Wczoraj wybrałyśmy się z przyjaciółką na poszukiwanie śladów wiosny ale źle trafiłyśmy. Bo pogoda szara, bezsłoneczna. Po drodze dworek w remoncie, wydaje się nieustającym a może przerwanym. Pamiętam, jak byłam tu na spacerze z wnukiem, ponad 10 lat temu, było przed remontem ale równie zaniedbane. Było to latem i wczesną jesienią, mimo zaniedbania było klimatycznie. Ja wybierałam sobie do marzeń górną przybudówkę głównego budynku a wnusio nieodległą świątynię. Dawało się wejść do środka, więc meblowaliśmy i urządzaliśmy wnętrze w wyobraźni. Teraz pozabijane i ogrodzone, a i marzyć już się nie chce.
A poza tym zimno więc zgodnie z planem pojechałyśmy do lasku, chociaż to dla mnie raczej park. Mimo, że w mieście, las jeszcze mocno przedwiosenny.
Przyjaciółka znalazła pączki i kwiatki, listki i krzewinki, bo patrzy uważnie. Ja patrzę raczej w niebo niż pod nogi. Załączam tylko dwa zdjęcia, choć zrobiłam kilkanaście, bo makro narazie mi nie wychodzi.
Wiosnę mam w domu, w doniczkach i lubię patrzeć jak pąki rozkwitają, pietruszka naciuje, czosnek szczypiorzy a hiacynt kiełkuje. Narazie nie jadę do chatty bo szaro, pochmurno, ponuro i mam jeszcze kilka domowych obowiązków. Ale za kilka dni, może na Dzień Kobiet, zrobię sobie przyjemność i pojadę, bo trzeba już koniecznie zamówić drewno do kominka.
A tu jeszcze szykuje się pogorszenie pogody na przyszły tydzień.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Może i dobrze, nie trzeba jeszcze wyciągać szpadla i grabek, będzie więcej czasu na układanie drewna. Serdeczności
UsuńPrzetrwamy niepogody złe, wszak to dopiero początek marca, jeszcze mokro, błotniście, choć mąż mi mówi, że niebieszczy się już cebulica gdzieniegdzie; dworek uroczy, wymaga wielu pieniędzy, niech remont trwa, bo to daje pewność, że przynajmniej on się uratuje; serdeczności ślę.
OdpowiedzUsuńZ cierpliwością będę czekać na wiosnę do 21 marca, narazie i jej i mnie się nie spieszy.
UsuńDworek od 5 lat należy do rzeszowskiej kurii, powoli ale coś się remontuje. Będę kibicować. Pozdrawiam Mario.
To srebrzyste zdjęcie mnie oczarowało. :)
OdpowiedzUsuńLubie domowy ogródek. Z tym, że moje kwiatki nie zachowują się tak, jak to jest opisane w książkach i siłą rzeczy muszę im dać "wolną rękę". :)
Przypomniałaś mi, że mam cebulę hiacynta, z takim szklanym wazonikiem. W zeszłym roku wypuścił pąk, ale nie zakwitł, tylko tak jakoś dziwnie zasechł. Liście były normalne. Cebuli nie wyrzuciłam. Właśnie przed chwilą ją obejrzałam: rozmnożył się skubaniec! Spróbuję te małe cebulki wsadzić w doniczkę, niech podrosną, może kiedyś zakwitną. :)
Tak samo jak zwartnica (zwana powszechnie, acz mylnie amarylisem) - pozostawiona sama sobie wypuściła nowy pąk. No i grudniki znowu kwitną, ale już nie tak szaleńczo - już się przyzwyczaiłam, że kwitną prawie przez cały rok. :)))
Serdeczności :)
Więc je sobie weź Madziu. Kliknij aż się powiększy i skopiuj.
UsuńDomowy ogródek ma być właśnie taki "nieposłuszny" ale piękny i praktyczny. Więc u Ciebie w domu kolorowo i wiosennie. Rozmnażanie i puszczanie:-))). Pozdrawiam wesolutko
DZIĘKI! Jest naprawdę przepiękne, a jako tapeta na ekranie wygląda rewelacyjnie. :)
UsuńA wiosna - no cóż, to taki wesoły czas... :))) Pączkuje to i owo, przyroda szaleje... :))) I ta dzika i ta udomowiona. :)))
Serdeczności :)
Niektórzy nie lubią jak się kopiuje ich "prace", mnie tam zawsze sprawia to przyjemność.
UsuńZa to właśnie kochamy wiosnę Magdalenko !!!
Serce w korze jest rewelacyjne, jak wszystkie zdjęcia zresztą :--))) las taki jak u mnie uśpiony jeszcze, choć o wiośnie marzy. Krystynko, a gdyby ta "ruina" była w Twoich rękach... to by była perełka! Domowa wiosna - cudna, serdeczności!
OdpowiedzUsuńLas uśpiony ale w poszyciu już cosik się budzi. Zwiastuny nadchodzącej powoli ale nieubłaganie.
UsuńDominiko, cała kuria rzeszowska nie daje rady tej renowacji, mnie by wystarczyła góra tej jakby wieży.
Fajny dworek i nie za duży, jak Danuta wreszcie trafi w toto, natychmiast nabędziemy coś takiego :))))
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że macie już dość starych domów i remontów? Czyżby drzemały w Was takie tęsknoty?
UsuńDajecie losowi szansę? puszczacie lotka? Bo ja raz w miesiącu koniecznie. A co, podatek od marzeń (mówią, że od głupoty też)
Mamy dość remontów, zwłaszcza tych, na ktore nie mamy pieniędzy he he. Danuta daje szansę totalizatorowi oraz panu bogu, ja rzadziej, ale też od czasu do czasu he he.
UsuńJaką piękną masz wiosnę w domku, Krystynko! Pragnę Cię pocieszyć, że z każdym dniem marca ma być cieplej i cieplej i w . chacie spędzisz na pewno cudowne chwile :) Brakuje mi spacerów do lasu, eh, praca, praca a na przyjemności nie starcza już czasu :(((
OdpowiedzUsuńDworek niesamowity - widocznie ktoś zaszalał architektonicznie, hihi ;))))
Może i piękną a na pewno radosną i kolorową.
UsuńTen spacer był w niedzielę, raptem dwie godziny bo to w obrębie miasta, chociaż na skraju. Tyle da się wygospodarować w tygodniu, więc niech Ci się spełni.
To dworek z początku XIX wieku, rodziny Chłapowskich, uroczy ale w ruinie.
To serce z drzewa sobie zabieram..jest mi teraz troszkę potrzebne...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie Krysiu:)
Serce aż piszczy z uciechy, że się może na coś przydać. Niech znikają wszelkie troski :-)
UsuńNiech!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Usuńwiosenno-deszczowe pozdrowienia!!!!