czwartek, 4 grudnia 2025

Kompromisy

Już ponad dwa lata temu sprzedałam swoje nieruchomości czyli mieszkanie i garaż w B - i zamieszkałam z młodszą siostrą w domu rodzinnym. Taka wielka zmiana w wieku 77 lat !!! A powiadają, że starych drzew się nie przesadza. Ale ja się tu przyjęłam, chociaż troszkę owiędłam na początku i straciłam wigor. I chociaż dramatycznych sporów do tej pory nie było, to zdarzają się drobne nieporozumienia i dąsy. Ale nie żałuję, bo tutaj też mam swój azyl czyli Gołębnik i Domek na działce. Są one zajmujące i cudne wiosną, latem i jesienią czyli 3/4 roku ale zimą czyli 1/4 roku nie za bardzo.

Chociaż siostry rodzone, jesteśmy bardzo różne, może ze względu na charakter i wiek ale na pewno ze względu na życiowe doświadczenia.  

Ja, prawie 80 letnia, rozwiedziona dawno temu, Mama ukochanej Córeńki. Nonszalancka introwertyczka, samotnica i bałaganiara, spontaniczna i bez ścisłego planu. Od nikogo niewiele potrzebuję więc też niewiele innym daję. Może i egoistka ale pragnę szczęści i zadowolenia dla najbliższych. Bo jak Oni będą szczęśliwi to i ja będę zadowolona. Egocentryczka czyli Ja w centrum?

Ona, sprawna 70 latka, ekstrawertyczka, zorganizowana i zdyscyplinowana,  otwarta na ludzi, zwierzęta i ich potrzeby. Cudowna ciocia i ofiarna żona, ponad 8 lat opiekująca sie sama mężem z Alzheimerem. Altruistka uczynna i pomagająca innym. A jednak także egocentryczka czyli Ona w centrum?

Wydawałoby się, że powinnyśmy wspaniale się uzupełniać ale czasem zazgrzyta! Na szczęście w tej sytuacji, jestem mało asertywna i wolę zgodę niż mieć rację. Rozumiem jej potrzebę zarzadzania i organizowania a nawet jest mi z tym wygodnie. Bo to w końcu dom rodzinny, ona mieszka w nim 70 lat i zna wszystkie jego zakamarki i potrzeby. Na górze strych, mieszkanie, warsztat, magazyn, gołębnik a na dole garaż, magazyn, biznesy. A ja przybyłam tu jakby z kosmosu, z mieszkania w bloku, bez zobowiązań!

Tak mi się zapisało bo bywa i tak i siak. Ale nie żałuję bo gdyby nie przeprowadzka, nie wiem czy byłabym jeszcze na tym najlepszym podobno ze światów. Czy najlepszym to nie wiem ale jedynym jaki znamy. A tak to dożyłam 79, bo wczoraj miałam rocznicę urodzin, której nie obchodzę uroczyście, bardziej obchodzę ją bokiem. Ale jednak różne takie refleksje snuły się po mnie cały dzień 3 grudnia. Za rok 80 !!!💛💚💙

sobota, 29 listopada 2025

Śnieżnie, chociaż jeszcze nie zima.

Pokazała się oczekiwana Biała Dama, na kilka dni wypiękniał późnojesienny szary świat. Pięknie było na Rynku! "Całą noc padał śnieg, cichy cichy cichuteńki. Przyszedł świt a tu świat, cały biały bielusieńki "

Więc nieoczywiście spędziłam dzień i noc w gołębniku a nie na działce bo na działce potrzebuję narazie czarnej gleby, by na świeżo skopanej grządce wysypać dolomit. Więc gołębnik był optymalną opcją. 

W gołębniku przytulnie i nastrojowo a za dużym oknem biały puch, fotogeniczny i klimatyczny. 
No cóż, niestraszny mi tu ewentualny brak prądu i wody bo piecyk na drewno a drewna wbród i śnieg do topienia i pojemniki z wodą bliziutko. I dwa łóżka, stół, fotel, krzesła ....

Dopiero po kilku dniach, oczywiście, spędziłam dzień na działce bo po śniegu już tylko wspomnienie. Więc rozrzuciłam dolomit po grządce, wycięłam grubą gałąź ze śliwy od południa i dostałam od sąsiada dwie wielkie gałęzie świerka, które wyglądają jak skrzydła otulające kompostownik i gruszę.