czwartek, 10 czerwca 2021

Intensywna połowa 2021 roku


Cała ta połowa roku intensywna bardzo, fizycznie, psychicznie i emocjonalnie. W styczniu przygotowanie do operacji oka i zabieg. W lutym zakończenie badań u kardiologa, diagnoza, dwukrotne szczepienie na covid 19 a przede wszystkim zaręczyny Asi i Leszka!!! W marcu przegląd autka, ubezpieczenie i decyzja, że jeszcze przez rok dam mu szansę. W kwietniu kraksa żółciutkiego Forda zakończona kasacją, decyzja o sprzedaży chatty skraja. W maju dzień otwarty, tabun zwiedzających, profesjonalna oferta sprzedaży, pierwszy poważny kupiec ale przede wszystkim zaręczyny Agatki i Andrzeja!!! W czerwcu zjazd rodzinny pożegnalny, przyłącz kanalizacji,  umowa wstępna .....
Mam trzy życia (kot podobno siedem). Jedno w chatcie na skraju (około 5 dni 2 x w miesiącu). Bez Internetu i TV, na zielonym pod niebieskim, luz, blues i bąbelki.

Drugie u siostry w domu rodzinnym, długie spanie rano, w południe spacer z Bajką, gotowanie obiadków, smakowanie, bycie z Heniem, popołudnia na wielkim tarasie, wieczorny spacer z psem, długie w noc oglądanie TV (wybór z ponad 200 programów), odpoczynek chwilowy od obowiązków .....

Trzecie życie  w miasteczku, przepakowywanie ciuchów, kąpiel, pranie, przelewy, lekarz, interesy.....  W tym trzecim życiu pocieszajką jest dla mnie balkonik i zieloność za oknami. A i to będzie mi zabrane, bo w trosce o stojące przed blokiem auta część mieszkańców wystąpiła  z wnioskiem o wycięcie tych cudnych iglaków i co dziwne, demokratyczna większość się na to zgodziła. Co za czasy że bardziej się ceni autka i spaliny i dobra materialne niż drzewa i tlen i zdrowie. Mieć a nie być. Goły blok i okna w okna, trzeba będzie po 30 latach mieszkania kupić firanki lub zasłonki, bo stare żaluzje już całkiem kaput. 

Po oddaniu działki i chatty w dobre ręce zrobi mi się luz czasoprzestrzenny, będzie czas na wyjazdy, zwiedzanie, odwiedziny, poznawanie okolic miasteczka i uczestnictwo w ciekawym i interesującym jego życiu. Taką mam przynajmniej nadzieję. Dlatego narazie nie wkręcam się w nową działkę w moim miasteczku, najpierw poszukam tego co mi daje radość. A potem się zobaczy, poczuje i poczeka na znaki.
Jak planowałam tak pojechałam, trzema środkami publicznymi. 50 km a zeszło z przesiadkami ponad cztery godziny. Ale za to jakież widoki, jakie cudne nieba gdy się nie prowadzi! Trzeba się tym nacieszyć zanim wrócę do jeżdżenia autkiem bo się zastanawiam nad kupnem, zanim zapomnę jak się prowadzi. 

Powoli, przed ogłoszeniem oferty, ogałacam chattę z moich ulubionych przydasi: dywaników, kocyków, podusi, kołderek, książek, świeczuszek, szklaneczek ..... Takie są kupieckie zasady, jak najmniej indywidualności, ma być bezosobowe a więc pełne różnych możliwości. A najbardziej ogałacam taras, mój ulubiony pokój wiosenno, letnio, jesienny. Cudny w maju, czarowny w czerwcu, piękny w lipcu, dostatni w sierpniu, grzybny we wrześniu, melancholijny w październiku. Tu gotuję i jem, tu czytam i wypełniam sudoku, tu oglądam filmy (wciąż te same) na odtwarzaczy DVD, tu słucham śpiewu ptasząt, tu dumam i medytuję, tu marzę i uprawiam gimnastykę, tu odpoczywam po chwilach zrywu do prac działkowych. A właśnie taras musi być ogołocony do minimum, żegnajcie maty i podesty, szafki i szafeczki, skrzynki i skrzyneczki ..... Bo taras to pierwsze i ostatnie wrażenie potencjalnego kupca. To co dla mnie jest uroczą skrzynką dla kupca może być bałaganem. Na tarasie zawsze mam aparat ale rzadko z niego korzystam, bo łatwo spłoszyć sikoreczki, kosy, drozdy ..... przysiadające  na chwilkę na drabinkach i pnączach. To jest zadanie na niedaleką przyszłość, nauczyć się robić zdjęcia makro i motyla lub ptaka w locie. 

Mam chętną na mój skraj i raj, poważna oferta, osoba poważna ale miła i sympatyczna. Więcej nie zdradzam ale będzie tam pobywała rodzinka i to mnie cieszy, bo czasem myślałam sobie, że to nie jest sprawiedliwe by tylko jedna osoba miała szczęście pomieszkiwać w tak cudnym miejscu. 

piątek, 28 maja 2021

Oferta


Zbieram się do zredagowania oferty na publicznych stronach ale jakoś niesporo i niespiesznie mi idzie. Ciągle w myślach mi się przewija ta, z posta "Stało się": "Sprzedam zadbaną działkę w uroczej okolicy, na skraju łąk i lasów, w pobliżu strumyka z czystą wodą i wielkiego zalewu, terenu rekreacyjnego. przystani i plaży. Zabudowany domkiem letniskowym z wyposażoną bladobłękitną kuchnią, kominkiem, seledynową łazienką, uroczym salonikiem i dwoma sypialniami, z wielkim tarasem. A jednocześnie blisko ludzi, w kompleksie wypoczynkowym w Brzózie Królewskiej. Cena do uzgodnienia po oglądnięciu całości". 
W końcu zdecydowałam się tu zamieścić linki do ofert :
W Otodomu : https://www.otodom.pl/pl/oferta/domek-letniskowy-brzoza-krolewska-ID4bHCO.html#a85614d745
I w Karpatii : http://www.karpatia.net.pl/oferty/domy/sprzedaz/wtorny/brzoza-krolewska/d-sprzedania-domek-letniskowy/1077
I trochę zdjęć dla zachęty dla nowego właściciela i na pamiątkę dla mnie. 
Najbliższa okolica, zagospodarowana sportowo i wypoczynkowo.

Widok z okien i z tarasu, na południową i zachodnią stronę. Zielono i słonecznie. 


Działka i domek letniskowy od zewnątrz
Wewnątrz domku, w kolejności: pokój gościnny, drugi gościnny do wykończenia, liwing z aneksem kuchennym, tapczanem, łóżkiem, kominkiem, łazienka i taras. 

Brak mi będzie tego miejsca poza czasem, tej bocznej i radosnej ścieżki obok drogi mojego życia. Ale narazie afirmuję i skupiam się na dobrej sprzedaży właściwemu człowiekowi, ku pożytkowi i wspólnemu dobru wszystkich, których to dotyczy.