przez Ciebie zaopiekowana za każdym razem gdy do nas przyjeżdżasz.
    I znów zobaczyłam coś ciekawego dzięki Tobie. Nigdy nie zastanawiałam się nad tym, że do naszego domu wprowadza nas aż tyle drzwi, ale ciekawostka, tylko jedne zamykane na prawdziwy klucz.
    Kupiłam sobie dzisiaj nowy piękny wiatraczek z delfinami, mam więc 13 szt w jednym i to za 3 zł, a nie za 15 na odpuście.
    Siostrzyczka.

    Komentuję jako anonimowy, bo na kocie google pokazuje mi się bloger.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz to ja się wzruszyłam i to dobre wzruszenia. Zaskoczyłam Cię ale to znaczy, że nie uzgadniamy postów. I rzeczywiści, tylko jedne zamykane nawet na dwa zamki.
      Piękny ten Twój nowy wiatraczek, ale będzie furkotał latem na tarasie!
      Zawsze z radością do was przyjeżdżam, zwłaszcza teraz.

      Usuń
  9. Krystynko, wspaniała jest ta kolekcja delfinów, wrota piękne i różnorodne, a słów podziwu dla Twojej Siostry brakuje. Pozdrawiam serdecznie Ciebie, Twoją Siostrę i Męża siostry. Trzymajcie się cieplutko w ten zimowy choć wiosenny Czas :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy Ci Dominiko za serdeczne słowa i ślemy serdeczności. Trzymamy się i nie puścimy.

      Usuń