Dziwne chatkowanie. Prognozy obiecujące słońce i lekkie zachmurzenie. Wyjechałam w przebłyskach słońca, o zachodzie jeszcze smugi kolorowe. Nazajutrz, rano pochmurno i wilgotno, w południe szaro i monotonnie, popołudniu siąpi i mży, wieczorem wilgotno i mglisto. I tak przez cztery dni, bez odchyleń i zmian. Nawet nie chciało mi się zabierać aparatu na spacer. W dzień jednocyfrowe plusowe temperatury a ziemia i zalew nadal zamarznięte. Więc pobyt pod znakiem nicnierobienia, bo ziemia tu jeszcze zimna i zmrożona a w pokoju gospodarczym zimno tak, że wielkie bryły lodu w wiaderkach i bukłakach cały czas nadal zamrożone.
Pół dnia zdobywam trochę drewno do kominka, choć wydaje to się łatwe, bo w co drugim domu stosy przy ścianie. Ale wyszłam do południa i w wielu domach nie ma nikogo a tam gdzie pytam albo mają dla siebie, albo tylko mokre, albo tylko iglaste, albo za długie. Więc w końcu idę do tartaku i tam kupuję dwa worki i skrzynkę, wystarczy na kilka dni. I szukam miejsca na budki lęgowe, bo to chyba już czas.
Ale ile można siedzieć w chatce najmilszej, w izbie ukochanej - w ostatnim dniu czas na długi spacer. I tak jakoś robię pół setki zdjęć, aż do wyczerpania baterii.
Wieczorne spacery są urocze. Ponieważ popołudniu mży i siąpi, wszystko wokół tonie w welonie mgieł. Do tego dymy z kominków opalanych drewnem liściastym więc jeszcze cudny zapach.
Taka u mnie hierarchia wartości tam na skraju. Bo nie mam TV ani internetu, radio tylko przed zaśnięciem coś mruczy. Ale i tu dochodzą wiadomości o euromajdanie, o rewolucji ukraińskiej, o ofiarach, o dymisji rządu i ucieczce prezydenta. O możliwej secesji, o pomocy lub jej braku, o stanowisku Polski i Europy, Rosji i USA. A już się wydawało, że wojny to gdzieś daleko, Wschód lub Afryka a nie tuż za granicą, niewiele ponad sto km od chatty na skraju. Chciałoby się nie myśleć ..... ale się nie da.
Iście kolorowa wiosna w Raju już, co widać na Twoich ślicznych fotkach... nawet lód się słonecznie uśmiecha :-) Pozdrawiam. K.
OdpowiedzUsuńKolorowa ale to kolory monotonne i nienachalne, chociaż wiem, że takie właśnie dyskretne beże lubisz. Uśmiech pełną gębą, na okrągło, szkoda że tylko jeden wieczór. Serdeczności gorące Krystyno :-)))
UsuńGrzeczny złodziej, mógł przecież zabrać więcej. Polecam d.
OdpowiedzUsuńo odsłuchania Ody do włamywacza w wykonaniu Zespołu Reprezentacyjnego. Na you tube bez problemu. W końcu to sam mistrz Brassens
A niechby zabrał to co zostawione luzem a nie wymontowywał zawory, bez których cała instalacja wodno kanalizacyjna w ciul. To nie był grzeczny złodziej dżentelmen, wymontował na chama, zniszczył gwint, narobił szkody. Oda cudna ale nie w tej sytuacji. I słowa, a muzyka klasyk. Pozdrawiam
UsuńTak jak u nas na działce mosiężne krany zabrane mąż zainstalował plastiki. Włamanie do domku okno i rolety za 1000 zł a zabrane przewody za pięć złoty. To do skupu metalowy złom. Jest popyt jest zbyt. Ale cudne zdjęcia i oko umiejące uchwycić to piękno z zachwytem popatrzyłam :). Pozdrawiam Ciepło.
OdpowiedzUsuńMasz rację Elu, najgorszy ten wandalizm, bo niechby ukradł, jeśli naprawdę bardzo potrzebuje, ale po co niszczy za wielokrotność łupu. Ale to pomysł, by założyć plastikowe, jeśli tylko się da, bo zniszczył gwint przy kradzieży. Dziękuje za docenienie oka i szkiełka. Serdeczności
UsuńSmutne i nieprzyjemne jak wiesz, ze ktos obcy krecil sie po Twojej posiadlosci. Taka obecnosc nieproszonej osoby ( zlodzieja ) to nie tylko to co ukradl, ale ze wszedl, chodzil, wypatrywal. Teresa
OdpowiedzUsuńMasz rację, najgorsze w takich rach jest fakt, ze ktoś obcy grzebał ci w prywatności.
UsuńNa szczęście tym razem nie było włamania do chatty, tylko na posesję, ale i tak żal. Jak tam u Was Teresko, wczesna jesień w pełni? Pozdrawiam.
UsuńKrystynko, masz racje to juz zaczyna sie jesien od pierwszego marca, cieplo, dzisiaj byl piekny, sloneczny dzien, ale maja byc jeszcze gorace dni powyzej 30 st. a to juz dla mnie za cieplo, wiec bardzo slonecznie pozdrawiam. Teresa
UsuńRozumiem Cię Teresko, dla mnie też powyżej 30 stopni to masakra. W domu można założyć klimatyzację ale wtedy łapie się przeziębienia, bo nie sposób tylko siedzieć w domu. Przyjmuję słoneczne pozdrowienia, u nas słońca nigdy nie za wiele. Serdeczności przesyłam.
UsuńTo 'żólte' zdjęcie przesuper, pozwoliłam sobie ukraśc, jak ten powyzej niecny człek.
OdpowiedzUsuńCesiu, nie wtargnęłaś, nie wyrwałaś, nie zabrałaś więc co to za kradzież. Kopiowanie to wyraz hołdu i podziwu - ja tak uważam.
UsuńBo chyba tym razem to nie misiek, niedźwiedzie takie podłe nie są!
OdpowiedzUsuńNiedźwiedź by się uwalił na kanapie i poczochrał o fotel, może by nawet coś zostawił na kompostniku. Nie misiek to był - a może i dobrze!
UsuńWidzę, ze Ty nie masz przekonania do misia ;)))
UsuńZgadłaś, nie mam, ale lubię jak się ze mną droczysz Cesiu :-)
UsuńAni chybi, w pragnieniu był, na złom poszło; Krystyno, jakie to wkurzające, kiedy przyjeżdża się do siebie i znajduje się ślady bytności "obcego", bezmyślne szkody, które przewyższają wartość łupu; niestety, miejsca niezamieszkane na stałe są narażone na takie ataki, a dla policji to czyny o małej szkodliwości; ciemiernik to rozumiem, ale ta różyczka? skąd ona się wzięła?; przy cieplejszych dniach palę w kominku starą, spróchniałą śliwką, jak ona pachnie, jak wiuchnie dymem troche niżej, nie na darmo używa się jej do wędzenia; a ja dyżuruję w domu, młodzież wyjeżdża na weekend do znajomych, a kotek w domu, trzeba go zaopiekować; męża nie wypędzi z chatki, wraca szczątkowo do domu; serdecznosci ślę.
OdpowiedzUsuńJa jednak mam nadzieję, że instalację wodną robił, może dla schorowanej Babci. To ta druga strona mieszkania w rozkroku, nie da się upilnować. Marysiu, różyczka wypatrzona w parku łańcuckim. Wszystkie róże zabezpieczone solidnie słomą i drewnianymi budkami, a w załomku od południowej strony, jedna cudna, maleńka. Moje drzewka mają rok, kiedy ja będę palić spróchniałą śliwą? Szczęśliwy mąż, że może i lubi, pozdrów go od Babci Krystynki. Pozdrawiam pączkowo :-)))
UsuńTo żółte zdjęcie to z teraz?
OdpowiedzUsuńSiostrzyczka
Tak, zrobiłam trzy, zaraz Ci wyślę. Przytulam
UsuńPiękne zdjęcia! A ten złodziej wybredny jakiś, żeliwne kradnie, plastikowe zostawia.. Wiem jakie to irytujące, gdy ktoś narusza prywatność, a do tego jeszcze był dobrze przygotowany, zorientowany... Serdeczności!
OdpowiedzUsuńDominiko, pochwała z ust takiej artystki to zaszczyt i przyjemność, naprawdę.
UsuńCzuję, że jak założę plastikowe, to następnym razem może potrzebować właśnie takich, ten lub inny złodziej, No chyba, że rzeczywiście, jak pisze Maria, w pragnieniu był i na złom poszło. Pozdrawiam przedwiosennie.