sobota, 22 stycznia 2022

Rozważania przed sanatorium

Znam już termin i miejsce (od 15 lutego do 8 marca, Rymanów Zdrój), to mój trzeci wyjazd do sanatorium więc nie ma się co dziwić, że zadzwoniłam by się dowiedzieć o jedynki czyli pokoje jednoosobowe. I tu niemiła niespodzianka, jedynek nie ma. W poprzednich sanatoriach w Nałęczowie wystarczyło tylko przejechać dzień wcześniej i dostawałam jedynki. Dlaczego mi tak zależy na tych jedynkach? Bo śpię przy uchylonych oknach nawet zimą, bo  nie mogąc usnąć wędruję nocą po mieszkaniu całymi godzinami, bo chrapię, bo od lat mieszkam sama, bo wolność i swoboda to moje główne wartości, bo .... W pierwszej chwili oburzenie, złość, gniew i nawet egzaltowana decyzja, że odmawiam, nie jadę.

Po kilku dniach złość minęła, jak tu się kopać z koniem, zdrowie najważniejsze. Ale zbliża się kolejna fala i kolejny szczyt covida. Jak to będzie się leczyć i rehabilitować z maseczką, dystansem i dezynfekcją? I czy 21 dni i 21 nocy z nieznanymi współlokatorkami, ze strachem przed covidem, przeważą dobrodziejstwo zabiegów i systematycznego jedzenia? I kołacze mi się myśl: po co zimą wybierać się w niepewną podróż gdy w mieszkaniu mam wszystko co potrzebne do szczęścia. 

Na wszelki wypadek gromadzę już takie przydasie jak stopery do uszu i maska na oczy do spania, laptop i słuchawki, opiekunów mojego szczęścia, ulubiony szlafroczek, podusię i mojego wroga - budzik

To będzie loteria i hazard. 50% szans, że mi się trafi jakaś fanatyczka noszenia maseczek nawet w pokoju, 50% szans, ze mi się trafi kobitka bojąca się przeciągów jak diabeł wody święconej, 50% że mi się trafi osoba bardzo gadatliwa. A może niepotrzebnie się martwię na zapas? Może będzie jak w akademiku, same fajne kobietki. Może to będzie ciekawa przygoda?  Tak czy siak będzie inaczej niż dwa poprzednie razy.

Do wczoraj myślałam, że w związku z szalejącą kolejną falą pandemii, politycy zarządzą obowiązkowe szczepienia i konieczności okazywania certyfikatów covidowych (jak w każdym normalnym kraju) ale u nas czekają mnie pewnie tylko zdalne zabiegi sanatoryjne i pewne łóżko w razie covida. To ci będzie cyrk. Zdjęcia smętne jak pogoda w połowie stycznia i jak mój nastrój 😟😭😨

Ale są też błyski radości i wzruszenia, zadzwoniły oba wnuki z życzeniami dla Babci. Kocham Was najmilejsze  przystojniaczki.

niedziela, 16 stycznia 2022

Styczniową porą

Cudnie w domu styczniową porą, im zimniej i srożej na dworze tym milej i przytulniej w mieszkaniach. Jeszcze świąteczne ozdoby, mieszkania i domy rozświetlone lampkami i świecami, ustrojone bombkami i brokatowymi łańcuchami, zieloną jedliną i złotymi błyskotkami.

Dla podkręcenia świątecznego klimatu kupuję cytrusy, bo mi przypominają dziecięcą radość ze Świąt.  

Postanowień noworocznych nie było, więc i stresu nie ma, że się znowu zawiodło i bo się ich nie wykonuje. 

Dużo się w domu bywa, bo nic nie woła do wyjścia gdy na zewnątrz wiatr i szaruga. Tylko to co konieczne i niezbędne czyli na zakupy, do przychodni, do urzędów i punktów usług.  I tylko żal, że mroziku lekkiego nie ma i śniegu białego, czystego brak. I że tak szybko pędzą dni i noce. 

A jeszcze bardziej żal, że co wyjście do sklepu to mniej się przynosi za pół stóweczki. Inflacja szaleje, droższa żywność: pieczywo, nabiał, warzywa (wczoraj mały kalafior kosztował 11 zł)! A jeszcze nie wiem o ile wzrosną rachunki za media. Można się pocieszać żartobliwie, że mnie inflacja nie dotyczy bo ja zawsze biorę do sklepu 50 zł ale to śmiech przez łzy😢. Bo za te 50 zł przynoszę do domu coraz mniej i na koncie ubywa forsy dużo szybciej niż topnieją lodowce. I pandemia zbiera żniwo nicnierobienia władzy, setki ludzi umierają codziennie bo szanuje się prawo ludzi do zarażania, w imię partyjnych interesów i utrzymania się przy władzy i przy żłobach.  Ale cóż, taki mamy rząd jaki większość wybrała.😒 

Ale jest też dobra nowina, dostałam przydział do sanatorium od 15 lutego do 8 marca br do Oddziału Uzdrowiskowego Szpitalnego w Rymanowie Zdroju.  

Ot, wesołe jest życie staruszki !!! 

piątek, 7 stycznia 2022

21 rok XXI wieku

Już dużo wcześniej wiedziałam, że 2021 rok będzie dla mnie ważny ale nie wiedziałam, że aż tak odmieni moje życie. Przeczuwałam, że będzie dobry i da mi wiele wrażeń i wiele radości. I to mi dał ale też dużo stresów, bólu i  konieczności podjęcia doniosłych i przełomowych decyzji. W pierwszym tygodniu 2022 roku z czułością wspominam przeszły rok wspierając się i posiłkując blogiem. To będzie dłuuuuugi post. Tym razem przełom roku spędzam nie w chatcie jak ostatnio przez kilka lat, ta tradycja się skończyła. A tak było przez lata. Troszeczkę żal ✨ 

STYCZEŃ. W styczniu udane choć z przeszkodami sprawy lekarskie. Zakończyłam badania i diagnostykę u kardiologa i przeszłam zabieg zaćmy u okulisty. Opisałam to w poście - zabieg na oko

LUTY. W lutym zaręczyny Asi z Leszkiem i przyjęłam I dawkę szczepienia na covid.

MARZEC. Przeczucie zmian w tym roku jeszcze ale decyzje odkładane na za rok. Skąd mogłam odgadnąć, domyślić się lub wiedzieć, że Los tak przyspieszy? Czekam na zmiany, na Białą Moc.  W marcu druga dawka szczepienia na covid 19 i co nie było do przewidzenia, ostatnie takie  rodzinne marcowanie

KWIECIEŃ. Awarie i kraksy. Awaria 10 letniego laptopa i kraksa 21 letniego Forda. Laptop dał się naprawić i wzmocnić, nawet nie kosztowało to drogo ale Fordzik chyba kaput.

MAJ. Podjęta jedna z najważniejszych decyzji w tym roku a może nawet w tym wieku (kalendarzowym i moim)  dotychczas. Sprzedaję chattę!!! Stało się. Przeczuwałam zmiany ale dopiero za około rok ale Los dał mi kopa i wystrzelił w niewiadome. Moje serce drugi raz zaśpiewało z radości, po prawie walentynkowych zaręczynach Córci J + L, zaręczyny starszego Wnuka A i A. 

CZERWIEC. Zaprosiłam Rodzinkę na skraj byśmy przegadali i ewentualnie się pożegnali z działką i chattą bo chociaż decyzja już podjęta to jeszcze wszystko można odwołać i może jednak nie Ostatni taki.

Podsumowałam tę pierwszą połowę roku w poście: Intensywna połowa 2021. A ponieważ życie nie lubi próżni, w ostatnie dni czerwca 2021 roku przywołuję do siebie nowe zabaweczki. Gołębnik do marzeń o domu rodzinnym, moje czarne, eleganckie autko, nowy kawałek nieba i ziemi a wszystko to przeplatane formalnościami, dokumentami, inwestycjami na działce na skraju i pożegnaniami. By dać wszystkiemu radę przypominam swoje niemoje hasło: "A właśnie że będę żyła długo i szczęśliwie". Bez niego wszystko nie ma sensu, ani marzenie, ani planowanie ani realizacja. Nowe zabaweczki

LIPIEC. W tym miesiącu wszystkie siły i moce na chattę i skraj. Mój przedostatni i ostatni pobyt, pożegnanie, kupa forsy na koncie, lista potrzeb i zachciewajek 

SIERPIEŃ. Początkiem sierpnia znowu bilans bloga i XXI wieku, ten rok jakoś szczególnie skłania mnie do podsumowań. Pod koniec miesiąca pojechałam do Brzózy ale już nie do siebie. Trochę żal 💘

WRZESIEŃ. 3 września wyjazd z Siostrą do Warszawy, do pary prezydenckiej, na trzy doby i na trzy posty. Pierwszy post "U pary prezydenckiej", wokół Trębackiej i dary darmo dane, pisany na gorąco. 
Drugi post "Stolica dla Siostry" i trzeci " My w Warszawie" pisane już po czasie, w listopadzie, bo miałam dłuuugą przerwę fizyczną, psychiczną i emocjonalną z powodu wypadku 21 września.  

PAŹDZIERNIK. Cały miesiąc kurowanie w Mielcu pod opieka ulubionej Siostrzyczki. Już mogę wstawać z łoża a nawet pokuśtykać w ortezie i posiedzieć na tarasie. 

LISTOPAD. Wróciłam do siebie, bo czas pozałatwiać mnóstwo zaległych spraw. Kuśtykałam do dentysty,  na szczepienie przypominającą III dawką, na rehabilitację nogi, do notariusza w Dębicy, abonament w Plusie, internet w telefonie, zlecenie sprzątania mieszkania.  Ale nie tylko u mnie się dzieje wiele, Wnuki z W-wy wreszcie zaczynają urządzać swój nowy  dom. Oczywiście najpierw trzeba go wykończyć, bo stan deweloperski to naprawdę tylko gołe ściany i podłogi. Ale są młodzi, mądrzy, pomysłowi - dadzą radę.💖Dzieci z Wrocka też poczyniły nowy zakup, kupili camperka. Przyda im się bo to urocze, ruchliwe i ciekawe świata ptaszki. Już planują go przetestować w sylwestra na kamperowisku przy schronisku w Sudetach.

GRUDZIEŃ. Ten to Ci dopiero był intensywny i pełen wrażeń miesiąc. W sobotę 4 grudnia opóźniona o kilka dni Impreza 18 rocznicy urodzin Wnuka Maro. Impreza była w lokalu Oro Ristorante, uroczysta ale i rodzinna. Zjechali Najmilejsi z Wrocka, Warszawy, Mielca i okolic Rzeszowa, był obiad prawie domowy, toasty, szampany, tort, prezenty miłe, życzenia serdeczne, uściski mocne. 💖 

Nazajutrz imprezka z okazji mojej rocznicy 75 urodzin. Imprezka była u mnie, kameralna, czuła i rodzinna. Śniadanie obfite, prezenty ode mnie dla wnuków a dla mnie 25 cudnych róż, nowiusieńki, srebrny laptop HP i inne serdeczne dary. Na deser dwa torty i kawka. 🎁

Święta Wigilii i Bożego Narodzenie radosne, spokojne, obfite i tradycyjne. Ja w domu rodzinnym w Mielcu z Halinką i Heniem, Wnuki u rodziców na Dolnym Śląsku 💕 

Przełom roku też był niezwyczajny i nadzwyczajny! Ja nie w chatcie na skraju ale w mieszkanku, Dzieci na camperowisku przy Andrzejówce, Wnuki w nowym domu, Maro na poddaszu. Tylko H i H constans, taka ostoja. Każdy według swoich możliwości, potrzeb, chęci, pragnień i marzeń.

Teraz czas na 5 lat spokoju i stabilizacji, no chyba że wesela i narodziny💖💕😘