Wa艂臋samy si臋 niespiesznie po bulwarze nad Dunajem i cho膰 prawie p贸艂noc, z nami pe艂no ludzi. Fotografuj膮, siedz膮 na murkach i pomnikach, le偶膮 na podestach i 艂awkach. Ja艣niej膮 sylwetki zamku, baszty rybackiej, ko艣cio艂a 艣w Macieja, most贸w i statk贸w. Noc parna, pe艂ny luz, beztroskie chwile.
Rano akceptujemy plan, kt贸ry ukochana c贸rcia zrobi艂a noc膮, by w jeden dzie艅 posmakowa膰 miasta nie m臋cz膮c si臋 bardzo w upalny dzie艅, bior膮c pod uwag臋 zainteresowania nastolatka i kondycj臋 Babci. Na dobry pocz膮tek, rano gdy jeszcze ch艂odniej, rejon g贸ry Gellerta i Cytadeli. A wi臋c mozolne ( ja) i kozicowe (wnuk) wspinanie si臋 na G贸r臋, po drodze zachwycaj膮c si臋 secesyjn膮 bry艂膮 hotelu Gellerta i ko艣cio艂em wykutym w skale z polsk膮 kaplic膮. No i oczywi艣cie co przystanek to coraz rozleglejszy widok na Budapeszt. Wreszcie pomnik wolno艣ci, przy kt贸rym obowi膮zkowy wypoczynek i sesja fotograficzna.
Po wyczerpuj膮cej (mnie) wycieczce, jedziemy znowu metrem, do parku miejskiego, bo tu na mapce duuu偶o wody. Rozczarowanie. Taki wielki akwen i ani jednej osoby cho膰by mocz膮cej palec a jest po艂udnie, upa艂 37 stopni. Albo zabronione albo woda niezbyt ... Nie rozwi膮zawszy zagadki idziemy szuka膰 eklektycznego zamku Vajdahunyad. I oto, nawet niedaleko, jest On. Pami臋tam go inaczej, we wspomnieniach to du偶o zamk贸w na wysokich ska艂ach. Ale nadal robi ogromne wra偶enie. Ze wzgl臋du na brak czasu, nawet nie pytamy, czy wchodzi si臋 do wn臋trz, obej艣cie zamk贸w dooko艂a fosy zajmuje ponad godzin臋.
Teraz na Plac Bohater贸w z g贸ruj膮cym na kolumnie archanio艂em Gabrielem. Tym razem jestem pozytywnie zaskoczona, bo pami臋tam go jako wielgachny plac przy ruchliwej ulicy. I cho膰 nadal jest rozleg艂y i ulica ruchliwa to zauwa偶am urok i detale. I ten w贸zek z piwoszami nap臋dzany si艂膮 n贸g.
Nadal upa艂 wi臋c zm臋czeni wracamy do mieszkanka na prysznic. Jeszcze w planach rejs po Dunaju i zwiedzanie centrum Pesztu. Zastanawiamy si臋 nad kolejno艣ci膮 ale ze wzgl臋du na upa艂 wybieramy najpierw rejs. I dobrze, bo trafiamy na taki, kt贸ry nas wywozi poza city i okazuje si臋 by膰 ostatnim kursem. Wi臋c inne oblicze Budapesztu, r贸wnie urokliwe, w grzej膮cym jeszcze mocno, cho膰 ju偶 zachodzacym s艂o艅cu.
Na star贸wk臋 jedziemy ju偶 o zmierzchu, oczywi艣cie metrem, kt贸re mamy ju偶 dobrze obcykane. Spacerujemy po turystycznym szlaku szukajac knajpki z lokalnym jedzeniem. Wreszcie trafiamy na nasz gust i smak i jemy kolacj臋 czyli ros贸艂, zup臋 gulaszow膮 i mi臋so w grzybowym sosie z galuszkami. I te galuszki okazuj膮 si臋 hitem, wszystkim smakuj膮 i postanawiamy robi膰 je w domu. Jeszcze wino i sok i powoli wracamy przez roz艣wietlony Budapeszt. Znowu p贸艂noc.
Rano pakowanie i wyjazd do Chorwacji. Ale w po艂udnie jeszcze post贸j nad Balatonem, dwie godziny na k膮piel, obiad i odpoczynek.
Hmm... Przypomnia艂a艣 mi, 偶e ja te偶 kiedy艣 tam by艂am. Daaaaawno. A nad Balatonem nocowali艣my na parkingu, pod go艂ym niebem, na 艂贸偶kach turystycznych. :)))
OdpowiedzUsu艅Te galuszki, to co to jest?
Pi臋kna wycieczka. :)
Serdeczno艣ci :)
Ja mam podobnie siermi臋偶ne wspomnienia z tamtych lat, z Budapesztu i Balatonu ale by艂o fajnie inaczej.
Usu艅Galuszki to kluseczki r臋cznie skubane i turlane lub formowane 艂y偶eczk膮.
Pozdrawiam i dzi臋kuj臋 serdecznie za karteczk臋. To mi艂y zwyczaj :-)
Ja te偶 mam sentyment do tego miasta
OdpowiedzUsu艅Pozdrawiam
Jak ca艂e nasze pokolenie. Ale偶 to by艂y czasy !!!
Usu艅Oj, wieki ca艂e temu by艂am na kilka dni w Budapeszcie (z okazji Europejskiego Spotkania M艂odych). Pami臋tam zachwyt nad parlamentem - mia艂am okazj臋 zwiedzi膰 r贸wnie偶 wn臋trza. Reszty nie pami臋tam - pewnie za bardzo w biegu.
OdpowiedzUsu艅Ja dawno kiedy艣 bywa艂am tam ze trzy razy na d艂u偶ej a teraz tylko jeden dzie艅. Ale by艂o warto !
Usu艅Piszesz po latach ??? , a ja si臋 zastanawiam ile u mnie min臋艂o ? jako艣 tak nie po drodze ostatnio by艂o. Bardziej ni偶 zabytki utkwi艂a mi w pami臋ci kuchnia w臋gierska. Pozdrawiam Lilka.
OdpowiedzUsu艅Witaj Lilko! Kiedy艣 tam si臋 jecha艂o bo reszta 艣wiata by艂a za 偶elazn膮 kurtyn膮. Teraz z wyboru, bo po drodze do Chorwacji. Jedzenie dobre ale ju偶 tak nie zachwyca jak dawniej.
Usu艅Nigdy nie by艂am w Budapeszcie. Mia艂am tylko stamt膮d kolezanke w Australii. Mia艂a bardzo mieszane uczucia co do swojego rodzinnego miasta. No c贸z. tak to zwykle jest, gdy zna sie cos od podszewki. Ale na Twoich zdjeciach i w opowie艣ciach to miasto-cud. I niech tak zostanie. Turysta przyjezd偶a po piekno a nie po malkontenctwo i szukanie dziury w ca艂ym.
OdpowiedzUsu艅Przed Toba kolejna, wspania艂a wycieczka. Ale偶 masz przyg贸d i przezyc!
Pozdrawiamy Ci臋 serdecznie z upalnego przysi贸艂ka!:-))
Dawno temu, gdy 艣wiat nie sta艂 dla nas otworem, ten Budapeszt by艂 jak objawienie, jak kraj mlekiem i miodem a w艂a艣ciwie winem p艂yn膮cy. Ale teraz, gdy ju偶 du偶o widzia艂am, te偶 mi si臋 podoba, cho膰 ju偶 bez takiego zachwycenia.
Usu艅Intensywny mam ten letni czas, to prawda.
Przesy艂am serdeczno艣ci upalne ju偶 z podkarpacia
Tak mi si臋 jeszcze skojarzy艂o: czy to by艂y ptaki, czy... nietoperze? :)
OdpowiedzUsu艅Serdeczno艣ci upalne :)
Ptaki Gra偶ko, podobno na pewno 偶ywe, tak pisz膮 w internecie.
Usu艅Uruchomi艂y mi si臋 wspomnienia
OdpowiedzUsu艅Mnie te偶, opowiada艂am Dzieckom o naszym Balatonie. U艣ciski kochana.
Usu艅Dzi臋ki za przypomnienie, by艂o si臋 kiedy艣 i te偶 mam fajne wspomnienia i sentyment do Budapesztu. Serdecznie pozdrawiam, wracam po krotkiej przerwie ne twe 艂ono Droga :*
OdpowiedzUsu艅Ja te偶 sobie naprzypomina艂am i ciesz臋 si臋, 偶e odkurzy艂am wspomnienia. Szkoda, 偶e tylko jeden dzie艅.
Usu艅Wracaj Mi艂a, 艂ono obszerne i 艂askawe :-)
Budapeszt urzekaj膮cy. Pami臋tam go z wycieczki na studiach. Pi臋kne zdj臋cia. 艢ciskam mocno z Krakowa
OdpowiedzUsu艅Kasiu, przypominajka z Budapesztu w艂a艣nie dzi艣 mi si臋 otworzy艂a. Pozdrawiam Ci臋 i Budapeszt!
Usu艅