czwartek, 9 marca 2017

Przedwiosennie i kobieco

Plany na ten wyjazd były ambitne. Miałam pozdejmować jedlinowe okrywy, powycinać łęty i łodygi i spalić to wszystko na wielkim przedwiosennym ognisku. Miałam powyrywać chwasty w poziomkach i truskawkach, miałam okopać czosnek i oczyścić zioła z trawy, dosiać trawę w miejscach po kretowiskach .... i takie tam przedwiosenne porządki. Ale misterny plan diabli wzięli, bo zaczęłam od przesadzania, to co jesienią wydawało się doskonałe, z wiosną już takie idealne nie jest i wymaga zmiany.

Wapnowanie drzewek to lekka praca ale efektowna i tak się jakoś stało, że z długiej listy spraw przedwiosennych wykonałam te spektakularne i widoczne. 
Ogniska były codzienne ale ani nie wielkie porządkowe ani nie przedwiosenne, takie raczej dla nastroju.

Przedwiośniem najbardziej zachwyca mnie powabna leszczyna, te dyndające kitki powiewające na wietrze, te widoczne teraz czerwone żeńskie kwiatuszeczki. I zachodzące w szparze słońce tworzące mandalę.

Pofociłam sporo, bym miała pocieszajkę jak się stęsknię i mi dokuczy dieta i zabiegi. 
Miotam się po 50 m kw.,pakowanie na przedwiosenny, zdrowotny wyjazd wcale nie jest łatwe. Bo trzeba i zabiegowo i spacerowo, i zimowo i wiosennie, i towarzysko i przytulnie. A tu jeszcze Dzień Kobiet trzeba poświętować.

27:1 - wycofałam komentarz do tego wydarzenia Tusk kontra Kaczyński. Polityce i nienawiści mówimy nie

17 komentarzy:

  1. Krysia bardzo lubię u Ciebie bywać. Może dlatego ,że sama mieszkam obok lasu,mam kawałek swojego miejsca.�� uwielbiam ogniska, ale my wszelakie śmieci,liście musimy wywozić na specjalne miejsca ,jest taki punkt śmieci owy, kontynent i każdy wywala tam różności. Ale jak są jakieś deseczki czy gałązki to spalamy .Ja jesienią wyrabiam ,koszę wszelakie trawka i na wiosnę leciutko zgrabnie gałęzi ...Powiem Ci ze mniej na wiosnę pracy...ale to zależy od nas jak się chce.Fajnie masz,ja w ubiegłym roku w sądziłam dwie sosen, mamy pełno w lesie samosiejek,to mamy do wyboru ☺.choinki ,brzozy,świerki...wystarczy lekko pociągnąć i drzewka z korzeniami wychodzą, bo rosną na skałach pod mchem.Ale juz nic nie zasadza bo musze mieć trochę miejsca, może jeszcze kilka choinek po boku posadzek bo je bardzo lubię. Pięknie kwiaty ;) Pozdrawiam Krysia cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Krysiu przepraszam za błedy.Jak piszę z tableta ,to zawsze nawsadza mi immych wyrazów ��,jak nie zwrócę uwagi na to .Dlatego nie lubię pisać na tym ,ale to taki podręczny rodzinny dla wszystkich leży na stole w kuchni.Każdy ma wgląd i go używa. ..ale chyba zrozumiesz co napisałam.��❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogrodzie jest zawsze mnostwo do zrobienia, szczegolnie dla osoby tak pracowitej jak Ty, sama lubie takie roboty, niestety niewiele juz moge z moja fizyczna kondycja a raczej jej brakiem.
      Ja z tych co pakowanie rozpoczyna duzo, duzo wczesniej, najlepiej jak mam na to caly tydzien i mam spisane i lece wedlug listy, a najwazniejsze jak najmniej ciuchow.

      Usuń
    2. Danko wszystko dobrze zrozumiałam, dziękuję Ci za piękne, ciepłe i długie komentarze. Wielkich ognisk i u nas nie można palić, jak to pod lasem, ale takie, by je mieć pod kontrolą to i owszem.
      Mnie jesienią szkoda czasu na prace, do listopada zbieram grzyby.
      U mnie, w piaszczystej ziemi drzewka korzenią się głęboko, trudno je wykopać bez szkody. I choć obiecuję sobie, że to już ostatnie, to ciągle jakaś piękność mnie skusi.
      Serdeczności ślę.

      Usuń
    3. Ja lubię grzebać w ziemi i przesadzać i choć też już mi wolno coraz mniej, jednak robię, chociaż z coraz dłuższymi przerwami.
      Też bym tak chciała, mieć listę i według niej lecieć ale nie ma mi kto zrobić takiej listy. Więc pakuję się w przeddzień a potem co i raz wstaję w nocy i dokładam, odkładam, znowu przekładam i tak do rana. Jest taka dobra rada: weź połowę ciuchów i dwa razy więcej forsy.
      Tereso czy Marigold?

      Usuń
  3. Jejku, jak masz fajnie z tym wyjazdem!I z pakowaniem też. Coś nowego sie dzieje.Jakże to ekscytujące! Czeka Cię w tym sanatorium odnowa biologiczna i odpoczynek i nie wiadomo co jeszcze - i to jest najlepsze! A do chatty wrócisz z takim zapasem sił, że zrobisz wszystko w przyśpieszonym tempie - prawie jak na niemym filmie!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, fajnie Olu! Ale pakowanie to horror nie przygoda. Narazie nerwy, zakwaterowanie, lista zabiegów, lekarz, pielęgniarki ale od jutra już jak piszesz, odnowa i odpoczynek.
      Działka odpocznie po przesadzaniach!

      Usuń
  4. Taki już prawie wiosenny wpis, chociaż ciągle jeszcze zima.:) U nas stokrotki też się pojawiają, żurawie widziałam. Czekam uparcie na podbiał, a on jakoś zwleka. Noce jeszcze zimne, przymrozki, rano minus. Ale przyroda już się odmienia. I te ptaszorki drą dzioby. Skowronki też już są.:)
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj w Nałączowie całe kępy zawilców ale na skarpach i za ogrodzeniem - dostępne tylko teleobiektywem. ptaszory też się drą.

      Usuń
  5. U Ciebie ziemia chyba bardziej piaszczysta, skoro już zaczynasz w niej działać, nasza gliniasta jeszcze nie pozwala; widzę nowe nasadzenia w miejscu barbarzyńsko wyciętych świerczków, no i sezon uznaję za rozpoczęty, bo zaczynasz przesadzać:-) ogarniam powoli ogród przydomowy, potem na Pogórzu, front robót zapewniony w nieskończoność; dla mnie biała bluzka koszulowa załatwia wszelkie sprawy odświętne, to pewnie tylko takową bym zapakowała:-) ależ Ci dobrze, w takie ładne miejsce jedziesz, i będą Ci dogadzać, wrócisz z nowym zapasem sił, czego Ci serdecznie życzę i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piaszczysta na 3/4 a na 1/4 glina i tam rzeczywiście ani, ani. Nasadzam i dosadzam - co ma być to będzie, bo jednak to chyba bobry. Robota na swojej działce nigdy się nie kończy a jak jeszcze ktoś taki niezdecydowany jak ja to można na okrągło. Biała bluzka obowiązkowa ale co na dole, bo ja nie chodzę w spodniach. Rzeczywiście można się zauroczyć Nałęczowem, narazie park obczajony i droga do sanatorium na górze. Dogadzanie, masowanie od jutra, narazie meldowanie, opłaty, wizyty u lekarza i pielęgniarki.....

      Usuń
  6. Podziwiam za zapał do działki. I jak ona odpłaca:))) I wszystkiego najlepszego w Dniu Kobiet:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten zapał to z miłości, za życzenia dziękuję.

      Usuń
  7. Tak to z planami jest, że nawet, jak zapięte na ostatni guzik, to...jakiś guzik się otworzy, inny nie pasuje do dziurki! Myślę, że ważne aby praca dawała przyjemność. Jak widać białe równiutkie pnie drzew, to ogródek wygląda pięknie. Z pewnością na zadbany, przygotowany do sezonu.A co do fotek mandali, to piękne podsumowanie postu w końcu "w najszerszym znaczeniu mandale są diagramami, które ukazują w jaki sposób chaos przybiera harmonijną formę".serdecznosci

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę, nic na siłę, będzie co ma być. Nie przypuszczałam, że tak prosty i banalny zabieg jak wapnowanie, tak wpłynie korzystnie na wygląd działki, bo czasem się człek napracuje a efektu nie widać. Podoba mi się takie znaczenie mandali, dziękuję Bożenko!

      Usuń
  8. Na razie nie chcę zapeszać - Linka u weterynarza - okazuje się, że ma jeszcze jednego w brzuchu. Całą noc siedzieliśmy przy szczeniakach - karmiliśmy butelką. Są słabiutkie, nie umieją ssać , a suka też im nie ułatwia i nie karmi. Jak już trochę się ogarnę... to napiszę. Nasza druga sunia urodziła bez problemu i wykarmiła jesienią 7 szczeniąt. To zupełnie inne doświadczenie... Jak to powiedziała weterynarz...nie zawsze jest łatwo... Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to historia, mam nadzieję, że z dobrym zakończeniem. Żal suni i żal szczeniaczków, dobrze, że mają takich dobrych państwo. Trzymam kciuki, choć pewnie już się wyjaśniło co i jak. Pozdrawiam Adelinko.

      Usuń