niedziela, 19 października 2025

Jesiennie w gołębniku

Od dawna spędziłam cały dzień i noc i ranek w gołębniku. Bo od kiedy mam działkę i domek, gołębnik niestety odszedł na dalszy plan. Wpadam tam czasem na godzinką lub dwie ale tak na dłużej to dopiero w ten piątek.

Rozpaliłam w piecyku drobnymi draskami a potem pocięłam piłką suche drewno z magazynku. Było tego sporo ale drewno suche spalało sie szybko. Szybko też nagrzał się gołębnik z 10 stopni do 15 a ja popracowałam troszkę w gołębniku i na balkonie przy gołębniku. I oczywiście pofociłam troszkę. 

Mała przepierka, małe szycie, troszkę czytania o życiu na Syberii i podkładanie do piecyka. A wieczorem oglądanie na laptopie, na YouTube, filmów o życiu w lesie (bushcraft).
  A rano gorąca herbatka i delikatne sprzątanie bo śniadanie już w domu. Mam nadzieję a właściwie wiem, że teraz jesienią i zimą będzie więcej gołębnika niż działki i domku.