W mie艣cie, nadal w pi臋knym s艂o艅cu, poza艂atwia艂am pozytywnie kilka terminowych spraw, by mie膰 nieograniczony czas na pobyt na skraju.
Do Mojej Brz贸zy dojecha艂am wczesnym zachodem. By艂o cudnie i magicznie, uroczo i do zakochania, jak zwykle zreszt膮.
Na skraju ju偶 zimowo, chocia偶 bez艣nie偶nie. Podmarzni臋ty zalew i Tarlaka, ziemia zmro偶ona chyba nie p艂ytko. Mia艂am plany prac polowych, na szcz臋艣cie nie z tych koniecznych i niezb臋dnych, bo ani nie da si臋 rozsypa膰 zamarzni臋tego kompostownika na grz膮dkach ani wyci膮膰 i przenie艣膰 zmarzni臋tej darni pod miejsce postojowe na autko. Chyba czeka mnie b艂ogie lenistwo.
Rytua艂 obej艣cia by艂, jeszcze przed rozpakowaniem. 艢rodek tygodnia, pora zimowa, jestem tu sama.
Spacer z aparatem by艂, jeszcze przed rozpaleniem piecyka.
Ale wreszcie trzeba si臋 ustatkowa膰, bo ju偶 zmrok, chatta wystudzona do -3 stopni. W izbie woda zamarzni臋ta, fotel zimny, po艣ciel zimna. Trzeba si臋 rozpakowa膰 i napali膰 w piecu. Nie 偶a艂uj臋 drewna, podk艂adam szczodrze ale po godzinie ledwo lub ju偶 +7 stopni, wi臋c krz膮tam si臋 nadal w podr贸偶nych ciuchach. Na piecyku prawie wrze przywieziona kartoflanka z grzybami, zjadam dwie miseczki i dopiero tak rozgrzana od 艣rodka przebieram si臋 chatkowo. Woda nadal zamarzni臋ta, wi臋c przed wypiciem wieczornej herbatki podk艂adam hojnie do piecyka i wybieram si臋 na wieczorny spacer.
Ksi臋偶yc prawie w pe艂ni, jasno tak, 偶e zabieram aparat. Nie bacz膮c na marn膮 jako艣膰 (jako艣 to b臋dzie) cykam tu i tam .... gdy z przodu s艂ysz臋 szczekanie. Mo偶e jeden pies i wtedy si臋 nie boj臋. Ale im bli偶ej tym wi臋cej, ju偶 s艂ysz臋 trzy czyli sfor臋. Automatycznie, bez mojej wiedzy, uruchamia mi si臋 historia turecka i histeria l臋kowa, wycofuj臋 si臋 powoli i gdy wreszcie jestem za swoj膮 furtk膮, ulga bliska os艂abni臋cia. Ju偶 8 lat min臋艂o, dlaczego to wci膮偶 si臋 uruchamia? W izbie szcz臋艣liwa, bezpieczna, spokojna.
Budz臋 si臋 nad ranem, przez okienko wida膰 tylko mg艂臋 ( a偶 dziwne po takim ksi臋偶ycu) wi臋c wstaj臋 rozpali膰 w piecyku i czytam w 艂贸偶ku "Cyfrow膮 Twierdz臋". Dopiero gdy g艂贸d wyp臋dza mnie z 艂贸偶ka wychodz臋 na taras. I zaskoczenie! Jak w bajce!! Zima!!! Walonki, kurtka, czapa, aparat i p臋dz臋 nad zalew i do lasu.
A to wszystko w jedn膮, wczesnogrudniow膮 dob臋. Co si臋 b臋dzie dzia艂o w nast臋pne dni?
Sk膮d taki ksi臋偶yc? u nas czystego nieba jak na lekarstwo, chmury i chmury; bardzo to buduj膮cy widok, dym z komina chatty, tylko niepokoj膮 mnie te niskie temperatury wewn膮trz, dajesz rad臋? nie przezi臋bisz si臋? niezmiennie zachwycaj膮 mnie liski, ciekawie wygl膮daj膮cy na 艣wiat z dziupli; no w艂a艣nie, co w nast臋pne dni? chatka ogrzana, i na zewn膮trz odrobin臋 cieplej, a mnie zaciekawi艂a historia turecka; pozdrawiam Ci臋 serdecznie.
OdpowiedzUsu艅Zaraz po rozpaleniu, co i raz wybiegam z chatty by patrzy膰 na dym z komina. I jest dobrze z tym ch艂odem i nagrzewaniem, w mieszkaniu zawsze jednakowa temperatura a tu hartowanie i nacieszanie.
Usu艅Mnie te偶 zachwycaj膮 liski i b臋d臋 je fotografowa膰 w ka偶d膮 por臋 i pogod臋.
Chatk臋 trudno ogrza膰 bo nieszczelna i przewiewna, "klimatyzowana". Ale w nocy posi艂kuj臋 si臋 elektrycznym kaloryferkiem.
Jest dobrze Marysiu :-)
Bajkowy 艣wiat na fotkach. Cudne. Cieplutko pozdrawiam. K.
OdpowiedzUsu艅Bajkowy, grudniowy pobyt. Barb贸rkowo - Miko艂ajowy. Serdeczno艣ci 艣l臋.
Usu艅艢liczno艣ci - subtelne i roz艣wietlone.
OdpowiedzUsu艅Przy twoich zdj臋ciach to robi mi si臋 co艣 dziwnego - widz臋 r贸偶ne rzeczy, kt贸rych tam oczywi艣cie nie ma. :) A to jakie艣 postacie, cienie. Teraz na przyk艂ad na jednym widz臋... srebrny obelisk. :)))
Serdeczno艣ci. :)
To nie srebrny obelisk tylko portal do bajkowego lasu. A brutalnie to 艣cie偶ka do autobusu.
Usu艅Pi臋knie widzisz Gra偶ko :-)
Ale tu dzisiaj bajkowo, nastrojowo..a mo偶e to m贸j nastr贸j??? Jak偶e masz dobrze z t膮 chatk膮:):)
OdpowiedzUsu艅Oj dobrze mam, bardzo. Takie szcz臋艣cie kt贸remu troch臋 pomog艂am.
Usu艅Jak pi臋knie woko艂o ! Szron tworzy bajk臋 ze zwyk艂ych rzeczy. A Ty - jak zwykle - masz szko艂臋 przetrwania. Doktorat juz zrobi艂a艣, teraz czas na habilitacj臋 ;-) ? A c贸偶 to za turecka historia ? Psy Ci臋 tam opad艂y i , nie daj Bo偶e, pogryz艂y ??? U艣ciski, pani doktor wydzia艂u zimnych nocy :-) !
OdpowiedzUsu艅Od szadzi bardziej tylko lubi臋 艣wie偶y, mi臋kki, iskrz膮cy brylantowo, bia艂y, czysty 艣nieg !!!
Usu艅Lubi臋 ch艂贸d, z wiekiem coraz bardziej, taka anomalia przyrodnicza. M臋cz膮 mnie letnie upa艂y, z wiekiem coraz bardziej.
Opad艂y, pogryz艂y i poszarpa艂y - raniusie艅ko, w Kapadocji. Sko艅czy艂o si臋 na strachu ... ale bardzo wielkim.
艢ciskam gor膮co, tak jak lubisz Aniu.
艁adnie ale niechby sypn臋艂o ju偶 cho膰 troch臋
OdpowiedzUsu艅Pozdrawiam
No w艂a艣nie, Andrzejki min臋艂y, i Barb贸rka, Miko艂ajki r贸wnie偶 a 艣niegu ani, ani
Usu艅Pieknie jest na naszym Podkarpaciu!Szcz臋艣ciary z nas, ze mozemy te cudownosci widzie膰 na w艂asne oczy! Bardzo 艂adne zdj臋cia zrobi艂a艣 swojej zimie w poblizu zaczarowanej chattki! A to przecie偶 nawet nie ma jeszcze kalendarzowej zimy! och, cud贸w jeszcze du偶o przed nami i zimna, kt贸e tez potrafi dokuczyc. Ale zupa zawsze na rozgrzwke najlepsza. Grzyb贸wka - mniam!A u nas teraz dyni贸wka kr贸luje, bo dy艅 mamy duzo od pewnego zyczliwego farmera!
OdpowiedzUsu艅Pozdrowienia ciep艂e zasy艂am i dobrej nocy zycze Krystynko!:-))*
Zaiste szcz臋艣ciary, 偶e to widzimy i doceniamy. Twoje zdj臋cia jeszcze lepsze Olu, ale nie zazdroszcz臋 tylko podziwiam. P贸藕nojesienn膮, zimow膮 i wczesnowiosenn膮 por膮 zupy u mnie konieczne i niezb臋dne, niechby dietetycy m贸wili inaczej. Ja grzyb贸w uzbiera艂am sporo wi臋c i go艂膮bki grzybowe i krokiety i zupy i sosy.
Usu艅Spokojnej, d艂ugiej nocy i cudnych sn贸w dla Jaworowej Pary.
Przepiekne zdjecia . Lubie takie nastroje . Lubie las , zime . Z wiekiem coraz bardziej
OdpowiedzUsu艅Witaj Joanko, mi艂o mi go艣ci膰 Ci臋 u siebie. To tak jak ja, z wiekiem coraz bli偶ej natury. Chocia偶 niekt贸rzy m贸wi膮, 偶e to zdziczenie a nie naturalizacja.
Usu艅Pi臋knie tam masz! Ale czy ta kozunia dobrze Ci臋 dogrzeje? Ciep艂o taam masz?
OdpowiedzUsu艅Kozunia 偶ar艂oczna, grzeje gdy si臋 j膮 hojnie karmi ale na okazjonalne wyjazdy wystarcza. No i to jest przygoda, a 偶e czasem ekstremalna to i dobrze
Usu艅