czwartek, 20 lutego 2014

Spacerowo


Moje miasteczko, o cudnej nazwie, może i jest ładne na przedwiośniu ale tylko wtedy kiedy zadzieram wysoko głowę.
Poza tym dla spacerowicza to klęska. Ciepła pogoda w połowie lutego, gdy śnieg już stopniał a trawa się jeszcze nie zazieleniła, obnażyła tę nieprzyjemną cechę Polaków. Nie mówię że wszyscy, może nawet nie większość ale dość by się zniechęcić do spacerów. Chodzi mi o śmieci a dokładnie mówiąc o pety i psie kupy. Co się dziwić, że ludziska nie noszą woreczków, nie schylają się i nie sprzątają po psach jeśli nie potrafią zgasić i schować do kieszeni peta tylko fiuuu, dyskretnie lub nonszalancko na ziemię, na trawnik, na chodnik. A ile razy mi się zdarza w trakcie jazdy, że pet z żarzącym końcem przelatuje mi przed przednią szybą, albo opakowanie z przekąski czy zakąski. Nie jestem przeciw papierosom, jedna z moich przyjaciółek pali ale na spacer zabiera malutki szklany słoiczek i tam wkłada pety a inna wierci czubkiem bucika dołek, wkłada tam peta i starannie zakopuje. A może to ta sama. Wiec da się! Pewnie wiosenne deszcze i letnia bujność traw ukryje te ludzkie niedopatrzenia ale na to trzeba poczekać. Na szczęście im dalej od miasteczka i ludzi, tym mniej śmieci.
Ponieważ nie widzę jeszcze zwiastunów wiosny, na codziennych spacerach brudno i szaro, oglądam zdjęcia z ostatnich spacerów po zimowym lesie, krótkich bo zimno było pieruńsko. Śnieg przykrył wszystkie śmieci. Ale tam pięknie i czysto na początku lutego !!! 
Mimo zimna i jednego czarnego, niczyjego psa, te spacery, jak i cały pobyt w zimowej scenerii chatty na skraju, to nie umartwienie, jak myślą niektórzy. Miałam tam jechać wczoraj ale cosik podziało się z autkiem a już było za późno by się wybierać autobusem. Ale dziś już na pewno, chociaż pogoda niepewna, autkiem lub autobusem.
Tydzień walentynkowy trwa, więc jeszcze motto ostatniego tygodnia: "Na nicnierobienie zawsze znajdzie się usprawiedliwienie". Tym usprawiedliwieniem planowany remont. Bo po co sprzątać jak wiosną będzie demolka?

12 komentarzy:

  1. Kiedyś presja egzaminu była dla mnie najlepsza motywacją do sprzątania.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam to, znam, chociaż już nie bardzo pamietam. Teraz potrzebne inne motywacje - tylko jakie?

      Usuń
  2. Ależ przeuroczy spacer... Nie mogę uwierzyć, że zima w tym roku trwała u nas zaledwie tydzień... A jest taka piękna!
    Oj, sama nie lubię śmiecenia... Niektórzy zamiast wyrzucić do kosza, wyrzucają do rowu... Wszystko, pralki, lodówki... Takie społeczeństwo nasze :((( Nie mogłabym spać wiedząc, że gdzieś tam w rowie moje śmieci leżą!

    Chciałam podziękować pięknie za Twe odwiedziny u mnie na Interii :))) Niektórzy blogerzy z Blogspotu za nic na świecie nie odwiedzą innego bloga niż na Blogerze... dziwne to, ale częste :( Na Interii piszę od wielu lat... ciężko opuścić stare kąty ;)

    Chc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W śniegu i słońcu wszystko takie przeurocze, dlatego lubię zimę. Są ludzie i ludziska,i to ludziska śmiecą.
      A wiesz, że ja zupełnie nie zwracam uwagi na jakiej sferze jest blog, tylko czy ciekawy. Wiem co czujesz, ja pisałam trzy lata na onecie i odeszłam z żalem, dopiero gdy ponad pół roku go poprawiali, modernizowali, udoskonalali .... i za każdym razem było gorzej, przynajmniej dla mnie. Ale go nie zlikwidowałam, czasem do niego zaglądam z czułością i sympatią.

      Usuń
  3. Stopniały śnieg odsłania szpetotę, śmieci, a leżał przecież tylko niecałe dwa tygodnie, czy przez ten czas ludzie tyle naśmiecili? potrafią reklamówkę wystawić przy drodze, już im się do jakiegoś kontenera czy pojemnika przy drodze nie chce, ja naprawdę tego nie rozumiem; mieszkamy przy drodze, czego ja się tam nie nazbieram, a mam pretensje do miasta, bo podatki zbierają, a żeby choć raz przejechała jakaś myjka i zebrała błoto, to nie, tylko wokół ratusza; a psie kupy lądują u nas na kompoście, bo psy tylko po ogrodzie biegają; Krystyno, bo nie nadążam, co znowu za remonty Ci się szykują? ja pojadę jutro "chatkować", dojadę do męża, bo on tam teraz stacjonuje; pszczołom miejsca rychtuje; pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pewnie kontrast między czystym, zaśnieżonym światem i tym potem, tak skupia uwagę na śmieciach. Mnie psie kupy nie przeszkadzają, jak psy biegają po działkach, łąkach, lasach i ogrodach. Ale gdy na 5 m kw skwerku przed klatką schodową, rano i wieczorem, załatwia się kilkanaście psów, bo mają tylko tyle czasu ile ludź wypala swojego papieroska, w kapciach, pod okapem ...? Biedne psiaki, durni ludzie.
      Marysiu, remoncik w mieszkaniu, wybicie przejścia między kuchnią a gabinetem i malowanie, niby niewiele ale to totalna demolka.
      Pochatkujcie mile i ciepło!

      Usuń
  4. Wolę rower, ale też spacery mam z koniecznosci życiowej, do sklepów daleko, do apteki daleko, do autobusu też, nie mówiąc o kinie czy w ogóle centrumie. Tak więc spacerki mam zaliczone, a pedałowanie ponoc zdrowe, koleżanka od rehabilitacji mi mówiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cesiu, rower piękna rzecz i ja go wezmę wiosną do chatty. W miasteczku mam wszędzie blisko, w zasięgu wzroku sklepy, szkoły, biblioteka, apteki, ośrodek zdrowia, kościół i cmentarz. Żyć i umrzeć łatwo i blisko. Pedałowanie tylko dla zdrowotności.

      Usuń
  5. Miasteczko urocze, a modelka jeszcze piękniejsza :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Modelki nie widać spod zimowych bambetlów i czapki uszatki ale było mroźno a spacer niespieszny. Oj, nie zużyły się tej zimy grube odzienia!

      Usuń
  6. Próba udana częściowo, bo chociaż nie o to szło, komunikować się można. Przytulam Was czule Halinko i Heniu !!!
    Krystynka

    OdpowiedzUsuń