Jeden fort XVI zwany Zniesienie, gdzie kończy się gwiaździstym zlotem, dzisiejszy rajd "Twierdza Przemyśl"
Jeden dworzec kolejowy PKP, dziwny. Odrestaurowany pięknie i na bogato ale pusty. Jak w muzeum tylko niewielkie grupki zwiedzających. Cudna restauracja pusta, takież pomieszczenia na sklepy. Tylko kilka kas biletowych, informacja i nic więcej. Dziwnie.
Jeden kościół św. Teresy z Avila w zespole Karmelitów Bosych z oryginalną barokową amboną w kształcie łodzi Piotrowej i mapą Rzeczypospolitej Polskiej w jej największym okresie świetności z orłem o złamanym skrzydle.
Jeden zamek Kazimierzowski, renesansowy, położony wysoko nad miastem, na wzgórzu zamkowym, w którym mieści się "Fredreum" Przemyskie Towarzystwo Dramatyczne.
Jedna Katedra a właściwie Bazylika Archikatedralna z pięknymi monumentalnymi drzwiami i miniaturową. cudną figurą Matki Boskiej Jackowej z Jezuskiem bawiącym się paluszkiem u stopki.
Jedna Katedra greko-katolicka a właściwie Sobór pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela z pięknym, złotym ikonostasem czytanym od góry.
Na Arboretum w Bolestraszycach zostało półtorej godzinki. Żałośnie mało na 22 ha cudów natury. Na szczęście pora roku późna, kwiaty już tylko pojedyncze, większość liści na ziemi - na szczęście bo mniej żal było je opuszczać - ale było tajemniczo i bajecznie. Zdjęć ze setka, część nieudanych ale i tak trudno wybrać kilka z pozostałej reszty.
A w niedzielę wycieczka w okolice Leżajska i oczywiście do Brzózy by pochwalić się moją chattą na skraju, nowym, miłym znajomym.
Potem wyprawa do Julina bo znajomi ze środka Polski, spod Częstochowy i nie znają tych pięknych okolic.
A w drodze powrotnej na kilka chwil do Sieniawy, gdzie zespół pałacowo parkowy rodziny Czartoryskich kusi i wabi w ten słoneczny jesienny dzień.
Pracowity ale i przyjemny czas
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardziej wyczynowy niż pracowity, bo przez tydzień jeść tylko owoce i jarzyny to sukces nie lada. A na drogę wycieczkową "suchy prowiant"? Serdeczności.
UsuńMieszkam ok 45 km od Przemysla, ale mało miałam okazji by pochodzić i pozwiedzać. Zawsze w pospiechu, w załatwianiu nie cierpiących zwłoki spraw. O Bolestraszycach słyszałam po wielekroć, ale też jeszcze nie byłam. Wszystko, mam nadzieje, przede mną. A póki co podziwiam ten bliski choć daleki świat na Twych fotkach, Krystynko!
OdpowiedzUsuńPogoda się psuje. Oby nie na długo!
Pozdrawiam Cię serdecznie!:=))
Znam to. Miałam domek 10 km od Leżajska i dopiero po roku odwiedziłam Sanktuarium, zabytkowe organy i folwark klasztorny. Potem już co roku jeździłam na folwark, tak cudnie, rozważnie ale z fantazją był prowadzony. A teraz zrobili remont i zamiast uroczo chaotycznych grządek, geometryczne klomby róż. Więc się spiesz Olu, żeby w Przemyślu nie zrobili takiego kuku. Serdeczności przesyłam
UsuńArboretum wabi i przyciąga o każdej porze; wiadomo, kiedy wszystko kwitnie, jest bardziej kolorowo, ale teraz też jest się czym zachwycić; lubię na znane miejsca popatrzeć cudzym okiem, na pewne detale nie zwraca się uwagi, a wręcz omija; "Twój" Julin niezmiennie piękny, a jeszcze w takich okolicznościach jesiennych; a nie marzniesz tam w domku nad wodą? chłody przepowiadają; moja teściowa zjechała już do mieszkania miejskiego; pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńTych detali z arboretum mam około setki, czasem takie drobiażdżki, czasem panoramy. Oj szurało się w Julinie po kobiercu liści. Nie marznę bo wzięłam z chatty dres ciepły, skarpety wełniane, kalosze ocieplane, kurtki późnojesienne i takie zimno mi niestraszne. Widziałam we wtorek autko przed domkiem i sylwetkę w izbie, nawet wołałam hallo, haloo bo chciałam się pochwalić, że znam, podziwiam i lubię taką jedną Maryś, ale widocznie za cicho. Pozdrawiam teściową, ma uroczy domek, w pięknym miejscu, ze wspaniałym zapleczem. Serdeczności przesyłam.
UsuńOj, pewnie pakowała się i przygotowywała chatkę do zimowania, bo w środę rano synek nasz pomagał jej w zwózce do miasta, i Kubusia też; teściowa zawsze przeżywa rozstanie z letnim siedliskiem, bo martwi się, czy da radę w następnym roku tu przyjechać, czy zdrowie pozwoli; dbaj o siebie, Krystyno, pozdrawiam serdecznie.
UsuńDlatego ja zaczynam dbać o zdrowie aby jak najdłużej cieszyć się swoim sanatorium. Dziś cały dzień deszcz, chyba jutro wyjadę wprost do chatty, chociaż na dwa dni, bom na wtorek poumawiana u lekarzy. Pozdrawiam.
UsuńDzięki Tobie i ja trochę w podróży siedzac na doopsku i 'rychając' w inchalator.
OdpowiedzUsuńPodróże kształcą, nawet te cudze. Więc rychaj na zdrowie, serdeńko.
UsuńINHALATOR, przez te obturację i brak tlenu mózg mi zamiera!
OdpowiedzUsuńAby do wiosny Cesiu, aby. Ściskam gorąco.
UsuńNapatrzyłam się (wzdychając z zazdrości, no i dlaczego ja mam wszędzie tak daleko?!) i zauroczyło mnie to ostatnie zdjęcie alejki wśród drzew. Taka tajemnicza, niezwykła, pociągająca, obiecująca... :)
OdpowiedzUsuńNo i fakt: na razie tęsknię i marzę... :)
Serdeczności:)
Ta alejka niezwykła taka, bo ma szerokość moich rozłożonych ramion a więc najwyżej 1,5 m a długa ho, ho,ho a może i więcej. Jak będziesz w moim wieku będzie czas na realizację marzeń, narazie tęsknij i planuj. Pozdrowienia deszczowe dzisiaj.
UsuńRadawa jest niezwykła. Polecam każdemu kto tu jeszcze nie był albo kto się zastanawia. Niezwykłe miejsce na ziemi :)
OdpowiedzUsuńJa sie tam raz pojedzie to się wraca i to najlepsza rekomendacja. Pozdrawiam Cie Kasiu
Usuń